Reklama

Teksty życiem pisane

Wycieczka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nigdy specjalnie nie chciałam jeździć na szkolne wycieczki. Wiedziałam, że nie ma w domu pieniędzy, więc nawet nie wspominałam, że klasa organizuje jakiś wyjazd. Tym razem jest inaczej. Muszę pojechać do Częstochowy! Trzeba porozmawiać z mamą. Może tata nie będzie pił w tym tygodniu? Ostatnio było okropnie! Nie to, że się go boję. Denerwuje się z powodu mamy. Tak strasznie patrzył na nią w sobotę. Tyle złych słów jej powiedział. Wreszcie przyszła Kasia z Jolą i udało się go zaprowadzić do pokoju. Później wyszedł znów do sklepu, ale bał się przyjść do domu. Położył się w stodole na świeżym sianie. Mieliśmy wtedy jechać po buty dla mnie. Tatuś obiecał, bo za 2 tygodnie mamy wesele w rodzinie. Mamie bardzo było smutno. Może gdyby nie było tego sklepu, a tak to zawsze znajdzie się ktoś, kto tacie „postawi”. Gdybym upilnowała i poszła za nim. Zresztą, czy to pierwszy raz? Pamiętam, jak byłam mała. Uciekałyśmy kiedyś przez pola do babci. Jeszcze Wojtusia nie było na świecie. Tatuś w ogóle to jest dobry i miły. Jak jest trzeźwy. Teraz to już nikt nie mówi, że zazdrości mi takiego ojca. Nawet Marcin. On sprowadził się pół roku temu i na początku przychodził do nas ze swoją mamą. Tata zawsze z nim żartował. Jego rodzice się rozwiedli. Tydzień temu widział ojca pod sklepem. Ciekawe, czy jeszcze do nas przyjdzie. Zresztą, co mnie obchodzi Marcin. Wycieczka!!!
Mama powiedziała, że skoro tak bardzo tego pragnę, to mogę jechać. Na wesele i tak nie pójdziemy. Buty kupi mi później. Jadę! Koszty nie są duże, Pani mówiła, że śpimy tylko 1 noc, w dodatku u sióstr zakonnych, nie wiem sama - Zmartwychwstanki czy Nazaretanki. Dowiem się na miejscu. Zwiedzanie Jasnej Góry nic nie kosztuje. Super! Mogę jechać!
Kanapek na drogę mam tyle, że starczy dla całej klasy. Jedzie z nami kilku uczniów z V b. Marcin też jedzie.
Pierwszy dzień był pochmurny i dla mnie smutny. Całą noc jechaliśmy, a później odsypialiśmy. Po obiedzie byliśmy na Jasnej Górze, ale był tłok i trudno się było dopchać, żeby coś zobaczyć. Wreszcie Pani ustawiła nas w kolejce i powolutku doszliśmy do kraty. Za kratą szłam na kolanach. Niektórzy się na mnie gapili, ale dwie panie przede mną też szły na kolanach. Obrazu za bardzo nie pamiętam, bo płakałam. Same łzy leciały mi z oczu. Właściwie nawet się nie modliłam. Myślałam tylko o tych wszystkich ludziach, którzy tu zostali cudownie uzdrowieni. Mówiła o tym siostra, która szykowała nam pokój. Ciekawe, czy byli wśród nich tacy, którzy pili? Na pewno tak! Przecież jest ich tak wielu, a każdy ma jakąś rodzinę. Matki, żony, dzieci - oni się za nich na pewno modlą. W końcu ja też... I jak tak sobie myślałam, to łzy same zaczęły płynąć. Jutro znowu będziemy w Kaplicy to się już tak naprawdę pomodlę. Widziałam takie świeczki elektryczne co się zapalają jak wrzuci się pieniążek. Trzeba pomyśleć lub zapisać, o co się modlisz i wrzucić do specjalnej skarbonki. Tylko jeszcze nie wiem, czy to wszystko razem, czy można bez zapalania świeczki, bo pieniądze wydałam na pamiątki dla babci i dla rodziców. Wojtusiowi też muszę coś kupić.
Później byliśmy na wieży i w skarbcu. Widziałam pióro Sienkiewicza. Anka ma teraz lekturę, którą on napisał. Coś o rycerzach Krzyżakach. Słyszałam, jak czytała Wojtkowi.
Następnego dnia byliśmy na Jasnej Górze bardzo wcześnie. Babcia prosiła, żebym poszła do spowiedzi i Komunii św. Poszłam, ale na całej Mszy św. nie byliśmy. Chyba nie mam grzechu, jak mimo to byłam u Komunii św.? Spytam się pani katechetki po powrocie. Byłam jeszcze raz przed Cudownym Obrazem Matki Bożej. Jaki piękny. Matka Boża ma taką ciemną twarz jak mama, gdy się opali. Nawet mówią wtedy na mamę „cyganka”. Ale najpiękniejsze ma Matka Boża oczy. Dziewczyny mówiły, że najbardziej podobały się im te brylanty na obrazie. Podobno prawdziwe. Nie wiem, czy są prawdziwe, mnie się podoba, że Matka Boża patrzy tak, jak by wszystko widziała i wiedziała. Dziś się prawdziwie modliłam. Za Wojtka też zmówiłam Aniele Boży, bo on tą modlitwę najlepiej lubi. Nie trzeba było kupować świeczki, więc napisałam na kartce: „Matko Boża tylu ludziom dałaś zdrowie, gdybyś mogła sprawić, aby mój tatuś nie pił alkoholu. To też jest choroba, więc można go uzdrowić. Bardzo Cię o to proszę ja i moje siostry i mały brat. Mama też, i babcia”
Od tej wycieczki minęło już 5 lat. W ubiegłym tygodniu z mamą, tatą i rodzeństwem byłam na Jasnej Górze. Wszyscy gorąco dziękowaliśmy Matce Bożej. Ja najlepiej wiem jak bardzo nam pomogła.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Kupny: podstawowym wyzwaniem Kościoła w Polsce jest odbudowa wiarygodności i zaufania

2025-12-25 07:46

[ TEMATY ]

Kościół

abp Józef Kupny

Episkopat News

Abp Kupny

Abp Kupny

Tradycje i symbole związane z obchodami świąt Bożego Narodzenia to w Polsce ważny element narodowej tożsamości i budowania wspólnoty - powiedział PAP zastępca przewodniczącego KEP abp Józef Kupny. Zaznaczył, że świętowanie tych dni nawet bez odniesienia do Boga ma sens.

PAP: Jak mimo napiętej sytuacji międzynarodowej i gospodarczej możemy w tegoroczne święta Bożego Narodzenia doświadczyć pokoju, o którym mówi Ewangelia?
CZYTAJ DALEJ

Pasterka - skąd wzięła się w tradycji Kościoła i dlaczego spotykamy się o północy w naszych świątyniach?

2025-12-24 19:08

[ TEMATY ]

pasterka

ks. Łukasz Romańczuk

Na ten moment roku czeka wielu wiernych – Pasterka. Skąd wzięła się w tradycji Kościoła i dlaczego w Boże Narodzenie spotykamy się o północy w naszych świątyniach? Odpowiadamy.

Wieczór. 24 na 25 grudnia. Wielu po wieczerzy wigilijnej zmierza do kościoła. Wybija północ. Rozpoczyna się Pasterka – uroczysta Msza św., która ma upamiętnić oczekiwanie i modlitwę pasterzy przybywających do Betlejem po to, aby oddać hołd narodzonemu Jezusowi. To także moment rozpoczynający uroczystości Narodzenia Pańskiego.
CZYTAJ DALEJ

Lublin/ Pożar dachu kościoła przy ul. Kunickiego został opanowany

2025-12-25 15:48

[ TEMATY ]

pożar

Archidiecezja Lubelska/Małgorzata Oroń

Pożar dachu kościoła pod wezwaniem Najświętszego Serca Jezusowego przy ul. Kunickiego w Lublinie został opanowany, obecnie trwa jego dogaszanie – poinformował lubelski komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Zenon Pisiewicz. Pożar nie przedostał się do wnętrza kościoła.

Zgłoszenie o pożarze dachu na budynku kościoła strażacy otrzymali w czwartek, w święta Bożego Narodzenia, przed godz. 7 rano. Na miejscu w pracowało 80 strażaków z 27 zastępów Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję