Dr Michał Białkowski z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w referacie: "Episkopat Polski wobec współpracy duchowieństwa z opozycją przedsierpniową" podkreślił, że w ramach ówczesnego Episkopatu wyróżnić należy trzy grupy. - Pierwsza to tzw. środek. Zachowywała ostrożność wobec księży współpracujących z opozycją. Często jednoznacznie nie opowiadała się ani za, ani nie szkodziła księżom zaangażowanym w taką współpracę. Pojawiały się raczej nieformalne gesty sympatii - powiedział. Jako czołową postać wskazał tu kard. Stefana Wyszyńskiego.
- Istotnym momentem jeśli chodzi o stosunek kard. Wyszyńskiego do opozycji była głodówka w kościele św. Marcina w maju w 1977 roku. Prymas jej nie poparł, ale nie wyciągnął też konsekwencji wobec uczestników czy rektora świątyni ks. Bronisława Dembowskiego, który zgodził się na protest w swej świątyni. Prymas dyskretnie i za pośrednictwem kapłanów utrzymywał relacje z opozycją - podkreślił prelegent.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Mówiąc o drugiej grupie, dr Białkowski wskazał na hierarchów sprzyjających opozycji, wśród których wymienił przede wszystkim postaci bp. Ignacego Tokarczuka i abp. Karola Wojtyły. Na ich zaangażowanie w działalność opozycyjną wskazywali dr. hab Paweł Skibiński z Uniwersytetu Warszawskiego w referacie "Stosunek kard. Karola Wojtyły względem opozycji (1976-1978) oraz dr hab. Sabina Bober w referacie "Biskup Ignacy Tokarczuk, a opozycja".
Reklama
Dr hab. Skibiński powiedział, że kard. Wojtyła spotkał się w maju 1976 r. z członkami Studenckiego Komitetu Solidarności. - Otrzymali oni błogosławieństwo na działalność młodych katolików i dostali zapewnienie, że w razie kłopotów z władzami, mogą liczyć na wsparcie kurii krakowskiej - zaznaczył.
Jak wskazał prelegent, jesienią 1977 roku kardynał spotkał się również z czołówką KOR-u, który poinformował go o charakterze swojej działalności. - To półoficjalne spotkanie można odczytać jako pozytywny odbiór działalności opozycji. Później w opinii całego Episkopatu mówiło się o tym, że trzeba pomóc robotnikom finansowo ze środków Kościoła, tak, aby nie byli oni uzależnieniu od środków zagranicznych - podkreślił prelegent.
Z kolei dr hab. Sabina Bober wskazała, że sierpniowe strajki otworzyły nowy etap w działaniach bp. Ignacego Tokarczuka. - Wzywał on społeczeństwo, by domagało się od władz rozliczenia form nacisku jakie było stosowane podczas sierpniowych wydarzeń. Wtedy skierowano do sejmu pismo, pod którym podpisało się 293 duchownych. Jedna z amerykańskich gazet za nieugiętą postawę wobec władz nazwała biskupa "Młotem na komunistów" - podkreśliła.
- Po utworzeniu Solidarności bp Tokarczuk odprawił za nich Mszę św. w Rzeszowie. Zwracając się do nich apelował, by przywrócić szacunek dla wszystkich ludzi, przede wszystkich rolników, robotników, pracowników służby zdrowia. Podobne nabożeństwa odbyły się w całej diecezji przemyskiej - zauważyła prelegentka.
Reklama
Bober przywołała również postawę bp. Tokarczuka wobec ogłoszenia stanu wojennego. - Kiedy 15 grudnia Episkopat wydał komunikat potępiający stan wojenny, po czym w nocy go wycofał, bp Tokarczuk zdecydował, że mimo tego komunikat zostanie odczytany we wszystkich parafiach diecezji przemyskiej - powiedziała.
Prelegenta zwróciła również uwagę na zaangażowanie biskupa w niesienie pomocy internowanym. - Na terenie diecezji przemyskiej były zbiórki żywności i odzieży, które w paczkach były kierowane do potrzebujących. Bezpośrednio po tragicznych wydarzeniach w kopali Wujek zorganizowano parafialny komitet pomocy. Przekazano 30 tyś. złotych. Zorganizowano także transport żywności dla robotników, którym osobiście zajmował się biskup - podkreśliła.
- Momentem przełomowym było kazanie wygłoszone 5 września 1982 roku na Jasnej Górze. Bp Tokarczuk domagał się w nim prawdy, wymazania kłamstwa jakim był karmione społeczeństwo przez władze, przywrócenia związków zawodowych i wypuszczenia internowanych. Po Mszy św. spotkał się z przedstawicielami związków - zaznaczyła dr hab. Bober. Jak dodała duchowny swoją postawą pokazywał, że jest biskupem, któremu bliski jest drugi człowiek.
Jako trzecią grupę postaw Episkopatu wobec zaangażowania duchownych w działalność opozycji dr Białkowski wskazał hierarchów nastawionych sceptycznie do takich praktyk. - Reprezentowana była ona m. in. przez bp Bolesława Pylaka, który od początku podejmował działania dążące do ograniczenia angażowania się duchownych taką współpracę - powiedział.
Reklama
Dr Rafał Łatka z IPN-u w wygłoszonym referacie "Episkopat Polski wobec współpracy duchowieństwa z opozycją solidarnościową 1980-1989" zauważył z kolei stanowisko ówczesnej władzy, która traktowała zaangażowanie księży w działalność opozycji jako jeden z wygodnych pretekstów przeniesienia pielgrzymki papieża do Polski z 1982 roku na 1983 rok. - Wtedy wzrósł nacisk Episkopatu na duchownych, którzy jasno wskazywali, że priorytetem jest wizyta Ojca Świętego w Ojczyźnie - dodał.
Celem konferencji, zorganizowanej przez Biuro Badań Historycznych IPN w ramach Centralnego Projektu Badawczego IPN „Władze komunistyczne wobec Kościołów i związków wyznaniowych 1944–1989”, jest przedstawienie sytuacji księży współpracujących z opozycją w latach 1976–1989. Chodzi o duchownych kooperujących nie tylko z „Solidarnością” i organizacjami o charakterze politycznym, takim jak KOR czy KPN, ale również ze środowiskami lokalnymi, przeciwstawiającymi się na różne sposoby władzom PRL.
Sytuacja duchownych, których komunistyczne władze nazywały „księżmi negatywnymi” ze względu na współpracę z opozycją oraz otwarcie wyrażany sprzeciw wobec ich rządów, była skomplikowana. Wynikało to z faktu, że nie tylko dygnitarze partyjni oceniali ich działalność w negatywny sposób, ale zdarzało się również, że czynili tak ich kościelni zwierzchnicy czy też inni duchowi pracujący w tej samej diecezji. Już z tego powodu warto nakreślić ich sytuację i problemy, jakie wynikały z otwartego prezentowania poglądów niezgodnych z założeniami politycznymi władz PRL.