Podczas szkolenia na temat agresji w szkole pani psycholog z poradni wychowawczo-zawodowej jako jedną z przyczyn występowania tego zjawiska wymieniła brak głębszej znajomości psychologii rozwojowej dziecka przez wychowawców, rodziców, nauczycieli. W tej wyliczance jako wybitnie negatywną grupę zawodową podała katechetów. Jej zdaniem, przez nieznajomość praw rozwoju dziecka katecheci nie potrafią sobie radzić z agresją młodzieży. Słuchająca tych słów katechetka tak została zaskoczona tą wypowiedzią, że aż zaniemówiła i nie próbowała bronić swej grupy zawodowej.
Pamiętam, jak w liceum napisałem rozprawkę: Dlaczego „Pan Tadeusz” nie jest ulubioną lekturą młodzieży polskiej? Polonistka rozdała wszystkie ocenione prace, a trzymając moją w ręku, dała szerszy wykład na temat formułowania opinii. Zapytała, czy robiłem badania, bym mógł używać określeń typu: mniejszość, większość lub zawsze i nigdy. Po mojej negatywnej odpowiedzi wytłumaczyła nam, na czym polega metodologiczna poprawność, rzetelność ocen innych ludzi, dzieł naukowych, literatury.
Ponad ćwierć wieku od tego wydarzenia czasami nasze drogi zawodowe przecinają się i za każdym razem, widząc moją polonistkę, robię rachunek sumienia z rzetelności podawanych faktów w publicznych wypowiedziach, bo łatwo można komuś zrobić krzywdę zbyt pochopnie wypowiedzianym sądem.
Niech odpowiedzią wspomnianej pani psycholog będzie tylko fakt z tego samego dnia, gdy wypowiadała przytoczone na wstępie słowa. Podczas spotkania metodycznego na temat katechezy dzieci niepełnosprawnych intelektualnie wśród uczestników byli nie tylko uczący w szkołach specjalnych, znalazła się tam też katechetka przygotowująca społecznie chore dziecko z dalszej rodziny do sakramentów, uczestniczył również ksiądz chodzący z posługą do domów pomocy społecznej. Z własnej inicjatywy zapragnęli zgłębić tajniki psychiki ludzi chorych.
Ostatnie smutne przejawy agresji w naszych szkołach pokazują, iż jest to problem wszystkich stron procesu wychowawczego. Bez współpracy rodziców, nauczycieli, katechetów i samych młodych ludzi nawet najmądrzejsze szkolenia i diagnozy nie przyniosą upragnionych skutków, lecz swą jednostronnością jeszcze pogłębią niewątpliwy dramat wychowania, jakim jest narastająca agresja.
Pomóż w rozwoju naszego portalu