Reklama

Kapłani zamęczeni w latach 1939-1945 na Ziemi Zamojsko-Lubaczowskiej

Ks. Alojzy Strąkowski (1906-1939)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Alojzy Strąkowski urodził się 4 sierpnia 1906 r. w Uchaniach, jako syn Feliksa i Marianny z Mamełków. Na kapłana został wyświęcony w 1931 r. Od tegoż roku był wikariuszem w Sitańcu. Aresztowany przez Gestapo we wrześniu 1939 r. był więziony na Rotundzie w Zamościu, skąd po kilku dniach został uwolniony i powrócił do Sitańca.
Okoliczności aresztowania ks. Strąkowskiego, jego pobyt na Rotundzie oraz dalsze tragiczne losy opisuje ks. Jan Błaszczak: „Pewnego wrześniowego popołudnia (1939 r. - dop. M. L.) obiegła Sitaniec wiadomość, że ksiądz wikary Alojzy Strąkowski został aresztowany. Przyjechało po niego dwóch młodych Żydów z czerwonymi opaskami i zabrali księdza do Zamościa. We wsi poruszenie. Trzeba księdza ratować, ale jak?... Trudno nam było dowiedzieć się, co się dzieje z księdzem. Może po tygodniu lub nieco wcześniej zwolniono księdza, wrócił do Sitańca. Wrócił, ale psychicznie i duchowo załamany, wewnętrznie rozkojarzony, zniechęcony, niespokojny, niechętnie spełniający czynności kapłańskie. Ksiądz proboszcz Jan Badowski mówił mi, abym pilnował ks. Alojzego przy ołtarzu, żeby się w odprawianiu Mszy św. nie pomylił. Mimo tego stanu psychicznego zdawał sobie sprawę i wiedział, gdzie leży przyczyna. Przy każdym ze mną spotkaniu powtarzał ciągle: »Co ja zrobiłem, co ja zrobiłem«. Pytałem, co takiego ksiądz zrobił? Odpowiedział: »Podpisałem im taką deklarację, takie oświadczenie, że już nigdy nie będę źle mówił o Żydach i komunistach. Podpisałem, bo musiałem... choć się opierałem«. I to... zadecydowało o dalszym jego życiu... W dalszym ciągu dręczył go niepokój... Przyznał się księdzu Badowskiemu, że musiał podpisać taką deklarację, bo go do tego zmuszano wbijaniem szpilek pod paznokcie i cięciami żyletką po piersiach... W sobotę, 14 października 1939 r., w godzinach przedpołudniowych przybyła do Sitańca duża ilość żołnierzy niemieckich... Wybrałem się na plebanię... spotkałem grupę mężczyzn, zatrzymują mnie i pytają, czy nie wiem, czy nie słyszałem, że podobno ksiądz Alojzy już nie żyje. Jak to się stało, pytam. Odpowiedzieli mi, że słyszeli strzał... idę ogrodem na plebanię... i widzę kilku żołnierzy niemieckich... Jeden z żołnierzy pyta mnie o powód przyjścia - odpowiadam: »chcę odwiedzić księży«. Prowadzi mnie... wejściem od strony kościoła... widzę... jak siedzą za stołem przy ścianie: ks. proboszcz Jan Badowski, gospodyni... i ks. Jan Wlazy z Lublina, który przyjechał, aby zabrać do Lublina swego kolegę - ks. Alojzego Strąkowskiego. Widzę także dwóch czy trzech oficerów niemieckich. Jeden z nich pyta proboszcza, czy ja jestem z tego domu. Ksiądz Badowski kręci głową, że nie. Słyszę podniesionym głosem słowa: »weg, weg!«... Opuszczam plebanię i wnioskuję: pewnie ksiądz Alojzy nie żyje...? Następny dzień - niedziela, 15 października 1939 r. przychodzę do kościoła na Mszę świętą. Zastaję w zakrystii księdza proboszcza Badowskiego, płacze i mówi mi: »Już nie mamy księdza Alojzego... nie żyje«.
O przebiegu samej tragicznej śmierci księdza Alojzego Strakowskiego wiem z relacji księdza Jana Badowskiego, proboszcza i jego gospodyni, którzy byli bezpośrednimi i naocznymi świadkami śmierci księdza... Ksiądz proboszcz Jan Badowski... miał bryczkę, parę koni i uprząż. Niemcy tej tragicznej soboty (14 października 1939 - dop. M. L.) zabierają proboszczowi lejce... chcą zapłacić, piszą rachunek... i żądają podpisu. Sprawa rozgrywa się w kuchni na plebanii. W tym momencie przychodzi ksiądz Strąkowski i pyta gospodynię, co się dzieje? Gospodyni odpowiada, że Niemcy zabierają lejce i chcą, żeby proboszcz podpisał pokwitowanie. Wtedy ksiądz wikary zwraca się do proboszcza i wola: »niech proboszcz nie podpisuje, niech proboszcz nie podpisuje!«. Następnie podchodzi do oficera niemieckiego, łapie go za mundur i szarpie. Wtedy oficer odpycha księdza, cofa się i dobywa pistoletu. Ksiądz proboszcz, widząc, co się dzieje, a nie znając języka niemieckiego, dotyka ręką własnego czoła na znak, że ksiądz jest chory psychicznie... Oficer nie zwraca na to uwagi, tylko strzela w kierunku księdza, a ten pada na podłogę przy palenisku kuchennym. Następnie oficer niemiecki zarządza areszt domowy osobom przebywającym na plebanii... Oficer niemiecki, który strzelił do księdza, pytał później, dlaczego ksiądz rzucił się na niego? Gdy mu powiedziano, co stało się z księdzem w Zamościu, że zachorował na zakłócenia psychiczne, że nerwy zawiodły, żałował swego czynu... Powiedział, że jest katolikiem z Bawarii.
Niemcy pozwolili pochować zmarłego tragicznie kapłana. Gdy ubierano księdza do trumny, zauważono na plecach cięcia żyletką w kształcie szachownicy. Pogrzeb odbył się w oznaczonym dniu. W zorganizowaniu pogrzebu pomagali księża z Zamościa: ks. Franciszek Zawisza, ks. Wacław Kowalski i ks. Wacław Staniszewski. Na pogrzeb przybyła matka z Uchań, księża i rodzina, bardzo dużo parafian... Pochowano księdza w grobowcu... rodziny Malczewskich. Dopiero po wojnie parafianie przygotowali grobowiec, ufundowali pomnik i trumnę przenieśli do nowego grobu” (ks. Jan Błaszczak, Okoliczności śmierci śp. Ks. Alojzego Strąkowskiego (1906-1939), Zamojski Informator Diecezjalny, 1996 s. 204-208).
Ciało zamordowanego ks. Strąkowskiego przeniesiono 2 listopada 1946 r. do nowego grobowca na cmentarzu w Sitańcu. W uroczystościach uczestniczyła matka kapłana oraz kilka tysięcy wiernych. Nad trumną przemawiał kolega zmarłego - ks. Franciszek Zawisza z Zamościa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dni Krzyżowe 2024 - kiedy wypadają?

2024-04-25 13:08

[ TEMATY ]

Dni Krzyżowe

Karol Porwich/Niedziela

Z Wniebowstąpieniem Pańskim łączą się tzw. Dni Krzyżowe obchodzone w poniedziałek, wtorek i środę przed tą uroczystością. Są to dni błagalnej modlitwy o urodzaj i zachowanie od klęsk żywiołowych.

Czym są Dni Krzyżowe?

CZYTAJ DALEJ

10 lat temu zmarł Tadeusz Różewicz

2024-04-24 08:39

[ TEMATY ]

wspomnienie

Tadeusz Różewicz

histoiria

wikipedia.org

"Po wojnie nad Polską przeszła kometa poezji. Głową tej komety był Różewicz, reszta to ogon" - powiedział o nim Stanisław Grochowiak. 24 kwietnia mija 10 lat od śmierci Tadeusza Różewicza.

"Nie mogę sobie nawet wyobrazić, jak wyglądałaby powojenna poezja polska bez wierszy Tadeusza Różewicza. Wszyscy mu coś zawdzięczamy, choć nie każdy z nas potrafi się do tego przyznać" - pisała o Różewiczu Wisława Szymborska.

CZYTAJ DALEJ

Bp Andrzej Przybylski: co jest warunkiem wszczepienia nas w Kościół?

2024-04-26 13:12

[ TEMATY ]

rozważania

bp Andrzej Przybylski

Karol Porwich/Niedziela

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

28 Kwietnia 2024 r., piąta niedziela wielkanocna, rok B

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję