Reklama

Moim zdaniem

Prawo i obyczaj

Jeśli nie nauczymy młodego pokolenia zasad dobrego wychowania, to wyhodujemy ludożerców, którzy pożrą nas i razem z nami całe dziedzictwo naszego narodu.

Niedziela Ogólnopolska 43/2025, str. 37

[ TEMATY ]

Moim zdaniem

youtube.com

Witold Gadowski

Witold Gadowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Stosunki społeczne w każdym rozwiniętym społeczeństwie są regulowane na podstawie dwóch mechanizmów: państwowego prawa stanowionego i ugruntowywanego przez pokolenia obyczaju, który mierzy jednocześnie poziom kultury i formę prezentowaną przez każdą z warstw społecznych. Precyzyjnie klarowana, subtelna zależność między tymi dwoma zjawiskami odciska się na poziomie całego społeczeństwa i w konsekwencji – przez dziesięciolecia – stanowi o najważniejszych dokonaniach i wartościach narodu. Bywają jednak narody, które historia odcina od elity wyznaczającej kierunki rozwoju i formy funkcjonowania. Tak stało się z nami, Polakami, wybito nam niemal doszczętnie warstwę stanowiącą o esencji polskości i przewodzącą nam w czasie rozmaitych dziejowych burz. Dziś w większości jesteśmy potomkami chłopów, którzy przez wieki ćwiczeni byli w podległości i niewolnictwie. Być może właśnie dlatego jesteśmy insurekcyjni i mamy słomiany zapał do rzeczy wielkich, a o małe sprawy potrafimy wojować z pasją i pietyzmem wartym większych celów. Ta chłopskość wychodzi z nas, gdy pokornie godzimy się na coraz to gorsze rządy i zdemoralizowanych, pewnych swej bezkarności polityków, którzy jakby uparli się kultywować w sobie najgorsze cechy stanu gminnego. Mamy więc kłopoty z samoorganizowaniem się w obronie własnych interesów, z samorzutnym organizowaniem się w obronie najważniejszych interesów i spraw. Przez dziesięciolecia istotną rolę w tej dziedzinie odgrywał Kościół katolicki. Proboszczowie w sposób naturalny bywali znakomitymi liderami rozmaitych inicjatyw publicznych. Po czasie pandemii nastąpiła tu jednak istotna wyrwa, Kościół stał się bardziej bierny, wielu obywateli już nie reaguje w sposób dla Polaków naturalny, że jak trwoga, to do Boga! To, oczywiście, temat zasługujący na dłuższą i wyczerpującą dyskusję, ja – jak stary barometr – odnotowuję po prostu uwidaczniające się tendencje...

W takiej jednak sytuacji, gdy stoimy na progu inwazji obcych z tzw. paktu migracyjnego i mamy już w naszym domu nierzadko coraz gorzej zachowujących się gości, trzeba zastanowić się nad ostatnim gniazdem oporu wobec nacierającego zła – jest nim historycznie wydestylowany obyczaj, czyli co wypada i czego nie wypada nam robić. Nie jest to nigdzie spisane –jest to po prostu powszechnie przyjęte poczucie smaku. Coś nieuchwytnego, co jednak pozwala nam nieomylnie klasyfikować różne osoby i przypisywać je do rozmaitych przejawów społecznej konduity. Nie istnieje bowiem w świecie żadne społeczeństwo bezklasowe – jak sobie to imaginował Karol Marks. Przejawy powszechnych zachowań wszędzie pozwalają klasyfikować ludzi, przypisywać ich do klas wyższych czy też do czerni i gminu, od których nikt nie spodziewa się ani wyrafinowania, ani też wyczucia taktu i smaku. Mamy przeregulowane, słabe pod względem jasności i natychmiastowego stosowania prawo, często zresztą przepisy prawa są tworzone przez antypolskie lobby. W takiej sytuacji z opresji ratują nas dobry obyczaj, powszechne wyczucie przyzwoitości, które są coraz mniej tożsame z przepisani źle tworzonego prawa. Dobry obyczaj i jego powszechne wyczucie budują też szczególny rodzaj solidarności społecznej, poczucia bliskości i braterstwa, które są trudne do zrozumienia dla obcych. Dlatego też w epoce, gdy prawo, po pierwsze, jest fatalnie konstruowane, po drugie – jego autorami bywają zaprzedani obcym racjom inspiratorzy i po trzecie – jest ono stanowione w obawie przed własnym społeczeństwem, a nie dla niego, coraz ważniejsze są powszechnie uzgodniony dobry obyczaj, dobre maniery i wyczucie smaku. Stąd też z coraz większym przerażeniem spoglądam na inwazję chama bezczelnego, który w sferze publicznej usiłuje dyktować swoje maniery, a raczej ich brak. Wiele rzeczy prawo dopuszcza, wcale nie oznacza to jednak, że wypada je robić. Ideologia bezwstydu bardziej nam zagraża niż zdrada poszczególnych polityków i zaprzedawanie się obcym interesom przez najwyższych urzędników państwowych. Jeśli oswoimy się z przejawami straszliwego warcholstwa i bezwstydu kreowanymi choćby w mediach przez np. uczestników tzw. freak fightów, jeśli pogodzimy się z tym, że panie mają usta bardziej niewyparzone niż dawni wozacy i fiakrzy – to po prostu zginiemy!

Jeśli nie nauczymy młodego pokolenia zasad dobrego wychowania i bon tonu, to wyhodujemy (bo przecież nie wychowamy) ludożerców, którzy pożrą nas i razem z nami całe dziedzictwo naszego – nietuzinkowego przecież w świecie – narodu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2025-10-21 14:10

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rzecz listopadowa

Jesteśmy stworzeni Polakami. To coś znaczy, to coś waży.

Przez Warszawę przeszedł Marsz Niepodległości. Najmłodsi uczestnicy – w brzuchach mam, najstarsi – na wózkach popychanych przez wnuczki. Biało-czerwone flagi szczelnie wypełniły Aleje Jerozolimskie i most Poniatowskiego. Ratusz podał informację, że było nas 100 tys., organizatorzy natomiast twierdzą, że ponad 250 tys. Było godnie, uroczyście, patriotycznie i bezpiecznie. Prawie nikt dzień po marszu nie napisał, że przez Warszawę przeszli piewcy faszyzmu, jak to rytualnie donosiła przez lata Gazeta Wyborcza. Czy to marsz był inny, czy może lewicowe media skręcają w stronę patriotyzmu? Ani to, ani to. Odpowiedź jest boleśnie prosta: oczywiście, chodzi o wybory. Te za oceanem są już za nami – i tu niemała niespodzianka dla budowniczych „nowego wspaniałego świata” bez płci, narodów i „opresyjnej” rodziny. A na naszym podwórku rozpoczął się wyścig do Pałacu Prezydenckiego i każdy myślący sztab zdaje sobie sprawę z tego, że bez choćby części głosów tych wyborców, dla których 11 listopada to nie jest dzień jak co dzień, ale pamiątka ojczyźnianego zmartwychwstania, wygrać się nie da.
CZYTAJ DALEJ

Przewodniczący Rady KEP ds. Rodziny: Polska ma niski wskaźnik rozwodów w porównaniu z Zachodem

W porównaniu do Hiszpanii czy Francji, Polska ma niski wskaźnik rozwodów, co wynika z silnych więzi rodzinnych, tradycji i religijności - powiedział PAP przewodniczący Rady KEP ds. Rodziny abp Wiesław Śmigiel. Zaznaczył, że wraz z laicyzacją postępuje rozpad małżeństw.

W pierwszą niedzielę po Bożym Narodzeniu w Kościele katolickim obchodzona jest Niedziela Świętej Rodziny. W tym roku przypada ona 28 grudnia.
CZYTAJ DALEJ

Trump: właśnie odbyłem bardzo produktywną rozmowę z Putinem

2025-12-28 18:50

[ TEMATY ]

rozmowa

Donald Trump

Władimir Putin

PAP

Władimir Putin, prezydent Rosji

Władimir Putin, prezydent Rosji

Prezydent USA Donald Trump powiedział w niedzielę, że odbył „dobrą i bardzo produktywną” rozmowę telefoniczną z przywódcą Rosji Władimirem Putinem. Do rozmowy doszło tuż przed spotkaniem Trumpa z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.

Podziel się cytatem - napisał Donald Trump na swoim portalu Truth Social. Zapowiedział, że spotkanie z Zełenskim odbędzie się w głównej jadalni w jego willi Mar-a-Lago na Florydzie i że odbędzie się z udziałem prasy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję