Reklama

Św. Józef a nasze czasy postępowe

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O św. Józefie powiedziano i napisano już tak wiele, że może to wywołać pewne zdziwienie. Wszak jawi się on na kartach Ewangelii przede wszystkim jako mąż milczący, cichy… Być może to, że w tak różny sposób próbuje się wypowiedzieć to, czego on sam nie wyraził i nie pozostawił po sobie w postaci konkretnych słów, to zasługa owoców jego postawy - aż po te najważniejsze, bo zbawcze, w których ma swój znaczący udział jako oblubieniec Maryi, opiekun Jezusa i współpracownik Boga w Jego zbawczym planie wobec ludzkości i świata.
Tak więc nie może dziwić, że piszącemu po raz kolejny o nim towarzyszy niemały dylemat. Bo po cóż otwierać po raz wtóry drzwi już otwarte tej rozległej wiedzy o św. Józefie? A jednak mimo wszystko warto zaryzykować jeszcze jedno spojrzenie na Józefową postać, a być może okaże się to jakimś uzupełnieniem naszego jej dotychczasowego poznania.
Spróbujmy się więc przyjrzeć Oblubieńcowi Maryi w kontekście naszych czasów postępowych. Tu od razu nasuwa się, jakby znaczone pewnym uprzedzeniem, pytanie: cóż ten „biblijny milczek”, tak ktoś dosadnie może go określić, ma do powiedzenia naszym czasom, pełnym ruchu, hałasu i pogoni - Bóg jeden wie za czym?
Pozwólcie, że już na samym początku zakłócę ten tok myślenia. Upoważnia mnie do tego termin, jakim jest określany św. Józef. Chodzi tu o greckie słowo „technon”. Otóż oznacza ono nie tylko „stolarza”, jakim zwykle jest definiowany, ale także inne bardziej czy mniej pokrewne zawody: cieślę, pracownika obróbki drewna, a także: kowala, rzemieślnika, konstruktora, inżyniera, artystę, twórcę, wynalazcę, rzeźbiarza, pracownika obróbki metali, kamieni…
Przyznam szczerze, że tę postać bardzo ożywiła w mojej wyobraźni wizyta w kościele św. Józefa (inna nazwa: kościół Świetej Rodziny), a także zwiedzenie ruin groty - domu Józefa, Maryi i Jezusa w Nazarecie. Było to dużą zasługą naszego świetnego przewodnika - hiszpańskiego salezjanina, biblisty, archeologa, ks. J. M. Verneta. I jemu też niejako zawdzięczam to inne spojrzenie na osobę św. Józefa z racji przeczytania napisanej przez niego książki, utrzymanej w formie powieściowej, pt. Tu, Giuseppe (Ty, Józefie).
Pozwólcie, że przybliżę ją nieco, a tym samym postać Józefa w niej ukazaną. Otóż jest to rodzaj powieściowej biografii, przedstawionej w sposób bardzo realistyczny, z wielkim prawdopodobieństwem co do zaistnienia przedstawionych tam faktów.
Myliłby się ten, kto by twierdził, że jest to jakiś rodzaj fikcji literackiej czy legendy. Musimy pamiętać, że jej autorem jest biblista, archeolog, który swoją wiedzę biblijno-archeologiczną skrupulatnie tu wykorzystał. Jest to pewne przedstawienie postaci Józefa z Nazaretu, który mógł z dużym prawdopodobieństwem właśnie w takiej rzeczywistości żyć i takim być, jak to zostało ukazane.
A jakiż jest ten główny bohater? Jest najpierw młodym chłopcem, zakochanym, odpowiedzialnym, który umie pracować i zarabiać na chleb, co czyni w pocie czoła, a poza tym jest człowiekiem bardzo wrażliwym, smakującym w pięknie stworzenia, poezji…
Nie jest Józef bynajmniej człowiekiem starym, jak to zwykło się jeszcze śpiewać o nim w kolędach i przedstawiać go na obrazach. Jest ukazany w całej prawdzie swej młodości i problemów z nią związanych. Jest człowiekiem „rzeczywistym”, prawdziwym, z wszystkimi komponentami ludzkimi: stanami ducha, różnymi życiowymi próbami, reakcjami, zmaganiami… Taki właśnie Józef ukazuje się nam na drodze dojrzewania do pełni człowieczeństwa i wiary.
Rzecz jasna, trudno sobie wyobrazić Józefa bez wielkiego umiłowania modlitwy, umiłowania ciszy, a to ze względu na klimat „zadziwienia”, w jakim żył z racji tak bliskiego obcowania z Maryją i Jezusem - jak to komentuje św. Bernardyn ze Sieny.
I wydaje się, że takiego właśnie św. Józefa, jaki został ukazany w niniejszej powieści, a tutaj bardzo pobieżnie przedstawiony, winniśmy przyjąć. Wtedy on będzie miał wiele do powiedzenia naszym dzieciom, młodzieży, nam wszystkim, całym tym naszym czasom postępowym.
Dla wielu z nas, zwłaszcza ludzi młodych, nie będzie się więcej jawił jakimś takim nijakim, mało postępowym, mięczakiem… W zestawieniu z herosami i wykreowanymi na bóstwa idolami wydaje się być szarym prostaczkiem, nikim więcej, który jedynie cichością, wiernością i pokorą może się pochwalić, co teraz często nazywane jest „kalectwem”.
A jednak wbrew całemu temu postępowemu myśleniu, tych wszystkich „szpanerów” bije na łeb, na szyję. Czym? Ot, chociażby godnym podziwu stylem odnoszenia się do Maryi. Doskonale rozumiał, że „trzymać się w ryzach” jest główną zaletą i cnotą mężczyzny. I dalej, nie może mu spojrzeć w oczy tchórzliwy i nieodpowiedzialny uciekinier, co zostawia żonę, dzieci… On tylko raz swoją Ukochaną chciał pozostawić, lecz nie z tchórzostwa! Został z Nią na dobre i na złe, bo doskonale wiedział, że miłość małżeńska zobowiązuje i związuje raz na zawsze.
Nie może też spojrzeć mu w oczy żaden z tych mężczyzn, którzy krzykiem, przekleństwami, kłótniami w rodzinie chcą imponować i zaznaczyć swoją władzę.
Ich wszystkich razem i osobno wziętych zawstydza nasz święty Bohater, bo żaden prawdziwy mężczyzna, opiekun, ojciec i wychowawca nie musi swego autorytetu przejawiać w krzykliwy, gwałtowny sposób.
Tak bardzo św. Józef jest podobny do szlachetnego drzewa, którego obróbką się trudził. Tak bardzo jest podobny do ziarna, z którego to drzewo wyrosło, rozrosło się, wydało piękne owoce…
Św. Józef chce powiedzieć naszym czasom, że nie chce być kolorowym słupem ogłoszeniowym, postępowym za wszelką cenę, który opowiada się za wszystkim i głosi wszystko, co nalepiono na jego betonowe czoło!
Św. Józef to taki „święty probierz” naszej autentyczności - tego, co ludzkie i wiary. Tak wiele możemy się od niego nauczyć: dobrego słowa, umiejętności spotkania z drugim, z osobą ukochaną, rodzinnego i chrześcijańskiego szczęścia, a także miłości, cierpienia - słowem: prawdziwego życia i dobrej śmierci.
I jeszcze jednego możemy się od niego uczyć - radości, bo czyż św. Bernardyn ze Sieny nie mówi o nim, że „był on najbardziej radosnym człowiekiem, jaki kiedykolwiek istniał na ziemi”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Siostra księdza, który skrytykował dr Jagielską: Brat napisał prawdę, gdyż ginekolog zabiła dziecko

