ELŻBIETA RUMAN: - Lewica głosi postęp jako jedyny właściwy motor napędowy wszelkich przemian.
PROF. TOMASZ STRZEMBOSZ: - Pojęcie lewica i prawica jest pojęciem, które narodziło się w wieku osiemnastym, w ugruntowanym już systemie parlamentarnym. Tradycyjnie ugrupowania " konserwatywne", lub mniej rewolucyjne zasiadały po prawej, a reprezentujące nowe, wywrotowe idee po lewej stronie w parlamencie. Stąd określenie " lewica" i "prawica" w odniesieniu do partii politycznych. Dla ugrupowań lewicowych, między innymi socjalistycznych, ideą porządkującą świat jest idea postępu. Mówi ona, że świat podąża od gorszego, ku lepszemu, a więc niewolnictwo było gorsze niż feudalizm, feudalizm gorszy niż kapitalizm, a czymś najlepszym, znakomitym efektem rozwoju społecznego jest system socjalistyczny.
- Ile w tym prawdy?
- Ja chcę tę ideę w sposób zupełnie zasadniczy zakwestionować.
Takie stwierdzenia biorą się z pewnego uproszczenia, albo mówiąc
wprost - fałszu historycznego. Jeżeli na tzw. postęp spojrzymy z
punktu widzenia dobra pojedynczego człowieka - nie z pozycji państwa,
nie dobra króla czy władcy, nie możliwości imperialnych, tylko z
punktu widzenia dobra człowieka, to nie jest to takie proste. Chciałbym
podać parę przykładów z życia - w nomenklaturze lewicowej - najbardziej
zacofanych krajów Afryki czy Ameryki Południowej. Przez wieki określano
je jako kraje "dzikie". Aby oswobodzić je z tej dzikości przyjeżdżali
różni konkwistadorzy, misjonarze, reformatorzy... Efekt ich działania
jest taki: ogromna ilość ludności tubylczej wyszła z dżungli i stworzyła
slumsy wokół bogatych metropolii. Do tej pory, w "dzikiej dżungli"
istniały społeczności, które odpowiedzialne były za swoich członków
i tworzyły pewne wspólnoty, rządzące się korzystnymi dla pojedynczych
członków prawami. Kiedy np. na polowaniu zginął jeden z wojowników,
wdową po nim i jej dziećmi opiekowali się inni - ale bardzo konkretni
- członkowie plemienia. Każde upolowane zwierzę dzielono po równo
dla każdego - włączając w to osieroconą rodzinę - tak, że miała ona
zapewniony godziwy byt. Głodowała tylko wtedy, kiedy głodowało całe
plemię. Żaden system rent i emerytur nie zapewnia tak dobrej opieki.
W slumsie nikogo nie obchodzi los sąsiada. Działają tam
często misjonarz czy organizacje charytatywne, organizując doraźną
pomoc, jednak prawdziwym władcą tam jest mafia, ponieważ z tych ludzi
najłatwiej jest uzyskać posłusznych zbrodniarzy - oni do tej pory
i tak żyją z tego, co uda im się wyżebrać, ukraść, bardzo rzadko
zapracować, bo brak jest pracy dla wszystkich. A w dzikiej dżungli
każdy mógł polować i każda rodzina uprawiała własne poletko. Teraz
los ich jest strukturalnie zachwiany, od początku do końca niepewny,
żyją w upokarzającej nędzy.
Mówi się o postępie we współczesnej medycynie, nowoczesnym
systemie gospodarczym, porządku i demokracji - co wspólnego z tym
postępem mają ludzie ze slumsów? Ani osiągnięcia medycyny ich nie
dotyczą, bo nie mają prawa do leczenia, ani demokracja, bo ich miejsca
zamieszkania nie widnieją w kartotekach administracycjnych. Oni lepsze,
godniejsze, bardziej ludzkie życie wiedli w buszu, a "postęp" skazał
ich na upodlenie i degradację.
- Idea postępu stwierdza, że świat, w którym zmieniają się systemy kroczy ku świetlanej przyszłości...
- Możemy zapytać, czy feudalizm - oparty na poddaństwie i przymusowej pracy chłopów, był na pewno z punktu widzenia dobra człowieka lepszy niż starożytne niewolnictwo? Czy kolejne osiągnięcie " postępu", żarłoczny kapitalizm, gdzie wykorzystywano pracę pięcioletnich dzieci, gdzie pracowano po czternaście godzin dziennie za minimalną płacę - czy zgodnie z lewicową ideą postępu był lepszy niż poprzedzający go system feudalny, gdzie jednak minimum życia było przez pana zapewnione - kiedy chłopska chałupa spaliła się, pan dawał drzewo na jej odbudowę. A czyż dziś w XXI w. nie ma niewolników, barbarzyńskich wojen, głodu? Oblicza się, że w całym świecie żyje kilka milionów prawdziwych niewolników, całymi dniami pracuje kilkanaście milionów dzieci i nieletnich, 3 miliony żyją na skraju śmierci głodowej. W liczbach bezwzględnych to więcej, niż cała liczba ludzi w starożytności.
- Czy - wobec tego - można powiedzieć, że posuwamy się w linii prostej do przodu, że systemy społeczno-polityczne są coraz lepsze?
- Ja tak złego systemu jak komunistyczny, który wszak
był realizowany w XX w. i opierał się na tzw. "wartościach lewicowych"
patrząc historycznie nie dostrzegam. Nie znam systemu, w którym obywatele
jakiegoś kraju wymordowaliby czwartą czy piątą część współobywateli
- nie w ramach wojny domowej, nie dlatego, że tamci się zbuntowali,
ale dlatego, że system tego wymaga. Jeżeli w Kambodży, dla wprowadzenia
nowego "ideału", nowej "koncepcji życia społecznego" wymordowano
więcej niż piątą część ludności... Jeżeli w Związku Radzieckim w
ciągu siedemdziesięciu kilku lat jego istnienia wymordowano, zagłodzono,
lub zmuszono do niewolniczej pracy w łagrach - nie wiedzą badacze
- czy siedemdziesiąt, czy sto milionów ludzi. Jeżeli można było każdego
- na zasadzie np. donosu - wsadzić na 25 lat do łagru, albo rozstrzelać,
to trzeba się spytać, czy istniał w historii świata tak straszliwy,
antyludzki, przeklęty system, który rzekomo miał być najwspanialszym
uwieńczeniem losów ludzkości...
W końcu - jak wiemy - rozpadł się, ponieważ okazał się
być niewydolny pod każdym względem, okazał się "zacofany": gospodarczo,
społecznie, w zakresie praw człowieka.
- Jednym słowem twierdzenie, iż system konserwatywny jest z reguły gorszy od sytemu nowego, który rodzi się w bólach rewolucji jest twierdzeniem fałszywym.
- Hitleryzm w Niemczech, faszyzm we Włoszech, komunizm
w Związku Radzieckim, Chinach, Kambodży itd. to były te systemy nowe.
Czy one były lepsze? Zadajmy sobie pytanie: Czy zastąpienie rzymskiej
republiki rządami cezarów było postępem czy cofnięciem się? Czy powstanie
monarchii absolutnych w Europie było "postępowe"? Z punktu widzenia
szarego człowieka - niekoniecznie!
W drugiej Rzeczypospolitej, której reprezentantów uważano
za epigonów, lepiej się działo pojedynczemu człowiekowi niż w Polskiej
Rzeczypospolitej Ludowej, w której rządził terror, strach i państwowy
przymus ekonomiczny.
Dlatego należy stwierdzić, że kwalifikowanie jakiegoś
systemu, jako lepszy, dlatego, że narodził się później nie jest niczym
uzasadnione. Dobitnie przekonuje nas o tym XX wiek. To, co urodziło
się w XX wieku i określiło się, jako najbardziej postępowe, jako
najlepszy wykwit myśli europejskiej, jako konieczny element rozwoju
było straszne - czy nazywało się narodowym socjalizmem, czy komunizmem.
- Polskie ugrupowania lewicowe przyznają się do tzw. " socjalizmu z ludzką twarzą", jednocześnie opierając się na hasłach liberalnych...
- Jest problem, na ile socjalizm może wiązać się
z liberalizmem. Socjalizm - przekładając kolektyw nad jednostkę -
wiąże się raczej z kolektywizmem. Partia - co w Związku Radzieckim
posunięte było do szaleństwa - jest ważniejsza niż człowiek, także
członek tej partii. Drugi, zupełnie nie liberalny element to etatyzm,
drastyczna dominacja państwa nad obywatelem, przyznanie mu daleko
idących uprawnień. Kolejny to nacjonalizacja - upaństwowienie warsztatów
pracy. Państwo, będąc właścicielem miejsc pracy, środków produkcji,
ma straszliwą przewagę nad niesfornym obywatelem, może go zagłodzić,
zniszczyć, a nie tylko uwięzić.
Jakże łatwo polscy - i nie tylko - komuniści sami siebie
uwłaszczyli! Komunistyczna nomenklatura przeszła błyskawicznie -
w ciągu jednego roku -
na system liberalny, wykorzystując swoje stanowiska do
przejęcia na własność wcześniej przez siebie znacjonalizowanych majątków!
Dzisiaj, ci sami działacze partyjni są rzecznikami liberalizmu, systemu,
w którym podmioty gospodarcze są prywatne, a każdy niech sam troszczy
się o siebie!
- Mimo to lewica nadal występuje pod socjalistycznymi hasłami: mieszkania dla wszystkich, praca dla wszystkich...
- Dawni działacze partyjni - doskonałym przykładem
jest pan Sekuła - stali się wielkimi przedsiębiorcami, właścicielami
wielkich dóbr i warsztatów pracy, a pośrednio "właścicielami" tysięcy
pracujących tam ludzi, Przeszli z pozycji tych - których myśmy nazywali
właścicielami Polski Ludowej - na pozycje kapitalistyczne. Z systemem
socjalistycznym zerwali już dawno!
W tym systemie - tak w Związku Radzieckim, jak w Polsce
- była grupa ludzi, do których de facto należało całe państwo. Jeżeli
się mówiło, że Bolesław Bierut dysponował pięćdziesięcioma zamkniętymi
dla innych rezydencjami, to czym on się różnił od wielkiego kapitalisty?
Jeżeli w Związku Radzieckim byli ludzie wynagradzani nie pensją,
ale czekami, które mogli wypełniać sobie sami, wpisując dowolną sumę
pieniędzy, którzy w każdej chwili mogli sobie zażyczyć na swoje prywatne
potrzeby dowolny pałac czy rezydencję?
Kierownictwo partyjne, a więc wąska grupa ludzi, decydowała
nie tylko w materialnych, ale też o życiu i śmierci każdego człowieka.
Tak na prawdę komunistycznym władzom nigdy nie zależało na dobru
podległych mu obywateli. System kumunistyczny był systemem niewolniczym,
morderczym. Był władztwem tysięcy nad milionami, bardziej okrutnym
niż system niewolniczy w starożytności czy poddaństwo chłopów w epoce
feudalnej. Był najgorszym z możliwych.
- Są jednak ludzie, którzy zdają się wierzyć w puste socjalistyczne hasła, wywlekane z komunistycznych grobowców...
- Można głosić wiele rzeczy. W czasie kampanii prezydenckiej
Aleksander Kwaśniewski twierdził, że po wyborze wybuduje mieszkania
dla młodych małżeństw. Kiedy został prezydentem zapytano go o realizację
tego szczytnego zamierzenia - odpowiedział ze śmiechem: "To były
wybory!".
To, że coś jest w programie, wynika jedynie z badań wyborców
pod kątem ich najpilniejszych pragnień. Jeżeli wyborcy oczekują zlikwidowania
bezrobocia - umieszczone jest ono w programie. Jeśli zyska się w
sondażach, otwierając - lub zamykając - kolejne szkoły, znajdujemy
to w programie wyborczym. Większość polityków nie zastanawia się
nad tym, co jest na prawdę potrzebne, a tylko czego chcą wyborcy,
ponieważ chcą być wybrani! Ja osobiście nie przywiązuję większego
znaczenia do programów, będę głosował na konkretnych ludzi, których
znam, do których mogę mieć zaufanie.
- Jeśli dziś lewica niewiele różni się hasłami i programami od prawicy, czy jest coś, co zdecydowanie ją określa?
- Charakterystyczne dla dzisiejszych nurtów lewicowych
jest usprawiedliwianie systemu komunistycznego, traktowanie go, jako
wspaniałego wynalazku, który został źle zrealizowany, tak jak dawniej
krytykowany ogólnie etap wprowadzania komunizmu nazywano okresem
błędów i wypaczeń. W latach siedemdziesiątych był taki dowcip: "Co
to jest dzień dzisiejszy? To jest taki dzień, który pięć lat temu
nazywało się świetlaną przyszłością, a za pięć lat nazwie się okresem
błędów i wypaczeń".
Zauważmy, prawie zawsze lewicowość łączyła się z laicyzmem.
Ponieważ ważny jest kolektyw, a nie człowiek - który zawsze jest
do zastąpienia - to ideologia lewicowa jakże często występuje przeciwko
wartościom chrześcijańskim. Nie szanując życia pojedynczego człowieka
opowiada się za zabijaniem nie narodzonych dzieci. Twierdzi, że kobieta
jest nieproduktywna zajmując się wychowywaniem dzieci, opowiada się
za eutanazją, nie docenia rodziny. Ten laicyzm jest groźny, mimo,
że nie przerabia się już kościołów na fabryki i magazyny jak w ZSRR.
Próbuje się jednak od środka niszczyć kolejne pokolenia wykorzystując
wszechobecne media, które w większości są lewicowe. Epatując seksem,
wulgarnością i przemocą przyzwyczajają one ludzi do nich, ukazując
świat jako zły, pełen gwałtu i okrucieństwa. Prawdziwa cywilizacja
śmierci!
To, co jest obce chrześcijaństwu, jest zawsze wrogie
człowiekowi. I o tym musimy pamiętać.
- Bardzo dziękuję za rozmowę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu