Reklama

„Postanowiłam należeć tylko do Pana Boga”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pamiętacie naszą dociekliwą reporterkę Kasię?
Tym razem Kasia przeprowadziła wywiad z bł. Karoliną Kózkówną, której liturgiczne wspomnienie obchodzimy 18 listopada

Kasia: - Jak się nazywasz i skąd pochodzisz?

Bł. Karolina Kózkówna: - Nazywam się Karolina Kózka. Urodziłam się 2 sierpnia 1898 r. we wsi Wał Ruda, 23 km od Tarnowa. W wieku 8 lat rozpoczęłam naukę w szkole podstawowej, do której uczęszczałam 6 lat i ukończyłam ją z wyróżnieniem. Później chodziłam jeszcze na tzw. nauki dopełniające, ale nie miałam zamiaru opuszczać mojej rodzinnej wsi dla awansu społecznego. Pragnęłam zostać na roli.

- Karolino, opowiedz mi proszę o swojej rodzinie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Mój tato miał spokojne usposobienie. Był bardzo wytrwały w pracy i w realizowaniu zamierzeń. Bardzo współczuł każdemu cierpiącemu człowiekowi, zawsze chętnie spieszył z pomocą potrzebującym. Odznaczał się dużym poczuciem godności i osobistego honoru oraz wielką odpowiedzialnością. Był też człowiekiem głęboko religijnym, należał do Apostolstwa Modlitwy, do Bractwa Komunii św. Wynagradzającej oraz do Żywego Różańca. Moja mama natomiast była kobietą energiczną, surową i wymagającą wiele od siebie i od nas, dzieci. Życie religijne było u niej na pierwszym miejscu. Umiała na pamięć bardzo dużo modlitw i pieśni, nawet bardzo długich. Prenumerowała czasopisma religijne. Każdego roku odbywała pielgrzymkę o chlebie i wodzie do sanktuariów odpustowych - była pieszo 13 razy w Kalwarii Zebrzydowskiej. Była bardzo pracowita i gospodarna. Żyliśmy bardzo skromnie i ubogo. Małe gospodarstwo nie zapewniało nam utrzymania, dlatego rodzice i starsze rodzeństwo chodzili na zarobek do dworu i do bogatszych gospodarzy. Naszym wychowaniem kierowała mama, a tato zawsze popierał jej inicjatywę i swoim życiem dawał nam przykład. Rodzice stawiali nam duże wymagania religijno-obyczajowe. Uczyli nas zamiłowania do pracy, przywiązania i szacunku dla ziemi karmicielki oraz wielkiego szacunku dla każdego człowieka, a dla ubogich i cierpiących - miłosierdzia i dobroci. Nauczyli nas też modlitwy, a mama sama starannie przygotowała nas do spowiedzi i I Komunii św.

- A jak wyglądał Twój dzień?

- Żyliśmy prosto i zwyczajnie. Rodzice do pracy w gospodarstwie wstawali w lecie o godz. 4.00 rano, a w zimie o 5.00. Niedługo po nich, podczas śpiewania przez tatę Godzinek do Matki Bożej, wstawałyśmy my - dzieci. Starsze rodzeństwo szło z rodzicami w pole. Ja byłam czwarta z kolei i do mnie należało zajmowanie się młodszym rodzeństwem. Opiekowałam się nimi, szyłam dla nich ubrania, a przede wszystkim, naśladując mamę, dbałam o ich rozwój religijny. Mama zawsze mówiła, że jest spokojna, gdy dzieci są pod moją opieką.

- Czytałam również o Tobie, że we wczesnym dzieciństwie nigdy nie chorowałaś. Wyróżniałaś się spośród rodzeństwa bardzo dobrą pamięcią i szczególną łatwością w pojmowaniu religii. Twoje siostry stwierdziły też, że byłaś wyjątkowo posłuszna, gdyż w domu przewinienia karane były rózgą, ale Ciebie nigdy to nie spotkało.

- W każdy pierwszy piątek miesiąca chodziłam do spowiedzi, a do Komunii św. przystępowałam za każdym razem, kiedy byłam w kościele - musiałam też odpowiednio do tego postępować. Byłam zelatorką Żywego Różańca, należałam do Bractwa Wstrzemięźliwości i do Apostolstwa Modlitwy, starałam się więc okazywać Panu Jezusowi, że Go kocham.

Reklama

- Dlaczego Twój dom ludzie we wsi nazywali „kościółkiem”, „Betlejemką” albo „Jerozolimką”?

- Do kościoła parafialnego mieliśmy 4 km, dlatego w naszym domu gromadzili się sąsiedzi na śpiewanie Gorzkich żali, wspólne odmawianie Różańca, na czytanie Pisma Świętego, książek i czasopism religijnych. Często tym spotkaniom religijnym przewodził mój wuj Franciszek Borzęcki, tercjarz, który był uważany za duchowego przewodnika we wsi. Ja mu pomagałam. Najbardziej lubiłam organizować katechezy dla młodszych dzieci i sprzątać u chorych, do których miał przyjść ksiądz z Najświętszym Sakramentem. Postanowiłam poświęcić się całkowicie tej pracy i do końca życia należeć tylko do Pana Boga.

