Rozmowa z Marianem Manulikiem z firmy Celman Manulik z Gdyni - laureatem medalu kard. Józefa Glempa - Prymasa Polski na tegorocznych Targach SakroEkspo w Kielcach
za rzeźbę stojącą Matki Teresy z Kalkuty
Katarzyna Dobrowolska: - Pierwszy raz na Targach SakroEkspo i pierwsza nagroda. Serdecznie gratuluję. Dlaczego akurat taki wybór - rzeźba stojąca?
Marian Manulik: - Od lat inspirują mnie święci, ich życie i charyzmat. Zachwycałem się św. Bratem Albertem Chmielowskim. Matka Teresa, która niebawem będzie kanonizowana i dołączy
do grona świętych, jest chyba najtrudniejszą świętą do naśladowania, bo zdaje się mówić przez swoje dzieło do każdego z nas: rozdawaj aż do bólu, aż sam poczujesz się biedny. Ona znalazła świątynię
Ducha Świętego "na śmietniku", w osobie człowieka porzuconego, zaniedbanego i ubogiego.
- Co mógłby Pan powiedzieć o wymowie tej rzeźby?
- Najważniejsza i zarazem najtrudniejsza do wykonania jest tutaj mimika twarzy. Proszę zauważyć, że Matka Teresa patrzy z żalem, z wyrzutem na ludzi. Obejmuje malca
i przygarnia go jak Chrystus. To biedne, wychudzone dziecko, to zaniedbanie współczesnego świata. Uchwycić jej wyraz twarzy nie było łatwo. Do wykonania rzeźby wybrałem drewno orzechowe z dodatkiem
żywicy i wosku, aby wydobyć głębię i cienie.
Reklama
- Jak długo trwała praca nad rzeźbą?
- Pomysł zrodził się dwa miesiące przed targami. Na jego realizację potrzebowałem trzech tygodni. Rysy twarzy odtwarzałam z fotografii. Duże trudności wystąpiły podczas wykonywania odlewu
w gipsie i glinie. Ale udało się, a całą zasługę przypisuję Matce Teresie.
- Ale firma Celman Manulik w Gdyni zajmuje się nie tylko rzeźbą?
- To prawda. Firma powstała w 1975 r. i od początku zajmuje się wystrojem i konserwacją obiektów sakralnych, od projektu po wykonawstwo.
- Czym dla Pana jest rzeźbiarstwo?
- Można powiedzieć, że zajmuję się rzeźbą, aby zmieniać świat. Wykonywałem w życiu kilkanaście zawodów. Ale ja powiadam: "Duch tchnie kędy chce". Zaczęło się od rzeźby Chrystusa Uwielbionego
parę lat temu. Wykonałem ją dla ks. Jerzego Więckowiaka. Nie wiedziałem czy sprostam temu zadaniu, ale podjąłem się go. Modliłem się: "Panie Boże, nałożyłeś na mnie ten ciężar, pomóż mi". Wiem, że każdy
człowiek buduje sobie tutaj na ziemi kapitał na przyszłość. Moim marzeniem jest założenie fundacji, która będzie się zajmować budowaniem domów dla biednych ludzi. Być może ktoś kupi tę rzeźbę. Jemu sprawi
radość, a ja będę mógł powoli realizować plany przyszłej fundacji.
Ks. Kazimierz Kordek prowadzi trumnę swojego ojca śp. Czesława na cmentarzu parafialnym w Poniatowie
W kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Wałbrzychu-Poniatowie odbyły się uroczystości pogrzebowe śp. Czesława Kordka, ojca ks. Kazimierza Kordka. Eucharystii przewodniczył bp Ignacy Dec w koncelebrze 27 kapłanów z diecezji świdnickiej, legnickiej i wrocławskiej.
W homilii biskup senior przypomniał prawdę o sądzie indywidualnym i ostatecznym. - Przy odejściu z tej ziemi liczą się tylko spełnione z wiary i miłości dobre uczynki – nie stanowiska, nie tytuły, nie majątek. Odwołując się do encykliki Benedykta XVI Spe salvi, dodał: - Sąd nie jest obrazem grozy, ale nadziei. Doświadczymy wtedy, że miłość Boża przewyższa całe zło świata i zło w nas.
„Święci ekumeniczni”, ostatni święci dołączeni do kanonu rzymskiego – pisze ks. Arkadiusz Nocoń w felietonie dla portalu www.vaticannews.va/pl i Radia Watykańskiego. 26 września wspominamy św. Kosmę i św. Damiana, męczenników. Prawdopodobnie byli bliźniakami. Urodzili się w drugiej połowie III wieku, zmarli w 303 roku w Cyrze na terenie obecnej Turcji. Ich relikwie znajdują się w Rzymie w kościele im poświęconym. Są patronami lekarzy, pielęgniarek, farmaceutów oraz chorych.
Według różnych tradycji, św. Kosma i św. Damian mieli być bliźniakami, urodzonymi na Bliskim Wschodzie. Jako lekarze doskonalili swoje umiejętności w różnych miastach Cesarstwa Rzymskiego. Po przyjęciu wiary chrześcijańskiej w radykalny sposób zaczęli wypełniać Chrystusową zachętę: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych i wypędzajcie złe duchy! Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie! Nie zdobywajcie złota ani srebra, ani miedzi do swych trzosów” (Mt 10,8-9). Za swoją pracę nie pobierali więc żadnego wynagrodzenia. Takich jak oni, nazywano wówczas „anargytami”, od greckiego słowa anárgyroi, czyli „wrogowie pieniądza”, albo „ci, którzy nie przyjmują srebra”. Dla biednych, pozbawionych w tamtym czasie jakiejkolwiek opieki medycznej, byli jak dar z nieba.
Jedni przyznają, że przyjechali jak na wycieczkę, wyjadą jak pielgrzymi, drudzy z kolei mają wyraźne motywy i cieszą się, że są razem, bo „łączy ich wiara”. Są też i ci poszukujący; relacji, sensu, odpowiedzi „co dalej”. To maturzyści, którzy dziś przyjechali na Jasną Górę: z diec. toruńskiej i arch. białostockiej. Młodzi z Białostocczyzny i ich duszpasterze w modlitwie i pamięci szczególnie oddają Bogu rówieśników, którzy zginęli 20 lat temu w wypadku pod Jeżewem w drodze do Częstochowy.
Ks. Tomasz Łapiak, który teraz jest koordynatorem pielgrzymki, 20 lat temu był uczniem liceum, w którym uczyło się 9 maturzystów, którzy zginęli. Przyznaje, że to wydarzenie zawsze jest w jego pamięci, a każda rocznica bolesna. Pamięta nawet jaka była wówczas pogoda; było pochmurnie, padało, była mżawka. - Zawsze ta pielgrzymka sprawia, że powracają te wspomnienia. Ale też pomimo tego, że po ludzku jest to trudno zrozumieć, jednak wierzymy, że ci maturzyści zdali już ten najważniejszy egzamin życiowy, czyli egzamin z miłości i mogą doświadczyć spełnienia się obietnic Jezusa. Mogą żyć po prostu w inny sposób, już pełnią życia - mówił ks. Łapiak.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.