W dniach 16 i 17 sierpnia miała miejsce Sesja Naukowa "100
lat Krzyża na Giewoncie". Obrady, które odbywały się w Sali Obrad
Urzędu Miasta, poprzedziła konferencja prasowa, z udziałem dyrektorów
- Okręgu Poczty w Krakowie i Rejonowego Urzędu Poczty w Nowym Sączu
oraz władz miasta Zakopane. W holu witała wchodzących kapela góralska.
Tam również znajdowało się stoisko pocztowe, bogato zaopatrzone w
okolicznościowe wydawnictwa; m.in. wyemitowano znaczek pocztowy związany
z zakopiańskimi wydarzeniami, okolicznościowe kartki pocztowe - jedna
z nich przedstawia budowniczego krzyża na Giewoncie, ks. Kazimierza
Kaszelewskiego. Przygotowano też okolicznościowy datownik (z datą
19 sierpnia 2001).
Podczas konferencji prasowej wiceburmistrz Piotr Bąk
dokonał otwarcia dużej wystawy filatelistycznej, zorganizowanej przez
Związek Filatelistów z Sopotu, Gdańska i Zakopanego. Podkreślił,
że prezentowane znaczki dają świadectwo przywiązania do naszej historii,
do korzeni. Wystawa obejmowała kilka zagadnień: rodzaje, historię
i uniwersalność krzyża; motywy chrześcijańskie na znaczkach i kartkach
pocztowych polskich; folklor Tatr (rzeki, góry, przyroda); czwarte
zatytułowano "Góra pod Krzyżem"; ostatnie zagadnienie dotyczyło natomiast
kapliczek, kościółków i krzyży w Szwajcarii.
Ks. prał. Stanisław Szyszka odczytał zapiski ks. Kaszelewskiego
z 11 lipca 1901 r., których kopie wręczył zebranym. Przedstawiciele
władz oraz Dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego w swoich słowach
wstępnych podkreślali wielkie znaczenie Giewontu w kulturze polskiej.
Sesja rozpoczęła się modlitwą Papieża Jana Pawła II do
Ukrzyżowanego, którą zainicjował przewodniczący Rady Miasta Zakopanego (
i zarazem przewodniczący sesji) Michał Gąsienica-Szostak.
Podczas dwudniowej sesji wygłoszono 8 referatów, które
wkrótce ukażą się drukiem w okolicznościowej publikacji. Ks. prof.
dr hab. Roman E. Rogowski podjął temat Góra Jego Święta, czyli mistyka
Tatr. Mówił o teoekologii, czyli obecności Boga w określonym środowisku.
Teoekologia właśnie góry traktuje jako znak obecności Boga, który
upodobał sobie niektóre z nich (Góra Przemienienia, Golgota, Góra
Oliwna). Ksiądz Profesor podał liczne przykłady z literatury i nazwiska
autorów, którzy uważali, że także Giewont jest taką szczególną górą (
A. Asnyk, J. Kurek, W. Tetmajer), a także przywołał świadectwo niewidomej
francuskiej alpinistki i speleologa Colette Richard - jest to świadectwo
woli, miłości i wiary, które uczy, jak kontemplować góry. Niewidoma
Colette mówi, że więcej widzi się przy pomocy rozumu i serca niż
przy pomocy wzroku. Asnyk pisał: "ludziom trzeba piąć się, aby ujrzeć
Boga". Referent na pytanie, co należy zrobić, aby spotkać Boga w
górach, odpowiedział, że trzeba spełnić dwa warunki - mieć pragnienie
Boga, a przynajmniej głód czegoś większego, oraz otworzyć się duchowo
na przyjęcie tajemnicy. A zatem góry, także Giewont, są darem Najwyższego,
Jego łaską - "niech Ci Jahwe błogosławi, Święta Góro" - zakończył
swoje wystąpienie autor Mistyki gór.
Olbrzym w poszczerbionej zbroi - tak zatytułował swój
referat Grzegorz Niewiadomy. Przywołał najstarsze przedstawienia
Giewontu w malarstwie. Do 1914 r. wystawiono w Zachęcie ponad 80
obrazów, o takiej tematyce; były też inne obrazy przedstawiające
Tatry. Autor prezentował na przeźroczach szereg dzieł (m.in.: Wł.
Ślewińskiego, St. Witkiewicza, J. Fałata, W. Kossaka, K. Sichulskiego)
. Giewont był ulubionym motywem, bo to góra określonego kształtu,
rozpoznawalna. A. Asnyk w 1880 r. pisał: "Stary Giewont... jak olbrzym
w poszczerbionej zbroi / nad kołyską ludzkich dzieci stoi". W kształcie
Giewontu fantazja ludzka upatrzyła postać śpiącego Rycerza. Jedna
z legend głosi, że w jaskini Giewontu śpią rycerze króla Bolesława
Śmiałego. Wierzono, że wojsko uśpione może się zbudzić w nieokreślonym
czasie i wyzwolić Polskę z niewoli. Wykorzystywanie Giewontu jako
śpiącego rycerza zaowocowało dziełami z elementami patriotyzmu -
w rzeźbie, malarstwie, dramacie.
Podobny temat podjął dr Mieczysław Rokosz w referacie
Giewont - rycerz śpiący. Miejsce góry w polskim micie niepodległościowym.
Autor przedstawił historię legend o śpiącym rycerzu i wojskach uśpionych.
Stwierdził, że piśmiennictwo polskie od czasów najdawniejszych (Gall
Anonim, Jan Długosz) do 1830 r. odnotowuje kilkadziesiąt fabuł tej
legendy. W XIX w. legenda zanika, aby powrócić na przełomie XIX i
XX w. (Sabałowe bajki, dramaty Wyspiańskiego: Bolesław Śmiały, Wesele;
pojawia się także w rzeźbie i malarstwie). W 1914 r. mit o niepodległości
się urzeczywistnia. Po śmierci J. Piłsudskiego próbowano w Giewoncie
doszukać się rysów Marszałka. A 13 grudnia 1981 r., gdy "Solidarność"
zeszła do podziemia, wymalowano pod Giewontem napis SOLIDARNOŚĆ. "
Byt legendy jest niezniszczalny" - skonstatował dr Rokosz.
Ostatni tego dnia referent - mgr Zbigniew Moździerz (
pracownik Muzeum Tatrzańskiego, współautor książki Tatry i Podtatrze)
przedstawił szczegółowo historię krzyża na Giewoncie. Jest to najbardziej
znany krzyż w górach. Wcześniej stawiano krzyże drewniane, ale te
nie przetrwały. Autorzy przewodników tatrzańskich mówią o Giewoncie
jako o górze kultowej (W. Eljasz, St. Witkiewicz). Zatem wybór Giewontu
na postawienie krzyża na przełomie wieków nie był przypadkowy. Wprawdzie
Przegląd Tatrzański z 13 czerwca 1901 r. skrytykował przedsięwzięcie ("
brutalna siła a nie chrześcijańska pokora"), to jednak ks. Kaszelewski
się nie ugiął i wraz z parafianami podjął się tego arcytrudnego i
niebezpiecznego przedsięwzięcia i odnotował: "Bogu widocznie miłe
było to dzieło, skoro zachował od nieszczęść".
Prelegent wspomniał, że pierwsze zdjęcie krzyża na Giewoncie
zamieszczono w piśmie Ilustracja Polska jesienią 1901 r. Następnie
wymienił inne krzyże metalowe w górach (np. w Ludźmierzu, w Szaflarach,
na Krzeptówkach) oraz poinformował, że pomniejszona kopia krzyża
z Giewontu stanie 7 października 2001 r. w Sopocie - na pamiątkę
100. rocznicy miasta (Sopot i Zakopane są miastami partnerskimi).
Drugi dzień Sesji także rozpoczął się modlitwą. Następnie
odczytano listy, które nadeszły od bp. Stanisława Dziwisza (z Castel
Gandolfo), od Ryszarda Kaczorowskiego, Stanisława Żurowskiego - podsekretarza
Stanu w Ministerstwie Kultury oraz od burmistrza Sopotu Jacka Karnowskiego.
O krzyżu w perspektywie antropologicznej mówił ks. dr
hab. Jan Perszon (Kaszub, obecnie proboszcz w Pucku). Przyrównał
krzyż - w jego antropologicznym znaczeniu - do drzewa kosmicznego,
do tradycji przedchrześcijańskich. Wyczerpująco omówił obrzędowe
i wierzeniowe aplikacje krzyża. "Znak krzyża zawsze przywołuje i
aktywizuje działanie Boskich Osób" - mówił prelegent, zauważając,
jak bardzo Prolog Ewangelii św. Jana jest naznaczony teologią - "
A Słowo Ciałem się stało".
Ks. mgr Stanisław Szyszka (proboszcz parafii Świętego
Krzyża w Zakopanem) w swoim referacie zatytułowanym Inicjator postawienia
Krzyża na Giewoncie - ks. Kazimierz Kaszelewski i pielgrzymki na
Giewoncie przedstawił sylwetkę ks. Kaszelewskiego i jego ogromne
zasługi dla Zakopanego. Ks. Kaszelewski urodził się w 1866 r. Mimo
bardzo słabego zdrowia podejmował wiele inicjatyw na polu duszpasterskim
i duchowym. Zostawił wiele pism i notatek; pisał z wielkim polotem.
Zmarł w 1935 r., został pochowany na nowym cmentarzu w Zakopanem. (
Druga część referatu nie została wygłoszona, znajdzie się w druku)
.
Trzeci tego dnia referat wygłosił dr Józef Janczy z TOPR-u.
Swoje wystąpienie, zatytułowane Błękitny Krzyż na Giewoncie, zilustrował
wieloma przezroczami i tabelami. Za Józefem Nyką (autorem przewodników
tatrzańskich) nazwał szczyt "owiany urokiem legend i panujący nad
Kotliną Zakopiańską - zegarem i barometrem Zakopanego". Wymienił
bogatą literaturę tematu i omówił wypadki na Giewoncie, udokumentowane
przed 1901 r., oraz zanalizował wypadki zapisane w "Księgach Wypraw
TOPR" w okresie: 1 stycznia 1901 - 31 grudnia 2000 r.
Podał m.in., że odbyło się w tym czasie 5048 wypraw ratowników,
z czego na Giewont 291. Od 1974 r. TOPR posiada śmigłowiec, który
brał udział w 81 wyprawach. Z ciekawostek dr Janczy podał, że najmłodszy
poszkodowany miał 6 lat (uratowany), a najstarszy 86 (zginął w Żlebie
Kirkora). Na koniec powiedział, że Giewont jest najniebezpieczniejszym
dla turysty szczytem w górach polskich, a może na świecie?...
Ostatni prelegent - ks. mgr Stanisław Czernik swój referat
Krzyż Giewontu i inne krzyże w Tatrach uzupełnił o rozdział Sacrum
tatrzańskich kapliczek wyrazem potrzeby duchowej człowieka. Potrzeba
ta uzewnętrznia się budowaniem kaplic, kapliczek i krzyży. Ks. St.
Czernik zinwentaryzował wszystkie obiekty sakralne w Tatrach (tu
chciałabym odesłać do jego książki Szlakami tatrzańskich kapliczek)
. Zresztą bywalcy Tatr zapewne większość z nich znają. Z nowszych
- wymienił krzyż przy drodze do Kuźnic, obok pomnika Hasiora, z napisem: "
Tu, zginęli Ci, którzy sięgnęli po zaszczytne miano obrońcy", oraz
krzyż przy drodze na Kalatówki, który zimą jest drogowskazem dla
Braci Albertynów. Wiele jest krzyży stawianych przez grupy oazowe,
należy przypomnieć też ten na Polanie Jarząbczej, dokąd doszedł Ojciec
Święty.
Sesję zakończył ks. prał. Stanisław Olszówka, obecny
proboszcz Kościoła pw. Świętej Rodziny.
W ramach obchodów 100-lecia krzyża na Giewoncie 18 sierpnia
odbyła się uroczysta koncelebra Mszy św. pod przewodnictwem kard.
Franciszka Macharskiego przy wspaniale ozdobionym ołtarzu polowym
na placu przed kościołem Świętego Krzyża. Plac nie mógł pomieścić
bardzo licznie przybyłych - duchowieństwa, mieszkańców Zakopanego,
turystów, delegacji w różnych regionalnych strojach. Szczególnie
barwnie prezentowały się kapele, chóry i orkiestry. Delegacja z sanktuarium
na Krzeptówkach przyniosła figurę Matki Bożej Fatimskiej i drewniany
krzyż (replikę krzyża z Giewontu).
Po Mszy św. wszyscy zostali zaproszeni na posiłek do
dolnego kościoła. Natomiast w górnym kościele odbyło się otwarcie
pokonkursowej wystawy plastycznej o tematyce krzyża na Giewoncie.
Konkurs odbywał się w 3 kategoriach: twórcy ludowi, dzieci w wieku
lat 6-10 oraz młodzież szkolna od 11 lat. Maria Mateja z Referatu
Kultury ogłosiła wyniki konkursu.
Pierwszą nagrodę - za piękny obraz malowany na szkle -
zdobyła Janina Jarosz-Walczak (przez cały miesiąc inne jej obrazy
były prezentowane na wystawie Mój śklany świat w galerii Politechniki
Krakowskiej "Stara Polana" w Zakopanem). Prace na konkurs zostały
wykonane w najróżniejszych, interesujących technikach. Są eksponowane
w kościele pw. Świętego Krzyża do 16 września br.
Tego samego dnia, o godz. 20.00, w kościele pw. Najświętszej
Rodziny, przy ul. Krupówki 1a, odbył się kolejny koncert, zorganizowany
z okazji 100-lecia krzyża na Giewoncie, w ramach 1. Festiwalu Muzyki
Organowej.
Kościół był wypełniony publicznością, a na wspaniałych,
odnowionych organach utwory Bacha i innych kompozytorów zagrał mistrzowsko
Witold Zalewski, pełniący funkcję organisty w Królewskiej Katedrze
na Wawelu.
Ukoronowaniem obchodów 100-lecia krzyża była Jubileuszowa
Pielgrzymka do Krzyża na Giewoncie w niedzielę 19 sierpnia. Po Mszach
św. w trzech zakopiańskich kościołach pielgrzymi wyruszyli trzema
trasami - przez Dolinę Małej Łąki, Dolinę Strążyską i Halę Kondratową (
przez Kalatówki) - na Wyżnią Przełęcz Kondracką (dawniej zwaną Herbacianą),
gdzie miała odbyć się Liturgia Słowa i koncert góralskich muzykantów
oraz złożenie kwiatów u stóp krzyża.
W pielgrzymce uczestniczyło ponad 3 tys. osób; szli także
staruszkowie i małe dzieci, niektórzy ubrani w regionalne stroje,
szły zespoły z instrumentami i delegacje z kwiatami. Niektórzy wyruszyli
wcześnie rano, jak np. 80-letnia Helena Giewont z Zakopanego albo
Józef Lassak z Kościeliska, ubrany w odświętny góralski strój i dźwigający
na barkach wykonany przez siebie specjalnie na tę okazję drewniany
krzyż. Pielgrzymi także szli z krzyżem i odprawiali Drogę Krzyżową.
Wkrótce, po odprawieniu ostatniej stacji, gdy szliśmy już w kierunku
Wyżniej Przełęczy, otrzymaliśmy informację, że zaczyna się burza.
Piękna, słoneczna do tej pory pogoda (taka była od tygodnia) zaczęła
się gwałtownie zmieniać. Nagle pojawiły się grzmoty, błyskawice,
grad i ogromna ulewa. Początkowo kapela góralska grała, jakby chciała
zagłuszyć burzę. Jednak ratownicy TOPR-u podjęli decyzję o zamknięciu
szlaków. Na szczyt zdążyła dotrzeć niewielka część pielgrzymów z
kustoszem - ks. Drozdkiem, kapela złożona z kilkudziesięciu muzykantów
i dyrektor TPN Wojciech Gąsienica-Byrcyn. Kwiaty jeszcze przed burzą
zdążył złożyć burmistrz Zakopanego Adam Bachleda-Curuś.
Nie odbyła się zaplanowana Liturgia Słowa. Pielgrzymi
z żalem zawracali. Nie wszyscy mieli płaszcze przeciwdeszczowe, zresztą
one na niewiele się zdały. Szlak zamienił się w rwący, błotnisty
potok. Pielgrzymi zapamiętają ten dzień do końca życia, ale przecież
uczestniczyli w pielgrzymce stulecia! A na pewno tej pielgrzymki
nie zapomni młody przewodnik tatrzański Filip. Dużo wcześniej podjął
decyzję spędzenia całego dnia - pełnienia warty honorowej - przy
krzyżu w ten pamiętny dzień. Jego tajemniczy plan znał ks. Drozdek.
Filip, wraz z dwoma innymi przewodnikami i ks. Szczepanem Gackiem,
wyruszył z Krzeptówek o godz. 2.30 w nocy. Szli z latarkami i wieczną
lampką. Na szczyt dotarli o 4.52. O godz. 5.15 rozpoczęli odprawiać
Mszę św. Wszystko było tak wyliczone, że na wschód słońca o godz.
5.36 wypadło Przemienienie. Krótkofalowcy nadawali tę Eucharystię;
można było ją usłyszeć. Ok. godz. 10.00 nastąpiło zupełnie niezwykłe
wydarzenie - na szczyt przyleciało około 60 bocianów! Przed godz.
14.00 rozpętała się burza. Była tam wtedy także kapela (ok. 70 osób),
ks. Drozdek oraz ojciec Kamil, paulin z Jasnej Góry, w białym habicie.
Nadchodziły komunikaty o niebezpieczeństwie. Odmówili "Pod Twoją
obronę" i zeszli 50 metrów pod wierzchołek. Zrobiło się groźnie.
Ks. Drozdek mówił, że powtórzyła się sceneria jak na Górze Synaj.
Bóg przemówił! Byli tam w godzinie niebezpiecznej, ale była też nadzieja
- te bociany wcześniej na szczycie! O 14.15 w krzyż uderzył piorun!
Około 17.00 do Filipa przyszedł tata, też przewodnik tatrzański.
O 19.00 wypogodziło się i razem oglądali cudowny zachód słońca o
godz. 19.44. Ok. 20.30 zeszli ze szczytu.
Dziennikarze, twierdzi ks. Drozdek, opisali faktografię,
a chodzi tu o odczytanie t a j e m n i c y KRZYŻA. Wydarzenia na
Giewoncie są jakimś znakiem... Krzyż na Giewoncie to są nasze korzenie,
których nie wolno nam odstępować.
Zeffirelli w filmie Jezus z Nazaretu, w sekwencji ukrzyżowania,
pokazał, że wtedy była straszna ulewa. Deszcz obmywał krew z krzyża
i woda płynęła z Golgoty potokami.
Przeżywaliśmy święto Podwyższenia Krzyża Świętego. Nadzieję
krzyżem się mierzy, a krzyż to znak zbawienia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu