Reklama

Polska

Przemówienie bp. Szkodonia. Ingres abp. Jędraszewskiego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czcigodny Księże Arcybiskupie Metropolito, drogi nasz Pasterzu, drogi Ojcze i Bracie!

Wyrażam głęboki szacunek, religijne posłuszeństwo, wdzięczność wobec Boga i obiecuję modlitwę Kościoła krakowskiego w intencji naszego Biskupa diecezjalnego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ojciec Święty Franciszek wybrał Księdza Arcybiskupa i posłał do Krakowa. Spojrzenie wiary nam mówi, że urzeczywistnia się dziś Chrystusowe „pójdź za Mną” oraz „idź, głoś Ewangelię”, „będziesz Mi świadkiem”. I obietnica: „Ja jestem z Tobą”.

Proszę pozwolić, że w moim słowie wspomnę kilkakrotnie ingres Arcybiskupa Karola Wojtyły z dnia 8 marca 1964 r. W jego przemówieniu możemy nie tylko poznać to, co przeżywa dziś Ksiądz Arcybiskup, ale możemy też poznać nasze zadania, jakie daje nam Najwyższy Pasterz, Jezus Chrystus w dniu ingresu nowego Biskupa. „Do tej katedry – mówił Arcybiskup Wojtyła – nie można wejść bez wzruszenia, bez wewnętrznego drżenia… W tej Katedrze zawiera się ogromna wielkość”.

Tę wielkość przyjmuje Ksiądz Arcybiskup, tę wielkość przyjmujemy na nowo my, którzy tworzymy Kościół krakowski.

Witamy i przyjmujemy Pasterza, który w imieniu i mocą Chrystusa będzie prowadził nas na zielone pastwiska. Będzie bronił przed wilkiem. Będzie pocieszał i ochraniał chore i słabe owce. Będzie szukał owcy zagubionej, a najsłabszą weźmie na swe ramiona.

Zadania Pasterza będą naszym wspólnym zadaniem: duchownych, osób konsekrowanych i świeckich.

W 1964 roku w tej Katedrze Karol Wojtyła mówił: „Być pasterzem to znaczy umieć brać to wszystko, co wszyscy wnoszą, to wszystko scalać, ażeby z tego rosło dobro wspólne. I żeby w tym wspólnym dobru, było dobro każdego, bo każdy ma swoje miejsce w planie Bożym”.

Matce Najświętszej czczonej w wielu sanktuariach Archidiecezji, nade wszystko w Kalwarii Zebrzydowskiej, oddajemy Osobę Księdza Arcybiskupa i zadania, które stawia przed Nim i przed całą Archidiecezją. Czynimy to w dzień sobotni, w roku setnej rocznicy Fatimy. „Maryja - mówił kardynał Wojtyła w 64 roku - stanowi szczególny ingres w dzieło odkupienia”. Matka Najświętsza jest dla nas przewodniczką w odpowiedzi na Boże dary i Boże wezwanie: „Oto ja, służebnica Pańska”.

Reklama

W tej katedrze, w tej diecezji modlimy się o szczególne wstawiennictwo św. Jana Pawła II, którego następcą jest Ksiądz Arcybiskup. Wszyscy wciąż uczymy się od Jana Pawła II świętości, modlitwy, pokory i odwagi. Uczymy się, jak czynili to kard. Franciszek i kard. Stanisław, postawy ojcowskiej otwartości, która jest pełna wyrozumiałości, ale również stawia wymagania. My, kapłani archidiecezji, pragniemy zawsze widzieć w Biskupie Pasterza, którego wybrał i posłał Chrystus – Najwyższy Kapłan.

Jeszcze święty Brat Albert w 100-lecie śmierci pomaga nam przyjąć, zgłębić i realizować powołanie do miłosierdzia. „Trzeba być dobrym jak chleb”. Biskup jak chleb, wobec wszystkich i każdego, wobec grup i wspólnot, wobec chorych i ubogich, wobec życzliwych, obojętnych i wrogo nastwionych.

Przyjmując Księdza Arcybiskupa jako swego Pasterza, Ojca i Brata, przyjmujemy pawłowe „Poznać Chrystusa, i to ukrzyżowanego”. Od dziś to twoje zawołanie biskupie jest naszym wspólnym programem życia wewnętrznego w kapłaństwie, w rodzinie, w apostolstwie. A Ksiądz Arcybiskup przyjmuje Kościół krakowski, wielorakie dobro tego Kościoła, aby to dobro umacniać, bronić i wnosić swoje doświadczenie i swój charyzmat.

Przybyłeś do nas z Łodzi, tak jak św. Siostra Faustyna. Razem z Tobą wypowiadamy „Jezu ufam Tobie”. I życzenia, i treść modlitwy mojej i naszej chcę zawrzeć w słowach psalmisty: „Powierz Panu swoją drogę, zaufaj Mu a On sam będzie działał”.

2017-01-28 17:21

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Komunikat Nuncjatury Apostolskiej dotyczący bp. Jana Szkodonia

[ TEMATY ]

bp Jan Szkodoń

Karol Porwich/Niedziela

Bp Jan Szkodoń

Bp Jan Szkodoń

Działając na podstawie obowiązujących przepisów prawa kanonicznego, Stolica Apostolska – w następstwie formalnego zgłoszenia – przeprowadziła proces karno-administracyjny dotyczący rzekomego wykorzystania seksualnego osoby małoletniej przez bp. Jana Szkodonia.

Po dokładnej analizie zebranych materiałów dowodowych i po przesłuchaniu powołanych świadków, wina bp. Jana Szkodonia nie została udowodniona (non constat).

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Świdnik. Jubileusz parafii Chrystusa Odkupiciela

2024-04-29 05:51

Paweł Wysoki

40 lat temu w Świdniku biskup lubelski Bolesław Pylak powołał nowy ośrodek duszpasterski. Do tworzenia parafii i budowy kościoła pw. Chrystusa Odkupiciela skierował ks. Andrzeja Kniazia, który wraz z grupą wiernych jeszcze w 1984 r. wybudował tymczasową kaplicę, a kilka lat później świątynię.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję