Reklama

Nauka

Piąty wymiar

Otaczającą nas rzeczywistość opisujemy w czterech wymiarach. Ale jest jeszcze jeden wymiar szczególnie ważny dla nas, osób wierzących.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Możemy określić położenie każdego obiektu w danej chwili. Możemy powiedzieć: sylwestra – 31 grudnia 2023 r. spędziliśmy u przyjaciół, 25 marca 2024 r. Zuzia wyszła ze szkoły o godz. 14.30. Ten prosty opis rzeczywistości komplikuje się, gdy interesują nas obiekty bardzo małe oraz poruszające się z ogromnymi prędkościami.

Kiedy chcemy np. określić położenie elektronu w atomie, to lepszym sposobem opisu jest użycie pojęcia prawdopodobieństwa. Nie wiemy bowiem, gdzie dokładnie znajduje się elektron, ale możemy stwierdzić, że szansa na jego znalezienie w pkt. A wynosi 0,5, a w pkt. B – 0,2. To ostatnie zdanie pokazuje, że opis rzeczywistości, szczególnie na poziomie mikroświata, wymaga innych pojęć niż te stosowane w codziennym życiu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jak płynie czas?

Reklama

Pojęciem prawdopodobieństwa posługujemy się również do opisu naszej czasoprzestrzeni. Gdy syn nie wraca do domu o umówionej godzinie, to zazwyczaj niepokój puka do serca jego mamy. Powoduje, że zaczyna ona prowadzić wewnętrzny dialog: czy nic mu się nie stało? Prawdopodobnie jest na boisku. Ale może jest u kolegi i, o zgrozo, znowu grają w Wormsy? Dla syna, który rzeczywiście grał w grę komputerową, czas płynął szybko. Dla jego mamy – nieznośnie wolno. Z punktu widzenia opisu świata niezwykłym osiągnięciem było wprowadzenie pojęcia czasoprzestrzeni. Zawdzięczamy to niemieckiemu matematykowi i fizykowi Hermannowi Minkowskiemu (1864 – 1909). To on zaproponował, aby czas traktować jako czwarty wymiar przestrzeni, niebędący czymś innym, różniący się w istocie tylko nazwą. Taki właśnie opis jest określany jako czasoprzestrzeń. Koncepcja ta znalazła rozwinięcie w szczególnej teorii względności, ogłoszonej w 1905 r. przez Alberta Einsteina. Niezwykłość tej teorii wypływa z zaskakującego faktu stałości prędkości światła względem dowolnego poruszającego się obiektu. Cecha ta jednak przeczy naszemu doświadczeniu.

Doskonale bowiem wiemy, że gdy obserwujemy przejeżdżający obok nas pociąg, to jego prędkość zależy od tego, jak my poruszamy się względem niego. Jeżeli jedziemy w przeciwnym kierunku, to nadjeżdżający pociąg porusza się szybciej niż wtedy, gdy obserwujemy go, stojąc na peronie. Ze światłem jest inaczej. Ono zawsze porusza się z tą samą niewyobrażalnie ogromną prędkością – 300 tys. km/s. Innym, chyba jeszcze bardziej zaskakującym wnioskiem z teorii Einsteina jest fakt, że czas nie płynie tak samo we wszystkich miejscach otaczającej nas przestrzeni. Dla mieszkańców Ziemi zegarek astronauty podróżującego w rakiecie z prędkością bliską prędkości światła będzie chodził dużo wolniej. Jest to zaskakujące, ale mamy wiele dowodów potwierdzających ten fakt.

Jednym z nich jest to, że miony (mikrocząsteczki – przyp. P.K.), które powstają w atmosferze, docierają do powierzchni Ziemi, mimo że czas ich życia, wyznaczony w ziemskich laboratoriach, to ok. 2 mikrosekundy (mikro – jedna tysięczna). W tym czasie, gdyby nawet mion poruszał się z prędkością światła, to przebyłby drogę ok. 600 m. Tymczasem odległość warstw atmosfery, w których powstają miony, od powierzchni Ziemi to kilkanaście tysięcy metrów. Skoro więc mion ma wystarczająco dużo czasu, aby dotrzeć do Ziemi, to dla niego czas płynie wolniej. On, poruszając się z ogromną prędkością, żyje dłużej.

Spotkanie z Nim

Reklama

Cztery wymiary – czy to wyczerpuje opis otaczającej nas przestrzeni? Nie! Jest jeszcze piąty wymiar określający przestrzeń, w której żyjemy, jakże ważny dla nas – chrześcijan. To przestrzeń ducha. Niby powiązana z czasem i miejscem, ale niekiedy jakby wymykająca się z tej czterowymiarowej przestrzeni. Myśli o przestrzeni ducha nasuwały mi się po każdym spotkaniu małżeńskiej wspólnoty Ruchu Équipes Notre-Dame, szczególnie wtedy, gdy konfrontowałem te spotkania ze spotkaniami z koleżankami i kolegami z pracy. Widziałem i czułem istotną różnicę – trudną do określenia, ale jednak poruszającą serce. Oczywiście, nie myślę źle o spotkaniach w pracy. Są one radosne, budują relacje i z pewnością są wartościowe. W spotkaniach naszej ekipy małżeństw czy w spotkaniach małżeństw należących do różnych ekip było jednak coś więcej. A może po prostu powinienem powiedzieć – był jeszcze Ktoś.

Uważnie słuchany wnosił On do serca tę radość, która była przedsionkiem szczęścia. Ktoś, kto nie tylko coś ofiarowywał, a także wskazywał drogę i wzywał do wysiłku w sposób cichy, nienarzucający się. Mówił do nas: „jeśli chcesz”. Tak, to ta różnica. Spotkania małżeńskie, jeżeli tylko niepopsute jakimiś nieoczekiwanymi wydarzeniami, przenosiły nas na kilka godzin w Bożą przestrzeń, były zapowiedzią spotkania z Nim. Razem z żoną Heleną wracaliśmy do domu przepełnieni niewidzialną siłą, jakąś otuchą. Czasami zatroskani o innych, wezwani do orędowniczej modlitwy; czasami przywołani do porządku, bo zaniedbaliśmy modlitwę małżeńską czy medytację słowa Bożego.

Tak o istocie takich spotkań powiedział ks. Henri Caffarel, założyciel Ruchu END: „Jest wśród tych zebranych małżeństw silna obecność Zmartwychwstałego: żywego, uważnego, kochającego każdego takim, jakim jest, z jego wadami i zaletami; spieszącego, aby pomóc nam stać się takimi, jak On sobie życzy. Jest obecny tak jak w Wieczerniku, gdy nagle ukazał się apostołom. Zwrócił się do nich, mówiąc: «przyjmijcie Ducha Świętego». I stali się nowymi ludźmi”. Jest to wymagające. Z drugiej strony „stracić” 4 godziny w miesiącu na spotkanie – niby niewiele.

Gdzie jesteśmy?

A jednak jest to wyzwanie w świecie śpieszącym się, jakby coś zaraz miało w sposób nieunikniony zniknąć. Tymczasem spotkanie pozwala stanąć w prawdzie, zapytać się: gdzie jesteśmy jako małżeństwo, rodzina, gdzie jest Bóg? Tak, to jest wymagające. Tak o tym pisał ks. Caffarel: „Spotkanie toczy się ożywiane przez Ducha Świętego. Tym mężczyznom i tym kobietom, którzy wieczorem, po ciężkim dniu pracy, przychodzą, często zmęczeni, zatroskani, ten Duch udziela dwóch namiętności Chrystusa: Jego pragnienia chwały Ojca i Jego gorącego i łagodnego współczucia dla tych tłumów, które «są jak owce bez pasterza». Mówię tu nie o tym, jak zawsze jest, ale o tym, jak być powinno, co powinno było się stać”.

W istocie formacja w dowolnym ruchu katolickim, odbywająca się w czasoprzestrzeni, powinna mieć na celu dodanie każdej osobie czy każdemu małżeństwu piątego wymiaru przestrzeni. Wymiaru ducha, aby to, co codzienne, oczywiste, konieczne, tak jak przygotowanie posiłku, nie było oddzielone od tych czterech wymiarów. Wówczas, jak napisał ks. Caffarel: „Stajemy się nowymi ludźmi, a Jezus Chrystus nie przestaje udzielać nam Ducha Świętego. Ci, którzy się na to otwierają – a uczą się otwierać powoli – stają się ludźmi tego Tchnienia”. Gdy podejmujemy taki wysiłek, zanurzamy się nie tylko w duchowości, ale również w duchowości małżeńskiej. Pozostaje tylko być wdzięcznym Panu Bogu, że otwiera nasze serca na piątą przestrzeń – przestrzeń ducha.

Autor jest profesorem fizyki medycznej i członkiem małżeńskiego Ruchu Équipes Notre-Dame

2024-03-26 12:47

Oceń: +4 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Trzeci wymiar kina

Naukowcom, biznesmenom, ale przede wszystkim miłośnikom filmów wydawało się, że trójwymiarowe kino i taka sama telewizja są w zasięgu ręki. Niekoniecznie.

Nadzieję na trójwymiarowe projekcje dawała holografia, która jest metodą rejestracji i odtwarzania pełnej informacji, jaką ma i niesie światło. Aby dobrze zrozumieć konsekwencje powyższej definicji, musimy przypomnieć sobie pewne podstawowe wiadomości z podręczników do fizyki.
CZYTAJ DALEJ

Wielka Brytania: Zły program edukacji seksualnej przedmiotem śledztwa

2024-11-20 09:29

[ TEMATY ]

Wielka Brytania

sprzeciw

edukacja seksualna

Irlandia Północna

krytyka

Adobe Stock

W Anglii oraz Irlandii Północnej rośnie krytyka programu edukacji zdrowotnej i seksualnej, który obowiązuje w szkołach podstawowych i średnich. Mowa jest o deprawacji dzieci, przedstawianiu praktyk seksualnych, nieodpowiednich dla ich wieku, niebezpiecznych dla zdrowia i życia człowieka.

BBC publikuje obszerny materiał na temat poczucia wykluczenia wśród młodych ludzi, którym łatwiej przyznać się w szkole, że mają problemy ze swoją płciowością, niż do tego, że są chrześcijanami.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Dlaczego Król "nie tupnie nogą"?

2024-11-21 08:38

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

mat. prasowy

Prawdziwa władza nie krzyczy – króluje w ciszy prawdy i miłości. Jakie jest królowanie Jezusa Chrystusa?

Jego cichą, lecz wszechmocną obecność, kontrastujemy z władzą opartą na lęku i kłamstwie, jak w przypadku przywódców komunistycznych. Mawiają, że każde serce ma swojego króla – pytanie, czy serce wybrało prawdę, czy kłamstwo. Chcę opowiedzieć dzisiaj poruszającą historię młodej dziewczyny, która wybrała prawdę i odnalazła sens swojego życia w ostatniej chwili.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję