Zanim jednak napiszę o dzisiejszym kościele w Santocznie, wspomnę o starym kościele z Zanzhausen.
Według Słownika gorzowskiego pod redakcją Jerzego Zysnarskiego, historycy są zgodni, że kościół powstał z dawnego magazynu hutniczego. Rozbieżności dotyczą tego, czy w 1867 r. zbudowano magazyn,
czy też wtedy przebudowano go na świątynię. Pewne jest, że od dawna ten szachulcowy obiekt był wykorzystywany do organizacji nabożeństw. Świadczą o tym pochodzące z tego okresu pierwsze kościelne paramenty,
tj. skarbonka o wymiarach 27 x 38 cm ze skromnym rokokowym okuciem i datą 1767 r., dwa cynowe wazony na kwiaty z napisem Z. H. 1768 (Z. H. to skrót od Zanzhausen), chrzcielnica cynowa z napisem Z.
H. 1768, która w okresie międzywojennym stanowiła eksponat w strzeleckim muzeum, oraz znajdujące się po dziś w naszej świątyni - mosiężny żyrandol o wysokości 80 cm, mający dwa rzędy po 8 ramion
i zwieńczony dwugłowym orłem, a także żelazne dzwony: większy o średnicy 80 cm z reliefem orła pruskiego, odlany - jak wynika z napisu - w Berlinie, i mniejszy o średnicy 65 cm z napisem Berlin1812.
Budowa wieży datowana jest na 1885 r. (być może wtedy została ona przebudowana). W 1912 r. zburzono przylegający do kościoła magazyn i odnowiono wschodni szczyt świątyni.
Kościół pw. Przemienienia Pańskiego został poświęcony 13 listopada 1946 r. W latach 40. kościół w Santocznie był afiliowany do kościoła w Różankach, ale kanonicznie podlegał parafii Świętego
Krzyża w Gorzowie. Parafię w Różankach ostatecznie erygowano dopiero w 1975 r., a do tego czasu Santoczno znajdowało się w parafii Kłodawa.
Do niedawna nasz piękny zabytkowy kościół popadał w ruinę. Cóż, od wielu lat wymagał generalnego remontu, a nie tylko drobnych poprawek. Dopiero 4 lata temu, kiedy w Santocznie Mszę św. odprawiał
Ksiądz Biskup, a dach przeciekał niemiłosiernie, że aż trzeba było podstawiać miski, pomyśleliśmy o remoncie. Było nam wszystkim po prostu wstyd. Zaczęło się od przełożenia dachu, potem wyremontowano
kościelną wieżę. Przez tegoroczne wakacje rozebraliśmy gnijącą już starą podłogę, wywieźliśmy tony niepotrzebnego piachu, wreszcie została położona nowa drewniana podłoga. Zrobiono też nową zakrystię,
naprawiono główne drzwi, wykonano nowe ławki, nagłośnienie, nowy krzyż przed kościołem. Kościół został odrestaurowany i pomalowany na zewnątrz, a „letni mieszkańcy” Santoczna ufundowali nowy
zegar. Większość tych prac wykonywaliśmy sami, gdyż wynajęcie specjalistycznej firmy byłoby bardzo kosztowne, a remont i tak kosztował ponad 40 tys. zł.
W czasie trwającego remontu kościół był niedostępny, więc Msze św. odbywały się na zewnątrz. To także wymagało od nas trochę poświęcenia i pracy, gdyż co niedzielę przygotowywaliśmy ołtarz, a po nabożeństwie
- w obawie przed łobuzerią i ewentualną niekorzystną aurą - trzeba było wszystko posprzątać.
Najkonieczniejsze rzeczy zostały wykonane i to w bardzo szybkim tempie. Podstawowy remont udało nam się zakończyć przed 8 sierpnia, tj. świętem Przemienienia Pańskiego, kiedy to w naszym kościele
odbywa się odpust. W tym też dniu na zasłużoną emeryturę odchodził nasz kochany ks. kan. Dionizy Nowak, a parafię obejmował ks. Bogusław Kaczmarek. W tym dniu odwiedził nas również ks. Antoni Kostecki,
który w latach 50. obejmował naszą parafię. Był to dla nas wszystkich bardzo uroczysty dzień. Byliśmy szczęśliwi, że udało nam się dokonać remontu jeszcze pod okiem ks. Nowaka, który bardzo nas wspierał
w tym projekcie.
Nie zamierzamy jednak na tym poprzestać, planujemy dalszy remont - renowacji wymaga chór i empory obiegające go od północy, zachodu i południa, trzeba także wymienić okna i odrestaurować ołtarz.
Marzy nam się ołtarz taki, jaki był w naszym kościele w latach mniej więcej 70. - z pięknym obrazem Przemienienia Pańskiego, o którego zdobycie staramy się już teraz, jednak okazuje się być to bardzo
trudnym zadaniem.
Głęboko wierzymy, że uda nam się tego wszystkiego dokonać. Wiedząc o naszych dotychczasowych sukcesach, pomoc swą obiecali nam także byli mieszkańcy Santoczna, a właściwie Zanzhausen.
Pomóż w rozwoju naszego portalu