Podczas spotkania, Arturo Mari wspominał zamach na Jana Pawła II z 13 maja 1981 r., którego był naocznym świadkiem. – „Znajdowałem się wtedy zaledwie metr od Ojca Świętego. Kiedy padł strzał, zobaczyłem jego opadającą sylwetkę. Poczułem się, jakbym tracił własnego ojca” – powiedział fotograf.
„Trzy dni po zamachu, zostałem poproszony o zrobienie zdjęcia papieżowi, jako dowód, że przeżył zamach. Wszedłem dyskretnie do jego pokoju, a Ojciec Święty powiedział do mnie: Widzisz mój synu, Matka Boża mnie uratowała” – wspominał po latach Mari.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Papieski fotograf wspomniał również o innym zamachu na życie Jana Pawła II, który miał miejsce w Fatimie, w pierwszą rocznicę zamachu dokonanego przez Turka Mehmeta Ali Agce. – „Po spotkaniu z wiernymi, kiedy Ojciec Święty wchodził do katedry, kątem oka zobaczyłem ciemną postać. Instynktownie odwróciłem się i uderzyłem ciężką torbą w napastnika. Niestety udało mu się zranić Jana Pawła II w okolicach pasa” – mówił gość spotkania.
„Nie chcę żeby to brzmiało tak, jakbym to ja uratował życie Ojca Świętego, ale jestem przekonany, że to Matka Boża kolejny raz wzięła sprawy w swoje ręce. Ona nigdy nie opuściła Jana Pawła II” – dodał.
Reklama
Mari zaznaczył, że Jan Paweł II miał szczególną więź z Matką Odkupiciela - „Każdego dnia, papież rozmawiał z Matką Bożą po polsku. Na początku nie rozumiałem jego słów, dopiero z czasem udało mi się uchwycić kilka z nich: Matko moja, nie opuszczaj mnie, prowadź mnie, pomagaj mi” – wspominał fotograf.
Organizatorami spotkania była parafia pw. Świętej Rodziny na Niwie w Puławach oraz Stowarzyszenie „Rodzina”. Wizyta Arturo Mariego zainaugurowała puławskie obchody „Dni Rodziny”.
Arturo Mari był fotografem sześciu papieży, od marca 1956 r. Fotografował Piusa XII, św. Jana XXIII, bł. Pawła VI, Jana Pawła I, św. Jana Pawła II i Benedykta XVI. Podczas pontyfikatu Jana Pawła II wykonał blisko sześć milionów zdjęć.