- Co stało się 18 listopada 1914 r., czyli w dzień Twojego męczeństwa?

Reklama

- Był to szósty dzień nowenny do św. Stanisława Kostki. Mama z bratem poszła do kościoła, mnie jednak nie pozwoliła, ponieważ po okolicy kręciło się wielu żołnierzy rosyjskich, którzy napadali na młode dziewczęta. Około godziny 9.00 rano, kiedy przygotowywałam śniadanie, do domu wtargnął rosyjski żołnierz i zaczął pytać o wojska austriackie. Zawołaliśmy tatę, a ja próbowałam cicho wycofać się z izby. Jednak żołnierz zauważył to i przemocą uprowadził mnie i tatę do lasu. Potem, grożąc tacie bronią, kazał mu wrócić do wsi, a mnie prowadził dalej w las. Modliłam się o męstwo. Od początku byłam zdecydowana raczej zginąć, niż ulec opanowanemu namiętnością napastnikowi. Walczyłam w obronie cnoty czystości i zwyciężyłam.

- Żołnierz ze złości, że mu się nie poddajesz, zadał Ci sześć ran szablą i odszedł. Znaleziono Cię dopiero po 2 tygodniach. W pogrzebie wzięło udział ok. 3 tys. ludzi. 10 czerwca 1987 r. Papież Jan Paweł II ogłosił Cię błogosławioną.

- Tak. Od dnia swojej śmierci, czyli dnia moich narodzin dla nieba, staram się pomagać dziewczętom w zrozumieniu, czym jest skromność i niewinność, aby umiały szanować swoją godność.

- Dziękuję Ci bardzo i proszę, opiekuj się również mną i moimi koleżankami.

- Bardzo chętnie. Wiem, że spotkamy się kiedyś w niebie.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przepis na radosne życie według ks. Jana Bosko

[ TEMATY ]

św. Jan Bosko

commons.wikimedia.org

Święty Jan Bosko zasłynął, jako genialny wychowawca, nauczyciel młodzieży, pisarz i publicysta, założyciel zgromadzeń zakonnych. Często zachęcał swoich uczniów mówiąc: „bądźcie zawsze radośni, bardzo radośni!”. Radość w jego wydaniu nie oznacza jednak ciągłego, bezmyślnego uśmiechu na twarzy. Radość to postawa ducha, nastawienie wobec życia. 

Jan Bosko przyszedł na świat 16 sierpnia 1815 roku w ubogiej wiejskiej rodzinie w Becchi niedaleko Turynu, we włoskim Piemoncie. Rodzice, Franciszek Bosko i Małgorzata Occhiena, dali mu na chrzcie dwa imiona: Jan, Melchior. Kiedy chłopiec miał dwa lata, umarł mu ojciec. Wychowaniem Jana i dwóch jego braci zajęła się matka, która zaszczepiła w nich chęć do nauki i pobożność.
CZYTAJ DALEJ

Skandaliczna narracja o "polskich obozach zagłady". Nie tylko Nowacka się "przejęzyczyła"

2025-01-30 21:23

[ TEMATY ]

Auschwitz

Agata Kowalska

Nie milkną echa tzw. "przejęzyczenia" Barbary Nowackiej. Podczas międzynarodowej konferencji "My jesteśmy pamięcią. Nauczanie historii to nauka rozmowy" polska minister powiedziała, że "na terenie okupowanym przez Niemcy polscy naziści zbudowali obozy, które były obozami pracy, a potem stały się obozami masowej zagłady".

Skandaliczne słowa minister edukacji Barbary Nowackiej, jak się okazuje, wpisują się w szerszą narrację obarczającą naród polski o współudział w holokauście. Relacjonując 80. rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau, media na całym świecie informowały o „polskich obozach zagłady”.
CZYTAJ DALEJ

Koncertowy "Głos Śląska"

2025-01-31 22:29

ks. Łukasz Romańczuk

Za organami zasiadł prof. Piotr Rojek

Za organami zasiadł prof. Piotr Rojek

“Głos Śląska”, czyli zrekonstruowane organy Englera w kościele pw. św. Elżbiety we Wrocławiu [garnizonowy] grają już od 3 lat. Przez ten czas zagrały ok. 70 koncertów, w których uczestniczyło ok. 30 tys. osób. Dziś odbył się koncert, w którym wystąpiło ok. 60 artystów, w tym: cztery chóry, trzech solistów, orkiestra kameralna.

Obchodzimy 3. rocznicę oddania do użytku organów w kościele garnizonowym, po tragicznym pożarze w 1976 roku - mówił Włodzimierz Patalas, sekretarz miasta Wrocławia, dodając:- Wydarzenie, które miało miejsce 3 lata temu, było szczególnym wydarzeniem dla mieszkańców Wrocławia, Dolnego Śląska i Kościoła. Było to szczególne wydarzenie, bo nie tylko Kościół cieszył się z odbudowy tego instrumentu. Obiecywaliśmy, że będą organizowane koncerty i przez te trzy lata to się udało i będziemy to kontynuować nadal.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję