Reklama

Polska

Kard. Nycz: potrzebujemy odpowiedzialnej polityki miłosierdzia

Potrzebujemy odpowiedzialnej polityki miłosierdzia, której niewątpliwy brak odczuwamy – powiedział kard. Kazimierz Nycz, który wygłosił referat „Otwarte drzwi Kościoła” podczas X Zjazdu Gnieźnieńskiego. Po wystąpieniu metropolity warszawskiego odbył się panel dyskusyjny, który poprowadził Piotr Żyłka.

[ TEMATY ]

zjazd gnieźnieński

kard. Kazimierz Nycz

Artur Stelmasiak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kardynał Kazimierz Nycz w referacie „Otwarte drzwi Kościoła” ocenił, że popularny swego czasu schemat podziału Kościoła na otwarty i zamknięty jest już zużyty. W świecie, który coraz bardziej wydaje się zamknięty zadaniem Kościoła jest danie świadectwa otwartości.

Hierarcha wskazał, że przez ustanowienie przez papieża Franciszka Jubileuszu Miłosierdzia wszyscy zostaliśmy wezwani do szerokiego otwarcia drzwi naszych kościołów. - Otwarte drzwi są zaproszeniem do odkrycia Bożego miłosierdzia, faktu, że jesteśmy kochani i że miłość człowieka jest silniejsza niż jakikolwiek grzech człowieka – powiedział metropolita warszawski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Nie wystarczy otworzyć drzwi kościoła i czekać aż się zapełni. Nieraz trzeba wyjść na drogę i zaprosić ludzi do środka – powiedział kardynał. Wskazał, że Kościół zwraca się do człowieka z pełnym poszanowaniem jego godności. Niczego mu nie narzuca. Próbuje go zachęcić i przekonać, bo tego oczekuje od Chrystus.

Reklama

Przywołując ewangeliczną przypowieść o uczcie, w której gospodarz oczekuje od uczestników właściwego przygotowania się do niej, kardynał wspomniał, że wejście przez drzwi Kościoła wymaga nawrócenia, czyli przejścia przez małe drzwi konfesjonału. – Nie tylko drzwi Kościoła muszą być otwarte. Aby Duch Święty mógł działać, musi napotkać także święte drzwi otwarte, a nie zamknięte w sercu grzesznika – podkreślił duchowny.

Kard. Nycz przywołał opinię jednego z filozofów, Mencjusza, że umysł każdego człowieka jest tak stworzony, że nie potrafi patrzeć bezczynnie na cierpienie innych. Wskazał, że taką postawę chrześcijanie nazywają właśnie miłosierdziem. - Miłosierdzie to zdolność przekraczania miary wspólnych zobowiązań w obliczu ludzkiego nieszczęścia, nie oglądając się na to, kim jest nieszczęśliwy człowiek – powiedział metropolita warszawski.

Zauważył, że o ile bardziej Bóg jest zdolny do miłosierdzia, jeśli miłosierdzie wpisane jest w naturę człowieka. - Łatwiej jest Bogu powstrzymać gniew, niż miłosierdzie – podkreślił kard. Nycz. Dodał, że miłosierdzie to smutek i ból, doświadczany w nieszczęściu drugiego, który motywuje do pomocy.

Kardynał ocenił, że w tym roku, który w Kościele poświęcony jest Bożemu Miłosierdziu, myśl automatycznie biegnie ku uchodźcom. Hierarcha wskazał, że pomoc uchodźcom jest jednym z uczynków miłosierdzia, do których wzywa zarówno Stary i Nowy Testament. – Bóg nakłada na nas obowiązek życzliwości wobec każdego spotkanego człowieka, bez pytania o jego religię i pochodzenie. Jezus identyfikuje się z każdym człowiekiem w potrzebie – powiedział kard. Nycz.

Reklama

– Właściwa polityka odpowiedzialna jest za to, aby ludzie nie ginęli masowo w morzu, aby nie koczowali miesiącami na granicach Unii, aby nie musieli opuszczać swoich rodzinnych domów – wskazał metropolita warszawski. Przypomniał jednocześnie, że solidarność i współpraca międzynarodowa są wyrazem działania na rzecz rozwiązywania problemów migracyjnych. Hierarcha podkreślił za papieżem Franciszkiem, że „Kościół wspiera wszystkich, tych, którzy stają w obronie praw każdego człowieka do godnego życia, realizując w pierwszym rzędzie prawo do nieemigrowania, celem przyczynienia się do rozwoju kraju pochodzenia” – zacytował Ojca Świętego.

– Potrzebujemy odpowiedzialnej polityki miłosierdzia, której niewątpliwy brak odczuwamy – zaapelował hierarcha i przypomniał słowa Jana Pawła II o tym, że słowo „Europa” zawsze winno oznaczać „otwartość”.

13 marca przypada trzecia rocznica wyboru kard. Bergoglio na papieża. W związku z tym uczestnicy debaty pt. "Jak może nawracać się Kościół" zastanawiali się nad tym, jak przebiega jego pontyfikat.

Mówiąc o słyszanej w różnych kręgach krytyce Franciszka o. Paweł Kozacki OP, prowincjał polskich dominikanów powiedział, że jego zdaniem papież jest przede wszystkim wierny Ewangelii. Ponieważ nie wszyscy chcą przyjąć jej zasady, wielu odczytuje słowa papieża jako takie, które burzą porządek i to, do czego się przyzwyczailiśmy.

Z kolei dr Dariusz Kowalczyk SJ, dziekan wydziału teologii Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego zauważył, że problem faktycznie istnieje i nie należy go bagatelizować. - Entuzjazm niektórych wiernych przygasł, niektóre słowa papieża budzą w nich dezorientację. Jest to problem pewnego stylu. Mam wrażenie, że nie brakuje księży, którzy czują się nie lubiani przez Franciszka. Można powiedzieć, że papież wzywa ich do nawrócenia, ale subiektywnie oni odczuwają to, jako niedocenianie ich trudu i pracy - powiedział jezuita.

Reklama

W debacie uczestniczyła także Maria Rogaczewska, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Zwróciła uwagę na to, że "Franciszek nie wzywa nas tylko do uczenia się na nowo, co znaczy miłosierdzie, ale wzywa nas też do oduczenia się". Rogaczewska wskazała, że to oduczanie się miałoby polegać m.in. na pozbyciu się poczucia wyższości czy bycia lepszym od innych". - To też dotyczy intelektualistów katolickich i księży. Być może opór wynika z tego, że tak trudno nam się oduczyć, poczuć świeżość - powiedziała.

Dr Paweł Milcarek, redaktor naczelny "Christianitas" dodał, że "jest pontyfikat bardzo wielomówny, w tych dużych ilościach wypowiedzi jest sporo takich, które są zręczne merytorycznie ale nie zawsze unoszą to, co papież chce powiedzieć". - Mamy często sprostowania do tego, co powiedział papież. To jest trudność, której nie warto lekceważyć. Często spotykam się z osobami niezaangażowanymi w debaty kościelne ale słuchającymi papieża, i widzę, że ten pierwszy entuzjazm rzeczywiście jest osłabiony. Jako chrześcijanin traktuję naukę papieża jako bardzo potrzebną. Kościół ma się nawracać, ale jak widzę na ulicy taki odbiór, że jedynie Kościół ma się nawracać bo świat jest generalnie dobry, to według mnie coś zostało źle zrozumiane, coś jest nie tak, to niekoniecznie nas buduje - podkreślił.

Mówiąc o słowach Franciszka kierowanych do księży, w których wzywa ich do nawrócenia, ks. dr Dariusz Kowalczyk powiedział, że duchownych i pracowników Kurii Rzymskiej porównałby raczej do uczniów Pana Jezusa a nie do faryzeuszów, "a Jezus upominał swoich uczniów raczej na osobności i nie osłabiał ich autorytetu".

Uczestnicy debaty poruszyli także kwestię uchodźców.

Reklama

Ks. Kowalczyk przypomniał, że w sprawie uchodźców mamy perspektywę polityczno-społeczną i ewangeliczno-kościelną. - Na tej pierwszej płaszczyźnie można i trzeba dyskutować, bo mamy do czynienia z wędrówką ludów. Kościół nie musi tutaj formułować politycznych rozwiązań, choć może wspierać taką a nie inną linię polityczną. Działalność Kościoła jest raczej nacechowana bezpośredniością - jak ktoś jest u naszych bram, to trzeba zareagować. My póki co uchodźców tak wielu nie mamy - dodał.

Jego zdaniem aktualna sytuacja jest wyzwaniem do "wyobraźni miłosierdzia", z drugiej strony jest wyzwaniem do dyskusji o tym, jak chcemy urządzać nasz wspólny dom - Europę. - Bądźmy otwarci ale też myślmy racjonalnie i nie nadużywajmy Ewangelii, nie bijmy się nią po głowach mówiąc, że ktoś jest przeciwko a ktoś za - podkreślił.

Zdaniem Rogaczewskiej bardzo dużo mamy do zrobienia, niekoniecznie mieszając się do polityki. Socjolog z UW miała na myśli zmianę języka. - Zacznijmy mówić, że to też są ludzie, przybysze, to pierwszy krok w zmianie myślenia - powiedziała. Szczepionki przeciw negatywnemu mówieniu o uchodźcach, nacechowanemu krytyką i odrzuceniem są jej zdaniem właśnie w Ewangelii, gdzie znajdujemy "czysty szlachetny sposób mówienia, który później pozwala nam wykazywać ludzkie odruchy".

Paweł Milcarek zwrócił uwagę na to, że "odróżnianie niekoniecznie oznacza dzielenie". - W tak poważnym problemie nie możemy odmawiać sobie możliwości odróżniania np. między emigrantem i uchodźcą. Inaczej jesteśmy zobowiązani w przypadku osób, które są w sytuacji zagrożenia wojennego, inaczej wobec tych, którzy szukają lepszego życia - wyjaśnił.

O. Paweł Kozacki podkreślił, że "warto stale zadawać sobie pytanie kto jest moim bliźnim". - Miłosierdzie musi być połączone z trzeźwym myśleniem, ze stawianiem twardych pytań a nie bezrefleksyjnym otwarciem - wskazał.

Reklama

X Zjazd Gnieźnieński odbywa się od 11 do 13 marca pod hasłem „Europa nowych początków. Wyzwalająca moc chrześcijaństwa”. W tegorocznym wydarzeniu, które otworzył prezydent Andrzej Duda, bierze udział 60 prelegentów z 10 krajów.

W spotkaniu uczestniczą ludzie kultury i polityki, działacze społeczni, ekonomiści i ludzie mediów. Do Gniezna przyjechali goście z Czech, Niemiec, Ukrainy, Białorusi, Rosji, Francji, Szwajcarii oraz Włoch.

Obecni są m.in. prymas Polski abp Wojciech Polak, kardynałowie Kazimierz Nycz i Luis Antonio Tagle z Filipin, Nuncjusz Apostolski w Polsce, zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego abp Światosław Szewczuk.

Wydarzenie ma charakter ekumeniczny i międzyreligijny. Uczestniczą w nim przedstawiciele dziewięciu Kościołów chrześcijańskich, także przedstawiciele żydów i muzułmanów.

Trzydniowy międzynarodowy kongres jest pierwszym z ważnych wydarzeń w kalendarzu obchodów 1050. rocznicy Chrztu Polski.

2016-03-13 14:33

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ekonomiczny rachunek sumienia

[ TEMATY ]

zjazd gnieźnieński

Andrzej Tarwid

Paul H. Dembinski

Paul H. Dembinski

Z prof. Paulem H. Dembinskim, ekonomistą z genewskiego Obserwatorium Finansowego, rozmawia Andrzej Tarwid

Andrzej Tarwid - Na X Zjeździe Gnieźnieńskim wygłosił Pan referat pt. „Ekonomia bez wykluczenia”. Czy to w ogóle jest możliwe? - Faktem jest, że gospodarka rynkowa produkuje wykluczenie. Ja natomiast wybierając taki tytuł swojego referatu chciałem zwrócić uwagę na szerszy kontekst relacji społecznych. Okazuje się, że na całym świecie jest coraz więcej ludzi, dla których wartość osoby nie ma znaczenia. W państwach biednych objawia się to tym, że ludzie nie mają co jeść. W krajach bogatych zaś nie ma ludzi głodujących, natomiast coraz większa część społeczeństwa czuje się niepotrzebna. To pokazuje, że społeczeństwo urynkowione jest całkowicie bezradne wobec wykluczenia. A więź społeczna jest w jakiś sposób psuta przez stosunki ekonomiczne. - Ale czy rozwiązanie tego problemu leży tylko w gestii ekonomii? - Nie tylko. Ale bez zmian gospodarczych nie ma szans na godne życie. Ludzie powinni mieć możliwość, aby w sensowny sposób rozkładać to, co robi się poza domem, jak i wewnątrz domu. To znowu dotyczy zarówno państw biednych i bogatych, choć w inny sposób. W krajach zamożnych jest często tak, że ludzie poświęcają pracy tyle czasu, że nie mają go na budowanie relacji rodzinnych. - Najpotężniejszą na świecie instytucją międzynarodową jest Organizacja Narodów Zjednoczonych, która od lat 60. ubiegłego wieku prowadzi programy mające na celu przyśpieszenie rozwoju krajów biednych. Mimo tych programów nierówności na świecie rosną. Jak Pan uważa, dlaczego tak się dzieje? - To właśnie pokazuje niemoc obecnego porządku światowego. Oczywiście jeżeli to w ogóle można nazwać porządkiem, bo dzisiaj jest tak, że 40 proc. populacji z krajów najbiedniejszych ma jedynie 10 proc. udziału w światowej konsumpcji. Z kolei 10 proc. populacji z krajów najbogatszych konsumuje 40 proc. wszystkich dóbr na świecie. - Co w takim razie Pan proponuje, aby zmienić ten stan rzeczy? - Trzeba zrobić rachunek sumienia myśli ekonomicznej. A także ustalić nowy początek, aby naprawić, to co w ekonomii wymaga zmiany. Uważam, że nowa myśl ekonomiczna, która odpowiadałaby na potrzeby współczesnego świata, musi uwzględniać nową wizję człowieka. Powinna także uwzględniać takie pojęcia jak dobro wspólne. Innymi słowy powinniśmy wrócić do refleksji na tematy normatywne. Za kluczowe w tym względzie uważam rozważania dotyczące podziału owoców wzrostu np. na poziomie przedsiębiorstwa. To są elementy podstawowe, które ekonomiści głównego nurtu pominęli koncentrując się na analizowaniu poziomu produkcji i efektywności. - A jak już się zrobi ten ekonomiczny rachunek sumienia, to co powinno być kolejnym krokiem? - Do tej pory porządek światowy był konstruowany jedynie przez państwa. Moim zdaniem w budowanie nowego ładu trzeba włączyć także organizacje pozarządowe i duże przedsiębiorstwa, które winny brać na siebie także odpowiedzialność wobec społeczeństwa. - Globalne korporacje są akurat tymi podmiotami, które najwięcej korzystają na obecnych rozwiązaniach gospodarczy. Czy kiedy spotyka się Pan z prezesami tych firm na konferencjach, to oni chcą w ogóle słuchać o zmianach, które nie tylko miałby zmniejszyć ich zyski, ale i dodałby im nowych obowiązków? - Powiem tak: dzisiaj nastawiają oni uszy nieporównywalnie bardziej niż to miało miejsce przed kryzysem, kiedy myślano, że system działa. - Na koniec zapytam o przeciętnego obywatela. Co on miałby zmienić w swoich codziennych decyzjach ekonomicznych? - Każdy z nas powinien usiąść i zastanowić się: czego i ile naprawdę potrzebuje? Podam przykład - czy do życia jest nam potrzebny pakiet z 25. kanałami telewizyjnymi, czy też można się bez tego obyć? A jak już dojdziemy do wniosku, że nie oglądamy tak dużo telewizji i możemy kupić tańszy pakiet tv, to wówczas trzeba się zastanowić, co mądrzejszego zrobić z zaoszczędzonymi pieniędzmi? Ta refleksje jest potrzebna do tego, by móc budować autonomię jako konsument i jednocześnie autonomię jako człowiek. - Taka zmiana myślenia nie będzie łatwa, zwłaszcza kiedy przeanalizujemy na co ludzie biorą dzisiaj kredyty… - To prawda. Ale jako chrześcijanie nie możemy zapominać o Ewangelii, która nawołuje nas do umiaru.
CZYTAJ DALEJ

„Kochaj czynem” – Betlejemskie Światło Pokoju

2024-12-13 20:34

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Betlejemskie Światło Pokoju

Karol Porwich/Niedziela

Harcerze polscy od lat włączają się w międzynarodowe przekazanie Światła Pokoju. Również w tym roku Światło odbierane z Groty Narodzenia Pańskiego w Betlejem, dotrze do Polski ze Słowacji, by rozbłysnąć także na Jasnej Górze. Tym razem inicjatywie prześwieca hasło: „Kochaj czynem”.

Harcmistrz Przemysław Kowalski, zastępca komendantki Hufca ZHP Częstochowa i komendant BŚP w Częstochowie, zauważył, że w czasie konfliktów w Ziemi Świętej, akcja jest trochę utrudniona, ale dzięki wsparciu ojców i braci, którzy tam na co dzień posługują, możliwym jest kontynuowanie idei. Z Ziemi Świętej Światło trafia do Austrii. Tam następuje się uroczyste przekazanie w jednej z katedr. Otrzymują je harcerze ze Słowacji, by przekazane mogło zostać naszym rodzimym skautom. W Polsce pierwszymi dwoma najważniejszymi przystankami dla BŚP są Jasna Góra i katedra na Wawelu, potem to Światło wędruje na cały kraj i poza jego granice.
CZYTAJ DALEJ

Chorych trzeba postawić w centrum naszej troski

2024-12-14 15:11

[ TEMATY ]

chorzy

papież Franciszek

białaczka

szpiczak

Vatican Media

Papież przyjął na audiencji Włoskie stowarzyszenie do walki z białaczką, chłoniakiem i szpiczakiem

Papież przyjął na audiencji Włoskie stowarzyszenie do walki z białaczką, chłoniakiem i szpiczakiem

Ojciec Święty przyjął na audiencji Włoskie stowarzyszenie do walki z białaczką, chłoniakiem i szpiczakiem. Działa ono od 55 lat, zapewniając opiekę domową i bliskość chorym na raka oraz niosąc wsparcie ich rodzinom. Jest to możliwe dzięki szerokiej sieci wolontariuszy.

Papież wskazał na znaczenie bliskości i czułości w świecie naznaczonym indywidualizmem. Nawiązując do tematu jubileuszowego spotkania: „Razem rozświetlimy przyszłość” podkreślił, że zarówno chorzy, jak i ich rodziny potrzebują światła, które rozproszy mroki ich bólu i niepokoju.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję