Świat po 11 września nie będzie już wyglądał tak jak dawniej.
I choć przecież w jakiś sposób "przyzwyczailiśmy się" do napływających
prawie codziennie informacji o kolejnych aktach terroru, to to, co
się wydarzyło w Stanach Zjednoczonych, jest tragedią niewyobrażalną.
Groza tego wydarzenia nie daje się porównać z niczym, nawet z wojną.
To przecież nie był atak sił zbrojnych respektujących zasady wojny
w cywilizowanym świecie. To akt szaleńczego terroru, w którym zginęły
prawdopodobnie dziesiątki tysięcy niewinnych ludzi. A szaleństwo
przecież nie podlega innej logice jak tylko logice nienawiści.
Przed zablokowaniem linii telefonicznych do Ameryki zdążyłem
zadzwonić jeszcze do mego brata, który mieszka ok. 100 km na północ
od Nowego Jorku. "Ameryka jest w szoku - mówił. - Ale wszyscy są
przekonani, że to dopiero początek". Początek czego? Można chyba
powiedzieć jednoznacznie - to nowy początek wojny dwóch cywilizacji.
Po jednej stronie stanął rozum, demokracja i prawa człowieka. Po
drugiej - szaleństwo, nienawiść, terror. Ta wojna tli się od zarania
dziejów. Wiek XX był świadkiem kilku krwawych i tragicznych jej epizodów,
ale to, co wydarzyło się teraz - w pierwszym roku nowego stulecia,
pokazało, że jej autorzy są coraz bardziej nieobliczalni. I że właściwie
nikt nie jest od niej wolny. Globalna Wioska - mimo wysiłku milionów
- w jednej chwili dzięki kilku czy kilkunastu szaleńcom z pogodnego
sioła przekształcić się może w dolinę płaczu, rozpaczy i - niestety
- w dużej mierze bezradności.
Nazajutrz po tej straszliwej tragedii Papież Jan Paweł
II powiedział: "Dzień wczorajszy był mrocznym dniem w dziejach ludzkości.
Straszny cios zadany został godności człowieka. Jak możliwe są akty
tak dzikiego okrucieństwa? Serce człowieka to przepaść, w której
rodzą się czasem plany nieznanej nienawiści, zdolne w jednym momencie
zburzyć spokojne i pracowite życie całego narodu. Wiara jednak wychodzi
nam naprzeciw w chwilach, gdy wszelki komentarz wydaje się nieadekwatny.
Tylko słowo Chrystusa jest zdolne udzielić odpowiedzi na pytania,
które każdy zadaje sobie w głębi serca. Nawet jeśli moce ciemności
zdają się brać górę, człowiek wierzący wie, że ostatnie słowo nie
należy do zła i śmierci. Na tym opiera się chrześcijańska nadzieja,
tym karmi się w tej chwili nasza ufność i modlitwa".
Co można przeciwstawić nienawiści? Nienawiść? Nie, bo
to nakręca tylko spiralę zła. Miłość? Tak, ale to graniczy z heroizmem.
A może właśnie - jak powiedział Papież - nadzieja? Nadzieja, że ostatnie
słowo nie należy do zła i śmierci.
Pomóż w rozwoju naszego portalu