Reklama

Polska

Polscy biskupi podsumowali wizytę Franciszka w Polsce

- Papieża Franciszka ujęło entuzjastyczne przyjęcie przez młodzież międzynarodową, ale także polską młodzież - powiedział abp Stanisław Gądecki podsumowując w Krakowie zakończoną właśnie wizytę papieża Franciszka. Kard. Stanisław Dziwisz poinformował natomiast, że w podziękowaniu za wizytę planowana jest w Watykanie pielgrzymka dziękczynna, która odbędzie się 22 października.

[ TEMATY ]

biskupi

ŚDM w Krakowie

Franciszek w Polsce

31.07

Mazur/episkopat.pl

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Abp Stanisław Gądecki w imieniu Konferencji Episkopatu Polski podziękował stronie rządowej, samorządom, a także służbom, które z zaangażowaniem włączyły się w organizację tego wydarzenia.

Przewodniczący Konferencji Episkopatu powiedział, że kolejne już Światowe Dni Młodzieży świadczą o tym, że takie wydarzenie jest młodym katolikom bardzo potrzebne. - W zależności od regionu w jakim się odbywają się kolejne Światowe Dni Młodzieży zbierają różną liczbę uczestników, jednak za każdym razem wnoszą w życie młodych wielki entuzjazm - powiedział metropolita poznański.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Hierarcha zwrócił uwagę, że szacunki uczestników głównej ceremonii odprawionej w niedzielę na Campus Misericordiae potwierdzają, że obawy, jakie towarzyszyły organizacji tego wydarzenia, nie zniechęciły młodych do udziału w ich święcie.

Abp Gądecki zdradził też, że papież był bardzo zadowolony z całego przebiegu spotkania z młodymi. - Ujęło go entuzjastyczne przyjęcie przez młodzież międzynarodową, ale także polską młodzież. Mówi się, że młodzi Polacy nie przeszli epoki Jana Pawła II. Tymczasem entuzjastycznie przyjmują również papieża Franciszka i chcą go słuchać - zauważył. Hierarcha ocenił, że jest to dobro dla Kościoła. - Odchodzą duszpasterze, odchodzą papieże, ale młodzi ciągle zostają w Kościele - powiedział abp Gądecki.

Reklama

Zdaniem metropolity poznańskiego papieskie nauczanie wyróżnił pragmatyzm i przystępny dla młodych słuchaczy język. - Poprzez Światowe Dni Młodzieży i spotkanie z papieżem młodzież otrzymała możliwość pogłębienia relacji z Chrystusem - zauważył hierarcha.

Zdaniem metropolity krakowskiego kard. Stanisława Dziwisza, Światowe Dni Młodzieży były wielkim wydarzeniem, podczas którego przybyła z całego świata młodzież mogła zjednoczyć się w życzliwości.

- Młodzi z przejęciem reagowali na słowa o cierpieniu i prześladowaniu chrześcijan - powiedział kardynał. Dodał, że bliski był im duch pokoju, solidarności i życzliwości wzajemnej. Zdaniem hierarchy za jakiś czas zobaczymy owoce tego wydarzenia. - Może Światowe Dni Młodzieży przyniosą na świecie więcej pokoju - powiedział kard. Dziwisz.

Metropolita krakowski dodał też, że ŚDM był dobrą okazją do promocji Krakowa i Polski. - Młodzi zobaczyli, że jest to kraj kulturalny, przyjacielski i ciekawy - powiedział. Zdradził, że papieżowi Kraków bardzo się podobał. - Ojciec Święty był pod wrażeniem tego, jak go ludzie przyjmowali. Miłość do papieża zawsze była w Polsce wielka - stwierdził.

Hierarcha wskazał również, że w podziękowaniu za wizytę papieską w Polsce planowana jest w Watykanie pielgrzymka dziękczynna. Odbędzie się ona 22 października i będzie połączona z dziękczynieniem narodu Polskiego za 1050 lat chrześcijaństwa.

Reklama

Bp Artur Miziński przypomniał, że aż trzy zespoły przygotowywały wizytę papieża Franciszka w Polsce. Były to: Komitet Organizacyjny ŚDM Kraków 2016 pod przewodnictwem kard. Stanisława Dziwisza, Komitet Organizacyjny Wizyty Ojca Świętego Franciszka z ramienia Konferencji Episkopatu Polski oraz zespół ustanowiony przez premier. „Pragnę serdecznie podziękować zespołowi pod przewodnictwem minister Beaty Kempy i ministra Pawła Majewskiego” - podkreślił sekretarz generalny KEP. Dodał, że przyjęcie przez Sejm RP specustawy dotyczącej Światowych Dni Młodzieży również pomogło w rozwiązaniu wielu trudnych kwestii.

Hierarcha zwrócił uwagę na dwa wydarzenia, które nie należały ściśle do programu Światowych Dni Młodzieży. Pierwszym z nich była Msza św. celebrowana na Jasnej Górze w 1050. rocznicę Chrztu Polski. „Jesteśmy wdzięczni za słowa, które papież do nas skierował. Ojciec Święty jest bardzo dobrze zorientowany w historii Polski, także tej z ostatnich dziesięcioleci. Wykorzystał to w przemówieniu inicjującym wizytę, jak i w homilii na Jasnej Górze” - zauważył bp Miziński.

Drugim wydarzeniem była wizyta na terenie byłego niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Sekretarz generalny KEP przypomniał, że każda dotychczasowa papieska wizyta w Oświęcimiu - Jana Pawła II, Benedykta XVI, Franciszka - była inna. „Franciszek obrał drogę milczenia, zadumy, modlitwy i łez” - podkreślił bp Miziński. Jak zauważył wymownym elementem tej części wizyty była modlitwa w zadumie na terenie obozu i w celi śmierci o. Maksymiliana Kolbego.

2016-07-31 22:09

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Franciszek w Polsce (dzień 2.)

[ TEMATY ]

ŚDM w Krakowie

Franciszek w Polsce

Julia A. Lewandowska

Odwiedziny sióstr prezentek i kard. Franciszka Macharskiego w szpitalu w Krakowie, Msza św. dziękczynna za 1050 lat chrześcijaństwa w Polsce na Jasnej Górze, ceremonia powitania przez młodzież na krakowskich Błoniach i kolejne spotkanie w "Oknie Papieskim" ze zgromadzonymi na placu przed Domem Arcybiskupim złożyły się na drugi dzień wizyty Franciszka w Polsce z okazji 31. Światowych Dni Młodzieży w Krakowie - 28 lipca. Ich hasłem są słowa: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”.

Już wczesnym rankiem tego dnia zmieniły się papieskie plany. Franciszek po odwiedzinach prezentek udał się do chorego kard. Franciszka Macharskiego i ze względu na warunki pogodowe do Częstochowy udał się samochodem a nie śmigłowcem.
CZYTAJ DALEJ

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

USA: za przykładem Eriki Kirk aktor Tim Allen wybaczył zabójcy swego ojca

2025-10-01 19:17

[ TEMATY ]

świadectwo

świadectwa

adobe Stock

Amerykański aktor i komik Tim Allen, znany z ról w ponad 30 filmach i w kilku serialach telewizyjnych, wyznał, że wybaczył zabójcy swego ojca sprzed ponad 60 laty. Na stronie X napisał, że do podjęcia tej decyzji skłonił go "przejmujący gest" Eriki Kirk, która niedawno oświadczyła przed milionami widzów w Stanach Zjednoczonych i w innych krajach, iż wybacza mordercy jej męża Charliego. Aktor zapewił, że jej przykład sprawił, iż znalazł w sobie siłę, aby przebaczyć człowiekowi, który pozbawił życia jego ojca, gdy on sam miał 11 lat.

Podziel się cytatem Przywołał w tym kontekście niedawne "poruszające" słowa wdowy po zamordowanym 10 września działaczu chrześcijańskim Charlie Kirku, która przez łzy powiedziała m.in.: "Ten człowiek... ten młody człowiek... wybaczam mu". Aktor oświadczył, że właśnie te słowa głęboko go poruszyły i to pod ich wpływem postanowił po ponad 60 latach przebaczyć temu, kto zabił jego ojca.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję