Reklama

Duszne pogawędki

Przyjdź Panie Jezu

Niedziela rzeszowska 48/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zacytowane w tytule słowa pochodzące z Księgi Apokalipsy św. Jana najlepiej streszczają sens rozpoczynającego się dziś nowego okresu liturgicznego - Adwentu. Jak możemy przeczytać w Katechizmie Kościoła Katolickiego, jest to czas radosnego oczekiwania na podwójne przyjście Chrystusa. Po pierwsze - czekamy na Jego przyjście w dniu ostatecznym; przyjście w chwale i mocy, którego celem będzie ostateczne osądzenie dobra i zła oraz zakończenie doczesnej historii świata. Drugi wątek Adwentu to wspomnienie pierwszego przyjścia Chrystusa przed dwoma tysiącami lat; przyjścia w uniżeniu i ubóstwie dla naszego zbawienia. Ten okres liturgiczny samoistnie skłania do podjęcia refleksji nad naszym życiem, wiarą, gotowością na spotkanie Pana w dniu ostatecznym. Nie zostawiajmy więc tej sprawy do jutra, ale już od pierwszego dnia rozpocznijmy rozeznawanie naszych sumień.
Na początek pozwolę sobie przywołać kilka obrazków z naszej codzienności. Obraz pierwszy. Odwiedził mnie mój dawny uczeń; kiedyś katechizowałem go w szkole podstawowej, dziś jest już pełnoletnim młodzieńcem. Powód wizyty? „Musi się” w najbliższych dniach ożenić, a nie rozpoczął nawet katechezy przedmałżeńskiej. Oczywiście, interesowało go „lewe” zaświadczenie; tak „po dawnej znajomości”. Pragnąc mnie przekonać powiedział, że przecież „nikomu to do niczego nie jest potrzebne”. Smutne to, ale widać niewiele udało mi się go nauczyć.
Obraz drugi. W jednej ze szkół (pisała o tym niedawno lokalna prasa) istnieje od kilkunastu lat zwyczaj modlitwy na rozpoczęcie zajęć szkolnych. Tymczasem niektórzy rodzice poczuli się tym faktem oburzeni. Jak to być może, że ich dzieci „muszą” się modlić w szkole? Gdyby to byli uczniowie deklarujący się jako niewierzący, rozumiałbym protest. Ale przecież ci sami rodzice wyrazili chęć, by ich dzieci uczestniczyły w katechizacji. Czyli - w kościele i na katechezie wolno się modlić, ale poza tymi przypadkami to już jest przymus?
Obraz trzeci. Do kancelarii parafialnej przychodzi człowiek prosząc o wystawienie zaświadczenia, że może być ojcem chrzestnym. Po krótkiej rozmowie okazuje się, że do kościoła nie chodzi, żyje bez ślubu kościelnego mimo, że nie istnieją żadne przeszkody do jego zawarcia. Co więcej - tłumaczy się: „A jeśli nam się odechce być razem i się rozejdziemy, to będziemy mieć problem z zawarciem potem ślubu kościelnego. A poza tym - co księdza obchodzi moje prywatne życie; ja tylko chcę zaświadczenie”.
Smutne to, ale wszystkie przytoczone sytuacje są prawdziwe. Wszyscy wspomniani ludzie uważają się za wierzących, za prawdziwych katolików. „No nie żeby aż być fundamentalistami, ale tak normalnie.” No więc jeśli takie jest ich pojęcie o „normalnym” katolicyzmie, to nie dziwię się słowom Chrystusa wypowiedzianym w kontekście Jego powtórnego przyjścia „czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę w świecie, gdy przyjdzie?”
Zgoda, może przytoczone przykłady nie mówią o większości nas, jako katolików; może to mniejszość. Przyznajmy jednak szczerze, czy nawet i my sami nie mamy niekiedy takich pokus, by brać religię nie do końca serio. By jak w reklamach - „z przymrużeniem oka” - mówić o swej wierze dając równocześnie do zrozumienia, że przecież do końca się z tym wszystkim nie zgadzamy.
Rozpocząłem od przywołania słów Księgi Objawienia św. Jana. Do słów tej samej Księgi chcę nawiązać na koniec. „Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust” (Ap 3, 15 b-16). Słowa te nie zostawiają nam żadnej wątpliwości - nie ma wiary „pół na pół”. Albo się w Boga wierzy i na serio przyjmuje Jego naukę, albo się po prostu nie wierzy. Jeśli mamy sami siebie oszukiwać wystawiając „lewe” zaświadczenia, to co to wszystko ma wspólnego z wiarą, miłością Boga, uczciwością i sprawiedliwością? Zastanówmy się w tych dniach - jaka jest nasza wiara i czy jej wyznawanie jest rzeczywiście naszą chlubą w Chrystusie Jezusie?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Agnieszka Przemyślidka i jej dar czytania w sercach ludzi

[ TEMATY ]

patron dnia

pl.wikipedia.org

Św. Agnieszka Przemyślidka

Św. Agnieszka Przemyślidka

Była najmłodszą córką króla Czech Przemysła Ottokara I i córki króla Węgier Konstancji. Planowano wydać ją za jednego z synów Henryka Brodatego, w związku z czym w 1216 r. wyjechała do Trzebnicy.

Małżeństwo to nie doszło jednak do skutku. Podobnie późniejsze plany wydania jej za syna cesarza Fryderyka II również nie zostały zrealizowane. Następnie planowano wydać ją za samego cesarza Fryderyka II. Agnieszka sprzeciwiła się temu i złożyła ślub czystości. Poświęciła się dobroczynności oraz pobożnym praktykom. Około 1233 r. ufundowała w Pradze szpital oraz klasztor klarysek (zwany czeskim Asyżem), do którego później wstąpiła. W 1234 r. złożyła śluby zakonne. Święta miała dar proroctwa i czytania w sercach ludzi.
CZYTAJ DALEJ

W dzisiejszej Ewangelii trzy terminy są wskazane jako ważne w życiu

2025-02-28 09:20

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

W dzisiejszej Ewangelii trzy terminy są wskazane jako ważne w życiu. Są nimi: poznawać (dobre i złe owoce); rozpoznawać (uczeń i nauczyciel) i wybierać – nie można wziąć wszystkiego, nie można mieć wszystkiego, trzeba wybierać.

Jezus opowiedział uczniom przypowieść: «Czy może niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół obydwaj? Uczeń nie przewyższa nauczyciela. Lecz każdy, dopiero w pełni wykształcony, będzie jak jego nauczyciel. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku? Jak możesz mówić swemu bratu: „Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku”, podczas gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Obłudniku, usuń najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka brata swego. Nie ma drzewa dobrego, które by wydawało zły owoc, ani też drzewa złego, które by dobry owoc wydawało. Po własnym owocu bowiem poznaje się każde drzewo; nie zrywa się fig z ciernia, ani z krzaka jeżyny nie zbiera się winogron. Dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro, a zły człowiek ze złego skarbca wydobywa zło. Bo z obfitości serca mówią jego usta».
CZYTAJ DALEJ

Zegnijmy kolana – 40 godzin przed Jezusem Eucharystycznym

2025-03-03 07:10

[ TEMATY ]

Jasna Góra

modlitwa

BPJG

- Chcesz zajrzeć na drugą stronę wieczności, przyjdź na adorację - zachęcają paulini. Na Jasnej Górze rozpoczęło się nabożeństwo 40-godzinne adoracji Jezusa w Najświętszym Sakramencie. To też zachęta do otwarcie się na Chrystusa, wołanie o ożywienie wiary swojej i świata, przygotowanie na wejście w „pustynię serca” Wielkiego Postu.

Zegnij kolana…
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję