2 grudnia 1963 r. kard. Stefan Wyszyński został przyjęty na
prywatnej audiencji przez papieża Pawła VI. Najważniejszą z poruszanych
spraw było obsadzenie diecezji na Ziemiach Zachodnich polskimi biskupami.
Dwa dni później uczestniczył w ostatnim posiedzeniu drugiej sesji
Soboru, podczas której została ogłoszona treść Konstytucji o Liturgii.
Po powrocie do Polski, 7 grudnia, zapoznaje się z relacją
bp. Zygmunta Choromańskiego o kolejnych represjach władz komunistycznych
oraz podczas posiedzenia Rady Głównej Episkopatu Polski i w wygłaszanych
kazaniach w warszawskich kościołach informuje o pracach II Soboru
Watykańskiego.
Podczas nieobecności Księdza Prymasa rząd podjął działania
mające na celu likwidację placówek kościelnych na Ziemiach Zachodnich,
kaplic w szpitalach, a także poprzez wizytacje, wprowadzenie nadzoru
nad seminariami duchownymi. Bp Choromański po niezbędnych uzgodnieniach
z Prymasem Tysiąclecia wysłał w imieniu Episkopatu dwa listy protestacyjne.
Pierwszy skierowany do ministra oświaty Wacława Tułodzieckiego w
sprawie nadzoru władz państwowych nad seminariami. Problem dotyczył
zakresu wizytacji. Zgodnie z pismem z 30 grudnia 1959 r. J. Sztachelskiego,
pełnomocnika Rządu do Spraw Stosunków z Kościołem, nadzorem władz
miały być objęte przedmioty świeckie, a wyłączone spod nadzoru sprawy
teologiczne. Sekretarz Episkopatu powołując się na to pismo prosił
Tułodzieckiego, aby podlegli mu wizytatorzy nie przekraczali swoich
uprawnień i nie domagali się hospitowania przedmiotów czysto teologicznych.
Drugi list zaadresowany był do premiera Józefa Cyrankiewicza.
Bp Choromański zwrócił się z prośbą o zmianę polityki wobec Kościoła
w sprawie odmawiania zgody na powołanie nowych parafii i odbierania
Kościołowi katolickiemu jego własności.
W Warszawie na nowo, za sprawą dziennikarzy, odżyła sprawa
Opinii kolportowanej w Rzymie przez "Znak". Informacja o sposobie
działania Stommy została źle przyjęta w kręgach katolickich, również
wśród wielu działaczy "Znaku". Na spotkaniu koła poselskiego tego
ugrupowania, 17 grudnia, postanowiono zatem przeprosić kard. Stefana
Wyszyńskiego. Rolę mediatora powierzono Jerzemu Zawieyskiemu. Ksiądz
Prymas przyjął go 20 grudnia. Zawieyski został przyjęty serdecznie
i z przyjaźnią. Jednak kard. Wyszyński nie przyjął do wiadomości
oświadczenia "Znaku", ponieważ uważał, że działania Stommy były nie
lekkomyślnością, ale dywersją. Wykazał dobrą wolę i zgodził się przyjąć
dziesięć dni później delegację prezentującego "Znak" Klubu Inteligencji
Katolickiej. Również i tym razem działacze tego ugrupowania nie potrafili
do końca odczytać, w czym kard. Wyszyński widzi największy ich błąd.
Stąd ich skrucha nie mogła być przyjęta.
Stomma, mając świadomość, że swoimi działaniami bardzo
osłabił pozycję "Znaku" w oczach Księdza Prymasa i polskich katolików,
chciał podać się do dymisji ze wszystkich piastowanych urzędów. Działacze "
Znaku" bojąc się konsekwencji, nie przyjęli tej dymisji, co było
zresztą po myśli Prymasa Wyszyńskiego, któremu bardziej zależało
na zmianie sposobu działania "Znaku" i KIK niż na głowach.
Pod koniec grudnia były też radośniejsze wydarzenia.
Tuż przed Świętami Bożego Narodzenia władze państwowe dały do zrozumienia,
że nie będą sprzeciwiać się nominacjom: bp. Karola Wojtyły na metropolitę
krakowskiego, bp. Stefana Bareły na ordynariusza w Częstochowie i
bp. Bogdana Sikorskiego na ordynariusza w Płocku. Efekt? 30 grudnia
Prymas Polski otrzymał ze Stolicy Apostolskiej wiadomość o nominacji
dla bp. Wojtyły.
Pomóż w rozwoju naszego portalu