Reklama

Wyprawa do świątyni kupowania

Ogarnia mnie przerażenie, gdy któreś z moich dzieci usilnie namawia do zakupów w super-, hiper-, mega-markecie. Wiadomo, że zakupy gdzieś zrobić trzeba, pytanie tylko, czy celebrować je we współczesnych świątyniach kupowania i koniecznie w weekend, a szczególnie w dniu jakiejś gigantycznej promocji?

Niedziela kielecka 9/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Powinna wstrząsnąć (a chyba nie wstrząsnęła) opinią publiczną niedawna okupacja i masakra podczas styczniowej wielkiej wyprzedaży w łódzkim hipermarkecie. Wielki tłum oczekiwał na wybicie północy, po czym ruszył ku półkom zmiatając i tratując wszystko po drodze. Miejscowa policja twierdziła, że zbyt mała liczba pracowników ochrony nie była w stanie zapanować nad tłumem, więc wezwano do pomocy 150 policjantów. Ponoć dzieje się i tak w szerokim świecie - przepychanki, a niekiedy pałowanie - podczas wielkich wyprzedaży, ale na ogół kierownictwo stara się w takich wypadkach zapewnić minimum bezpieczeństwa kupującym i sprzedającym.
Dlatego nie chcę uczestniczyć w żadnej masowej wyprzedaży i nie pozwolę na to moim dzieciom, które i tak wiedzą lepiej ode mnie, gdzie i co można kupić. Nie chcę doświadczyć tego, co w Łodzi - paniki, szturmującego tłumu, dwustu rannych. Jednak w naszych warunkach podobne sytuacje tak bardzo dziwić nie powinny. Polacy, przez lata pozbawieni sklepów z prawdziwego zdarzenia, nie mogą się nimi nacieszyć, a właściciele wielkich koncernów handlowych wiedzą, że najlepszym potencjalnym klientem jest dziecko i nastolatek. Dlatego pod ich kątem sprytnie spreparują ofertę, dlatego pozwolą im bezkarnie buszować wśród ciuchów, telefonów komórkowych, pachnących kosmetyków.
14-latka na wagarach dobrze przepatrzy każdy promocyjny sweterek, dobrze przyjrzy się, co też noszą jej rówieśnice, krążące w przedpołudniowych godzinach po świątyni kupowania. A potem, w godzinach popołudniowych, nieomylnie poprowadzi rodzica do tego akurat niezbędnego pulowerka czy paska do spodni. A któryż znękany, zmęczony po przebytym dniu pracy rodzic, będzie dochodził czy ów pasek to rzeczywiście wyjątkowa okazja i rzecz absolutnie niezbędna dla jego dziecka (oczywiście pod warunkiem, że jest w miarę zasobnym rodzicem, bo inni nie mają po co przekraczać progów świątyni kupowania). I skoro został już tu przyprowadzony przez dziecko, skorzysta z okazji i zrobi zakupy dla domu: spożywcze, środki czystości i może jeszcze coś się przypomni.
Pchając przed sobą coraz cięższy wózek, potrącając inne wózki, gubiąc co chwila z oczu dziecko lub współmałżonka, stara się nie słyszeć okropnej, innej w każdym dziale sklepu, muzyki. Oszołomiony jednostajnym rytmem tejże, jest już na tyle zdezorientowany, że wkłada do wózka zupełnie mu zbędne promocyjne ręczniki albo opakowanie śledzi „a la węgorz”. Gdy wreszcie dobrnie do kasy przekona się, że okazyjny dres dla syna wcale nie był okazyjny (co za ulga, że w porę to dostrzegł!), a filiżanki na wagę należało zważyć przy stoisku. Odkłada więc dresik i filiżanki - na szczęście, bo sumka za zakupy uzbierała się całkiem niemała. Znacznie większa niż za obiecany dziecku pasek.
Każdy z uczestników wyprawy dostanie więcej reklamówek niż ma rąk. Po drodze do autobusu lub samochodu rozerwą się uszy w co najmniej dwóch, ale to nic, mamy przecież za sobą udane zakupy! I przez jakiś czas nie musimy się obawiać, że nasza latorośl wypatrzy coś bardzo ekscytującego i naprawdę promocyjnego, a my, nauczeni przez lata niedostatku, polować na wszelkie okazje, znów wyruszymy do supermarketu.
Cieszy mnie, że epoka półek zapełnionych butelkami octu, puszkami z „paprykarzem szczecińskim” jest już za nami, ale czy choćby najpiękniejszy, doskonale zaopatrzony sklep, nie powinien pozostać tylko i wyłącznie sklepem? Nie miejscem, gdzie w soboty lub niedziele chodzi się całymi rodzinami, gdzie spotyka się znajomych albo kolegów z pracy, a nawet, o zgrozo, punktem żywieniowym, gdzie można na stojąco przekąsić coś, na co naprawdę trzeba mieć zdrowy żołądek.
Czy wątpliwy posiłek w hipermarkecie jest w stanie wyeliminować niedzielny obiad, nie mówiąc już o odwiedzaniu muzeów czy wernisaży, do czego my Polacy nigdy nie mieliśmy specjalnego sentymentu? Ale chodziliśmy, i ufam, nadal chodzimy w niedzielę do kościoła, a tego już odwiedziny w super, hiper, megamarkecie nie są nam w stanie zaoferować.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan: kard. Prevost powierza papieża Maryi, Matce nadziei

2025-03-04 07:07

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO

Do zawierzenia Maryi, Matce świętej nadziei Ojca Świętego zachęcił wiernych zgromadzonych na Placu św. Piotra Prefekt Dykasterii do spraw Biskupów, kardynał Robert Francis Prevost, OSA. Przewodniczył on modlitwie różańcowej w intencji chorego papieża.

„Trwamy na modlitwie wraz z waz z Maryją, Matką Kościoła prosząc o zdrowie dla Ojca Świętego Franciszka. Niech Ona, Matka świętej nadziei, która wspomaga, pokrzepia i pociesza wszystkich, którzy uciekają się do Jej pomocy, będzie także dla nas tego wieczoru znakiem pociechy i pewnej nadziei”.
CZYTAJ DALEJ

Klinika Gemelli: papież odpoczywa po przespanej nocy

2025-03-04 08:31

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO

Papież przespał noc, a obecnie odpoczywa - poinformowało w porannym komunikacie-flesh Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej. Papież Franciszek jest hospitalizowany w Klinice Gemelli od 18 dni z powodu złożonego obustronnego zapalenia płuc.

To było trochę trudne popołudnie - tak źródła watykańskie opisały okoliczności dwóch poniedziałkowych epizodów ostrej niewydolności oddechowej, jakie miał papież Franciszek w 18. dniu pobytu w szpitalu. Wyjaśniły, że nie doszło do nowej infekcji, ale była to konsekwencja trwającego obustronnego zapalenia płuc.
CZYTAJ DALEJ

Caritas to nasza wspólna sprawa

2025-03-04 15:46

Magdalena Lewandowska

Uczestnicy konferencji opowiadający o działalności Caritas Archidiecezji Wrocławskiej

Uczestnicy konferencji opowiadający o działalności Caritas Archidiecezji Wrocławskiej

Po raz pierwszy w archidiecezji wrocławskiej zbiórka jałmużny wielkopostnej w formie kolekty, tacy zebranej w świątyniach w Środę Popielcową, zostanie w całości przekazana na wsparcie najuboższych w diecezji poprzez dzieła Caritas Archidiecezji Wrocławskiej.

O tym, jakie działania podejmuje nasza Caritas i na co zostaną przeznaczone zebrane środki, opowiadano podczas konferencji prasowej. – Chcemy przypomnieć wszystkim wiernym archidiecezji wrocławskiej, że Caritas to jest nasza wspólna sprawa, nasze dzieło, nasze wyjście do osób, które potrzebują gestu miłosierdzia. Każda jałmużna jest też konkretnym znakiem nadziei dla potrzebujących – a przecież Rok Jubileuszowy ma przywracać nadzieję – podkreślał rzecznik wrocławskiej Caritas Paweł Trawka.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję