Pytanie czytelnika: Dlaczego idziemy na cmentarz?
Uroczystość Wszystkich Świętych i wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych, a także kolejne dni listopadowe są czasem, kiedy tłumnie ruszamy na cmentarze, uprzątamy groby naszych bliskich, stawiamy na nich kwiaty i zapalamy znicze. Wierzymy jednak, że znicze i kwiaty to za mało dla naszych bliskich zmarłych. Co tak naprawdę powinno być istotą naszej obecności na cmentarzu? Kościół katolicki uczy nas, że najważniejsza jest modlitwa za zmarłych, a zwłaszcza Msza św. Właśnie modlitwa jest naszym zmarłym najbardziej potrzebna, a nie jedynie kwiaty i płonące lampki. Jako wierzący idziemy na cmentarze, bo wierzymy w przyszłe zmartwychwstanie ciała. Pójście na cmentarz jest także wyrazem naszej miłości do tych, którzy odeszli.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Benedykt XVI nauczał, że „uroczystość Wszystkich Świętych jest stosowną okazją, aby przenieść spojrzenie z rzeczywistości ziemskich, związanych z upływaniem czasu, ku wymiarowi Bożemu, wymiarowi wieczności i świętości”. W jednym z rozważań powiedział: „Kościół na ziemi, uznając wspólnotę całego mistycznego Ciała Jezusa Chrystusa, od samego początku wiary chrześcijańskiej pielęgnował z wielką pobożnością pamięć o zmarłych i za nich się modlił. Nasza modlitwa za zmarłych jest więc nie tylko użyteczna, ale konieczna, ponieważ nie tylko może im pomóc, ale zarazem czyni skutecznym ich wstawiennictwo za nami”. W Piśmie Świętym, w Drugiej Księdze Machabejskiej, modlitwa za zmarłych ukazana jest jako myśl święta i zbawienna (por. 2 Mch 12, 45).
Kiedy stajemy przy grobach naszych bliskich, mamy okazję pomyśleć o tym, że wszyscy dążymy do innego życia, do wieczności. W Wyznaniach św. Augustyn zanotował rozmowę o życiu wiecznym ze swoją matką – św. Moniką: „Gdy zbliżał się dzień, w którym miała odejść z tego życia – ów dzień Ty znałeś, a my nie wiedzieliśmy o nim – zdarzyło się, jak myślę, za tajemnym Twoim zrządzeniem, że staliśmy tylko we dwoje, oparci o okno, skąd się roztaczał widok na ogród wewnątrz domu, gdzieśmy mieszkali – w Ostii u ujścia Tybru. (...) Zapominając o przeszłości, a wyciągając ręce ku temu, co było przed nami, w obliczu prawdy, którą jesteś Ty – wspólnie zastanawialiśmy się nad tym, czym będzie wieczne życie zbawionych, to, czego oko nie widziało ani ucho nie słyszało i co w serce człowiecze nie wstąpiło (por. 1 Kor 2, 9). W tęsknocie otwarliśmy nasze serca dla niebiańskiego strumienia płynącego z Twojego zdroju – zdroju życia, który u Ciebie jest, abyśmy na tyle zroszeni jego wodą, na ile to było dla nas możliwe, zdołali w jakiś sposób dosięgnąć myślą owej wielkiej tajemnicy”. Święty Augustyn opisuje również ostatni dzień życia swojej matki i cytuje jej słowa: „To nieważne, gdzie złożycie moje ciało. Zupełnie się o to nie martwcie! Tylko o jedno was proszę, żebyście – gdziekolwiek będziecie – wspominali mnie przed ołtarzem Pańskim”.
Gdy pójdziemy na cmentarz w uroczystość Wszystkich Świętych, nie ograniczajmy się jedynie do wędrówki od grobu do grobu – pomódlmy się przy każdym z nich za zmarłych. Nawiedzenie grobu naszych bliskich jest bardzo ważne, ale tego dnia udajmy się też na Mszę św., stańmy przed ołtarzem Pańskim. Nasi bliscy zmarli najbardziej potrzebują tej modlitwy.