Zwracając się w homilii do rolników, abp Wojciech Polak przyznał, że panująca susza nie tylko uczyniła ich pracę trudniejszą i mozolniejszą, ale też sprawiła, że nie możemy w tym roku za św. Łukaszem powtórzyć, że i u nas „człowiekowi dobrze obrodziło pole”.
Te trudności – mówił dalej Prymas – które nam wszystkim towarzyszą i tak boleśnie doskwierają, nie zmieniają jednak faktu, że plony zostały zebrane i Bogu za nie dziękujemy. Więcej, wyostrzają nasze spojrzenie na nas samych i na naszą pracę, skłaniając do refleksji, że pomimo tylu możliwości i osiągnięć technologicznych, nie wszystko zależy od człowieka, że prawdziwe życie nie polega na gromadzeniu skarbów dla siebie, ale na dzieleniu się i służeniu bliźnim tym, co mamy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ale serce pełne wdzięczności Bogu i zdolne do dzielenia się z innymi nie rodzi się przypadkiem. Nie jest też – jak tłumaczył dalej abp Polak – owocem doświadczanych niepowodzeń, rezygnacji, ani też luksusem opływającego we wszystko człowieka.
Reklama
„Chodzi w istocie o wychowanie, o dorastanie, o dojrzewanie i ostatecznie dostrzeżenie, że nieustanne gromadzenie możliwości konsumpcji rozprasza serce – mówił Prymas. – Nie tylko więc czyni je mniej wrażliwym na innych, ale wręcz doświadcza się jakiegoś wprzęgnięcia w szaleńczą pogoń za rzeczami, których wciąż mamy za mało, które uciekają i które i tak w końcu głodu nie nasycą” – przestrzegał hierarcha.
W swoim słowie Prymas zwrócił też uwagę na wartość pracy, która jest „częścią planu Boga-Stwórcy”, traci jednak to znamię świętości, gdy staje się wyłącznie „zakładnikiem czystego zysku”.
„Straszną chorobą jest brak pracy. Ale chorobą jest też wyzysk innych i pycha. Chorobą jest kierowanie się tylko czystym zyskiem i nie liczenie się z rodziną, którą traktuje się jak przeszkodę i osłabienie wydajności. Kto w ten sposób uderza w rodzinę, kto ją w ten sposób niszczy, kto ją w taki sposób rozbija, niszczy życie społeczne i ostatecznie – czy tego chce czy nie – działa przeciw sobie, przeciw nadziei na lepszą przyszłość dla wszystkich” – stwierdził abp Polak.
Archidiecezjalne dożynki zgromadziły delegacje rolników z całej archidiecezji gnieźnieńskiej. Przywiezione przez nich żniwne wieńce Prymas Polski poświęcił po liturgii słowa. W uroczystości uczestniczyli też przedstawiciele władz wojewódzkich i samorządowych, młodzież szkolna, poczty sztandarowe i mieszkańcy Markowic oraz pobliskich miejscowości. Mszę św. koncelebrowali: proboszcz markowickiej parafii ks. prał. Jacek Dziel, dziekani inowrocławscy ks. kan. Leszek Kaczmarek i ks. kan. Paweł Kowalski oraz dekanalni i rejonowi duszpasterze rolników. Za wspólną modlitwę dziękował wszystkim diecezjalny duszpasterz rolników ks. kan. Otton Szymków.
„Święty Jan Paweł II nazywał rolników ludźmi trudnej pracy w ziemi, którą zawsze całował jak matkę. Wincenty Witos pisał, że rolnicy mają świadomość, że swoją pracą żywią wszystkich – przyjaciół i wrogów. Prymas Tysiąclecia powtarzał, że naród polski to naród rolników, który musi wzrastać na polskiej ziemi. Drodzy rolnicy! Oprócz uczciwej pracy potrzeba wam także realizmu oczekiwań, jednoczenia sił w polityce i gospodarce, zgody w budowaniu swojej wioski i gminy, troski o rodzin i czuwania, aby polski rolnik pracował na polskiej ziemi” – mówił ks. Szymków.
Na koniec z inspiracji Prymasa Polski modlono się o deszcz, który tak bardzo potrzebny jest w całym kraju. Zaśpiewano też pieść „Boże coś Polskę” z towarzyszeniem uczestniczącej w uroczystości strażackiej orkiestry ze Strzelna oraz tamtejszego chóru „Harmonia”.