Reklama

Wiara

Czy Jezus żąda za dużo?

Czy wymagania Jezusa są zbyt duże, byśmy mogli im sprostać? A może wszystkiemu winne jest tłumaczenie Pisma Świętego, przez które mamy problem ze zrozumieniem tego, co On do nas mówi?

Niedziela Ogólnopolska 38/2024, str. 20-21

[ TEMATY ]

Jezus

Grażyna Kołek

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gdy czyta się nauki Jezusa, a także inne zalecenia Pisma Świętego oraz wskazania Kościoła, można odnieść wrażenie, że wzywają one do rzeczy zbyt trudnych, wręcz niemożliwych. Nie potrafimy żyć według tych zasad i stale mamy się z czego spowiadać. Wokół też wciąż widzimy, że łamane są Boże przykazania. Jest to problem realny i nie należy twierdzić, że wszystko jest w porządku, że wystarczy przestrzegać reguł. Z drugiej strony ci, którzy widzą trudność, czasem proponują nietrafne jej rozwiązania.

Droga na szczyt

Wielu ludzi chciałoby ułatwienia ze strony prawa Bożego. Dlatego jest ono na różne sposoby atakowane. Jedni chcą się poczuć lepsi, ale nie dzięki większemu wysiłkowi i Bożej łasce, lecz dzięki dostosowaniu poziomu wymagań do ich możliwości. Inni w ogóle odrzucają moralność chrześcijańską jako zbyt wymagającą, a wolność pojmują jako wolność grzeszenia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Widać tu pewne podobieństwo do wymagań szkolnych. Wielu chce po prostu mniej pracy i cieszy się z wykreślania lektur, niskich progów z matematyki itd. Ale nawet jeśli programy niektórych przedmiotów są przeładowane, każdy rozumie, że rezygnacja z dużej części wymagań musi w ostatecznym rachunku spowodować obniżenie poziomu.

Reklama

Podobnie jest z moralnością. Niższe wymagania powodują, że ci lepsi, których stać na więcej, mniej się starają, a ci słabsi chcieliby, żeby wymagania obniżały się coraz bardziej. Potem przeciętny chrześcijanin pyta: ile potrzeba na tróję, jakie jest minimum, które chroni przed potępieniem? Tymczasem chrześcijaństwo uczy, ile potrzeba na szóstkę, czyli jak być świętym i doskonałym.

Jeśli świętymi nie jesteśmy, trzeba z tym żyć, nie każdy jest prymusem. Jezus Chrystus przyszedł, żeby wybawić grzeszników, a nie po to, by wręczyć laurki najlepszym. W ostatecznym rachunku wybawienie od zła i śmierci zawdzięczamy przecież nie sobie, lecz Bogu, który zesłał swojego Syna na świat, aby go zbawił, tzn. uratował przed jego własnym złem.

Mamy zatem obietnicę zbawienia, ale Jezus oczekuje, byśmy na ten Boży dar odpowiedzieli. Mówi o tym przypowieść o talentach. Ludzie otrzymują wielkie dary (talenty to jakby miliony). Powinni jednak pomnożyć je w swoim życiu. W życiu moralnym chodzi więc nie tyle o to, żeby przeskoczyć bez treningu wysoką poprzeczkę albo by pilnie przestrzegać przepisów, ile o to, by stale pomnażać dobro, wzrastać i zbliżać się do Boga.

Inne porównanie to droga na szczyt góry. Prawda Boża i przykazania to drogowskaz, za którym trzeba iść. Ścieżka ku górze może być uciążliwa, ale prowadzi ku pięknym widokom i szczytowi w słońcu. A ścieżka w dół skręca na bagna i w chaszcze.

Zrozumieć trudne wymagania

Te nadmierne w pojęciu ludzi wymagania mają więc sens. Należy je jednak dobrze rozumieć. Zdarza się bowiem również rozszerzanie zaleceń Ewangelii. Czasami winne jest tłumaczenie, czasami niedokładne zrozumienie. Oto przykłady.

Reklama

W Kazaniu na Górze (Mt 5-7) Ewangelista zebrał dla nas najważniejsze nauki moralne Jezusa. Czytamy tam m.in.: „nie stawiajcie oporu złemu” (Mt 5, 39, Biblia Tysiąclecia). Ale stop! Tu zawiódł tłumacz. Słowa greckie w oryginale oznaczają odparcie wroga z podobną siłą. Jezus mówi zatem, żebyśmy się nie rewanżowali złu i nie przejmowali jego metod na zasadzie „oko za oko”. Nie ma tu nakazu bierności wobec zła ani naiwnego pacyfizmu.

Inne miejsce, w którym tłumacz przeholował, to Ewangelia wg św. Mateusza: „Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa”(5, 28). Powinno być: „Każdy przyglądający się mężatce po to, aby jej pożądać, już w sercu swoim popełnił z nią cudzołóstwo”. Możliwy jest grzech w myśli i Jezus go gani, ale grzech pojawia się dopiero wraz ze złym zamiarem. Sama pokusa nim jeszcze nie jest, nie jest też grzechem odruchowy zachwyt wobec osoby płci odmiennej.

Niedaleko padają słowa: „Miłujcie waszych nieprzyjaciół” (Mt 5, 44). Tu potrzeba dobrego objaśnienia. Po pierwsze, słowo z oryginału oznacza wrogów nie na wojnie, lecz raczej w kontekście zwykłego życia. Po drugie, w czym ma się ta miłość wyrażać? Zaraz potem czytamy, żeby się modlić za prześladowców. Troska o złych to dążenie do tego, by stali się lepsi i doszli do zbawienia, a nie przyzwalanie na to, by stali się jeszcze gorsi.

Są to wymogi trudne, ale nie niemożliwe – i nie samobójcze. Mają też szersze uzasadnienie. Ewangelia podaje dwa. Jedno zdroworozsądkowe: warto być lepszym niż pospolici ludzie, którzy odpowiadają życzliwością na życzliwość. Według drugiego, powinniśmy naśladować Boga, który troszczy się również o złych. Jezus mówi: „Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5, 48).

Reklama

Tu napotykamy najgłębsze uzasadnienie wysokich wymagań moralnych. Etyka biblijna opiera się na więzi z Bogiem i na naśladowaniu Go. Zaznaczył to już Stary Testament: „Bądźcie świętymi, bo ja jestem święty, Pan, Bóg wasz” (Kpł 19, 2; także por. 11, 44-45; 20, 7; zacytowane w 1 P 1, 16). Chrześcijańska moralność nie może więc być inna niż najbardziej wymagająca, idealna, maksymalistyczna.

W Nowym Testamencie chodzi o naśladowanie Jezusa – Boga, który stał się człowiekiem. Dlatego Jezus powiedział uczniom, że trzeba brać swój krzyż i naśladować Go (por. Mk 8, 34; Łk 14, 27). W Ewangelii wg św. Mateusza czytamy: „Bierzcie jarzmo me na siebie i uczcie się ode Mnie” (por. 11, 29). Ewangelia wg św. Jana mówi: „To jest moje przykazanie, abyście miłowali jedni drugich, jak Ja was umiłowałem”(por. 15, 12). Z kolei w Pierwszym Liście św. Jana Apostoła czytamy: „Po tym poznaliśmy miłość, że On oddał za nas życie swoje. My także winniśmy oddać życie za braci” (3, 16).

Umyślna przesada

W naszej mowie często przesadzamy, ubarwiamy, wyolbrzymiamy. Nie dlatego, że chcemy zniekształcić prawdę, lecz po to, by zwrócić na coś uwagę. Jest to środek stylistyczny zwany uczenie hiperbolą. Otóż i w języku biblijnym występuje czasami umyślna przesada, także w ustach Jezusa.

W zacytowanym wyżej wersecie Mt 5, 39 czytamy jeszcze: „Jeśli cię ktoś uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi”. Jest to właśnie umyślna przesada. Lepiej ustąpić niż wdawać się w bójkę, ale napotykamy tu obraz. Nie musimy narażać się na wybicie zębów. I, oczywiście, nie ma mowy o tym, żeby nadstawiać cudzy policzek, czyli żeby zaniechać bronienia innych.

Reklama

Nie inaczej jest obok: „Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie” (Mt 5, 29). Dalej podobnie mowa jest o ręce. Prawdą jest, że lepiej stracić rękę niż życie, ale wiadomo również, że można się odwrócić od grzechu bez konieczności obcinania sobie ręki. Nikt nie traktuje tego zalecenia dosłownie.

Weźmy jeszcze Ewangelię wg św. Łukasza: „Jeśli ktoś przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem”(14, 26). I znowu jest to przesadny, kontrastowy obraz. Jezus nie zapomniał o przykazaniu miłości, lecz wskazał, że służenie Bogu ma być ważniejsze.

Da się więc te wysokie wymagania wyjaśnić, ale konflikt między wezwaniem Jezusa a naszym życiem pozostanie. Droga życia to trudna ścieżka pod górę, a nie wygodna autostrada.

2024-09-17 14:50

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jezus jest Panem i Zbawicielem – co to oznacza?

2024-11-26 14:11

Niedziela Ogólnopolska 48/2024, str. 16-17

[ TEMATY ]

Zbawiciel

Jezus

Adobe Stock

W Kościele bardzo często można się spotkać z zachętami: „uwierz i przyjmij Jezusa jako swojego Pana i Zbawiciela”. Czy je rozumiemy?

Słowa te nie tylko powracają w czasie modlitwy, ale także są treścią konferencji, a nawet całych rekolekcji. Ich częstotliwość może zadziwiać, czasami nużyć, w gruncie rzeczy jednak te sformułowania powinny być wyrazem głębokiej wiary w Jezusa Chrystusa oraz w dokonane dzieło zbawienia. Co kryje się pod tymi określeniami? Co oznacza, że Jezus jest Zbawicielem? Co oznacza, że Jezus jest Panem?
CZYTAJ DALEJ

Chrystusowa miłość zmienia wszystko

2024-12-10 20:50

[ TEMATY ]

adwent

rozważania

św. Ojciec Pio

Adwent z o. Pio

Red.

„Ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły” – jakże wymownie brzmią te słowa w czasie, kiedy czujemy, że coraz bardziej brakuje nam sił … Wśród codziennych spraw, w nieustannym pędzie, przy coraz krótszym dniu, niejednokrotnie pośród mnożących się przeszkód i trudności czujemy, że jesteśmy niemalże u kresu. Potrzebujemy odpoczynku, wytchnienia, nowego źródła mocy. Wskazuje je nam dziś słowo Boże.

Jezus wzywa nas dziś: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”. Czy wystarczy przyjść? Nie! Pan mówi dalej: „Uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem”. Pierwszym więc krokiem jest przylgnąć do Jezusa, a drugim pozwolić, by przemieniał nasze serca na podobieństwo do swojego, by je wyciszył, napełnił pokojem, pokorą, rozpalił miłością. Dla serca pełnego miłości to, co ciężkie, staje się słodkie i lekkie. Miłość, Chrystusowa miłość, zmienia wszystko.
CZYTAJ DALEJ

Meksyk: Kościół apeluje do mafii o zawieszenie broni z okazji święta Matki Bożej z Guadalupe

2024-12-11 14:35

[ TEMATY ]

Matka Boża z Guadalupe

Grażyna Kołek

Matka Boża z Guadelupe

Matka Boża z Guadelupe

W świetle trwającej przemocy i niedawnych masakr w Meksyku, Kościół katolicki w tym kraju pilnie zaapelował do społeczeństwa, a zwłaszcza do przestępczości zorganizowanej: w dniach 12 i 25 grudnia należy przestrzegać narodowego zawieszenia broni. Te dni, które dla wielu wierzących Meksykanów mają wielkie znaczenie duchowe - oprócz Bożego Narodzenia także dzień Matki Bożej z Guadalupe - powinny pozostać wolne od wszelkiej przemocy. „Udowodnijmy, że przynajmniej w tych dniach możemy być narodem bez przemocy” - zaapelował biskup pomocniczy archidiecezji Meksyku Francisco Javier Acero Perez na portalu kościelnym „Desde la fe”.

Biskup pomocniczy podkreślił znaczenie 12 grudnia, kiedy Meksykanie wspominają Dziewicę z Guadalupe, czczoną jako patronkę kraju. „W tym dniu nie powinno dojść do przemocy. Nasza matka jest szanowana, kochana i nie jest wykorzystywana” - stwierdził bp Acero Perez. Przekonywał, że Boże Narodzenie to także odpowiedni moment, aby zatrzymać się i zastanowić nad wartością życia i miłości. Najlepszą wiadomością, jaką Meksyk mógłby obecnie usłyszeć, jest to, że „nie ma ofiar przemocy”. Takie zawieszenie broni mogłoby stać się „podstawą pokojowego roku 2025”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję