Reklama
W spotkaniu z dr. hab. teologii dogmatycznej i wykładowcą WSD w Kielcach o. Janem Strumiłowskim wzięło udział wiele osób. – Żyjemy w czasach, w których filozofowie uważają, że albo prawdy nie ma, albo człowiek nie może do niej dotrzeć, albo należy zrezygnować z tej kategorii. Najważniejsza jest wielość opinii równoważnych, nawet jeśli są ze sobą sprzeczne. Kościół nie zgadza się z takim podejściem, nawet wskazuje na to encyklika „Fides et ratio” św. Jana Pawła II, gdzie wyjaśnia on, że Kościół jest od tego, aby powiedzieć człowiekowi, że ma wielką zdolność docierania do prawdy – mówiła Kinga Reczka, kierownik projektu, otwierając spotkanie. We wprowadzeniu o. Strumiłowski wyjaśniał, jak odkrywać i rozumieć prawdę w liturgii Eucharystii. – Kościół był strażnikiem Prawdy zawsze. W dzisiejszym świecie i kulturze może być to szokujące, ale Kościół jest w posiadaniu Prawdy. Choć świat narzuca, że opinie są najważniejsze, Kościół może mieć swoją. Prawda na poziomie Boskim, to jest prawda o tym, kim jest Bóg. W perspektywie chrześcijańskiej wiemy, że Chrystus sam się tak nazwał – On jest Prawdą. Jest Prawdą Objawioną – tłumaczył. Zauważył, że wciąż brakuje nam zrozumienia głębi liturgii. – Liturgia była przez wieki spychana na margines przez wiernych, traktowano ją jako dodatek do życia religijnego. Kiedy patrzymy na liturgię zewnętrznie, widzimy jedynie zbiór uświęconych rytuałów – mówił. Tymczasem prawdziwy sens rytuału „wydobywa i eksponuje doniosłość relacji”.– On ma nam pomagać wniknąć w samo centrum liturgii – powiedział.
Czym zatem jest liturgia? – Liturgia jest to w pierwszym rzędzie akt Chrystusa skierowany do Ojca. To jest wydarzenie i ten moment, kiedy Chrystus zwraca się do Ojca, a my w tym uczestniczymy. Liturgia pozwala nam wejść w tę przestrzeń absolutnego zjednoczenia z Bogiem – tłumaczył. – Na liturgii jednoczymy się i jesteśmy jedno w Chrystusie, w Jego Ciele, jesteśmy Jego członkami. Uczestniczymy w tym, jak On się modli – powiedział cysters. Wyjaśniał też, że na liturgii „mamy się modlić w ten sposób, aby nasze serce było zgodne z tym, co wypowiadają usta”. Za papieżem Piusem XII wskazywał na cztery cele Mszy św., czyli: uwielbienie Ojca, dziękczynienie Bogu za wszystkie Jego dary, przebłaganie za nasze grzechy i dopiero później prośby.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przestrzegał również przed patrzeniem na liturgię tak, jakby ona miała być nakierowana na człowieka. – Msza św. nie może być nakierowana na człowieka, to jest Misterium, ponieważ Ofiara Chrystusa była teocentryczna, On był skoncentrowany na Ojcu. Może to jest ten problem, że myślę – chodzę 30 lat na Mszę św. i nic nie zmieniło się w moim życiu. Może dlatego, że chodzę ze względu na siebie, a nie ze względu na Ojca? – pytał. – Mówimy, że idziemy na Mszę św., aby zaczerpnąć. Ale tego nie musimy się uczyć, bo czerpać to my umiemy. Idę na Mszę św., aby uczyć się oddawać swoje życie, współofiarować siebie z Chrystusem – zaznaczył. Jeśli przeżyjemy Mszę św. w zjednoczeniu z Chrystusem, stając się jak żywa Hostia ofiarowana Ojcu, to jest moment uświęcenia – podkreślał o. Strumiłowski.
Kolejne spotkania Akademii Wiara-Kultura-Nauka będą poświęcone m.in. fotografii, teorii ewolucji, rewolucji francuskiej. Pojawi się też temat wody krzyża, zmartwychwstania Chrystusa – zapowiada Reczka. Projekt jest realizowany przez Muzeum Diecezjalne w Kielcach.