2025-05-01 18:55

[ TEMATY ]

Oleśnica

Fundacja Pro-Prawo do życia

Siostra ks. Grzegorza o jego zatrzymaniu: „modlił się w celi”. Z siostrą kapłana rozmawiała Aneta Zvarik - Fundacja Pro-Prawo do życia.

– Mamy 22 kwietnia br., wtorek, dzień po Świętach Wielkanocnych. Pani brat, ksiądz Grzegorz, zmaga się z zapaleniem oskrzeli, a do tego jest fizycznie wyczerpany po intensywnym Triduum Paschalnym. Co wydarzyło się tego dnia?
CZYTAJ DALEJ

Modlitwa szturmowa - Litania Loretańska

[ TEMATY ]

litania loretańska

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

KRÓLOWO ANIOŁÓW
CZYTAJ DALEJ

Rozważania bp. Andrzeja Przybylskiego: Trzecia niedziela wielkanocna

2025-05-02 12:17

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

bp Andrzej Przybylski

Magdalena Pijewska/Niedziela

Bp Andrzej Przybylski

Bp Andrzej Przybylski

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

Arcykapłan zapytał apostołów: «Surowo wam zakazaliśmy nauczać w to imię, a oto napełniliście Jeruzalem waszą nauką i chcecie ściągnąć na nas odpowiedzialność za krew tego Człowieka?» «Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi – odpowiedział Piotr, a także apostołowie. Bóg naszych ojców wskrzesił Jezusa, którego wy straciliście, zawiesiwszy na drzewie. Bóg wywyższył Go na miejscu po prawicy swojej jako Władcę i Zbawiciela, aby zapewnić Izraelowi nawrócenie i odpuszczenie grzechów. Dajemy temu świadectwo my właśnie oraz Duch Święty, którego Bóg udzielił tym, którzy Mu są posłuszni». I zabronili apostołom przemawiać w imię Jezusa, a potem zwolnili. A oni odchodzili sprzed Sanhedrynu i cieszyli się, że stali się godni cierpieć dla Imienia Jezusa.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję