Przytaczamy wypowiedzi osób, które opowiedziały Niedzieli, jak fundacja wpływa na ich życie:
Anna Garncarz jest stypendystką fundacji dziewiąty rok, pochodzi z parafii pod Tarnowem, studiuje matematykę na Uniwersytecie Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie: – W mojej rodzinnej parafii grupa młodzieży angażowała się w różne działania. Kiedyś ksiądz proboszcz powiedział mi o fundacji i zasugerował, że mogłabym skorzystać z programu stypendialnego. Gdy się zorientowałam, jak to funkcjonuje, czy spełniam kryteria, to nawiązałam kontakt z księdzem, który się opiekuje stypendystami w diecezji tarnowskiej. I zostałam stypendystką.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Z otrzymywaniem stypendium wiąże się formacja, są to m.in. spotkania, udział w nabożeństwach, rekolekcjach, dniach skupienia... To bardzo cenny czas, który integruje stypendystów, tworzy z nas wspólnotę. Stajemy się społecznością osób, które pomagają sobie, wspierają się, ale też niosą pomoc innym potrzebującym. Dzięki temu, że się spotykamy, wspólnie modlimy, rozmawiamy na różne tematy, stajemy się sobie bliscy. Podobne cele w życiu, wartości, przekonania, postawy sprawiają, że te nasze znajomości się umacniają, a niejednokrotnie przeradzają w przyjaźnie. Myślę, że to nie jest przypadek, iż moje dwie najbliższe przyjaciółki też są stypendystkami i chociaż mamy różne charaktery, to potrafimy się dogadać (śmiech).
Reklama
Alicja Smoleń mieszka z rodziną w Szyku k. Szczyrzyca, jest uczennicą limanowskiego liceum: – Byłam zaskoczona, gdy ks. Bogdan, którego lekcje religii w podstawówce bardzo lubiłam, zasugerował mi po kilku rozmowach w czasie przerw, abym się starała o stypendium fundacji. Nigdy nie zapomnę pierwszego spotkania z innymi stypendystami w Tarnowie. Rozpoczęliśmy od Eucharystii, od modlitwy. Potem był czas na poznawanie się, na rozmowy z ludźmi z różnych stron Polski.
Myślę, że stypendyści są do siebie podobni: osiągają dobre wyniki w nauce, zależy im na rozwijaniu zdolności, talentów. Uczą się, pracują nad swymi charakterami, pomagają innym, nie wstydzą się wiary. A przykładem dla nas jest patron fundacji – św. Jan Paweł II. Należę do pokolenia, które zna polskiego papieża z książek, ze wspomnień rodziców, dziadków. Dzięki fundacji mamy możliwość poznawać jego nauczanie. W czasie obozów czytamy np. fragmenty z jego kazań, przemówień, po czym zastanawiamy się, dyskutujemy o tym, jak je dzisiaj rozumieć, jak wprowadzać w nasze życie. Dla mnie bycie stypendystką to z jednej strony wyróżnienie, a z drugiej – zobowiązanie, bo jeśli ktoś daje mi wsparcie, to nie mogę go zawieść.
Katarzyna Smoleń, mama stypendystki z parafii św. Stanisława i św. Barbary w Szyku: – Dla naszej rodziny przyznanie stypendium dla Alicji to jest wyróżnienie. Byliśmy zaskoczeni, gdy ks. Bogdan Mikołajczyk zaproponował Alicji, aby się starała o to stypendium. Owszem, słyszeliśmy o fundacji, ale nie pomyśleliśmy, że córka może się znaleźć w gronie stypendystów. To dla Alicji z jednej strony wsparcie materialne – stypendium może przeznaczyć na swój rozwój, na zakup książek, na dodatkową naukę języka obcego. Z drugiej strony, Alicja poszerzyła grono znajomych o osoby, które poznała na obozach. To młodzi ludzie – zdolni, ambitni, pracowici, ale też pomocni i co ważne, oni nie wstydzą się wiary. A przecież mówi się: „Z jakim przestajesz, takim się stajesz”.
Wypowiedzi zebrała MFS
