Poraz jedenasty odbyła się Międzynarodowa Piesza Pielgrzymka z Węgier (z Hidasnemeti), przez Słowację do Jezusa Miłosiernego w łagiewnickim sanktuarium. – Temat jest zawsze ten sam, to Boże Miłosierdzie – informuje w rozmowie z Niedzielą, organizator pielgrzymki, ks. Stanisław Starostka, salwatorianin. Zaznacza, że pielgrzymowanie wypełnione było modlitwą i konferencjami: – Rozważaliśmy uczynki miłosierne względem duszy i ciała, poznawaliśmy i analizowaliśmy fragmenty z Dzienniczka św. Siostry Faustyny. Każdy dzień rozpoczynał się modlitwą. Pielgrzymi uczestniczyli w Eucharystii, a wieczorem – w Apelu Jasnogórskim.
Salwatorianin przypomina, że normalnie w pielgrzymce brało udział ok. 80-100 osób. – Pierwszy raz po pandemii, w zeszłym roku szło tylko 40 pątników, w tegorocznej pielgrzymce uczestniczy ok. 75 osób, najstarszy brat ma 77, a najmłodszy – 10 lat – informuje ks. Starostka i zaznacza, że z grupą idzie także ks. Jacek Chrząściel, salwatorianin pracujący na Słowacji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Wśród pątników spotkałam również przewodnika pielgrzymkowego, ks. Andrzeja Dębskiego, pallotyna pielgrzymującego od lat z Suwałk do Wilna oraz z Warszawy na Jasną Górę. Na pątniczy szlak z Węgier do Łagiewnik ks. Dębski wybrał się po raz pierwszy. – Pielgrzymów idących do Łagiewnik wyróżnia otwartość na Pana Boga – podkreśla pallotyn i dodaje: – Cenna jest na tej pielgrzymce zasada jedności. Łączy nas wiara w Jezusa Chrystusa, ale równocześnie chcemy szukać tego, co łączy narody, które reprezentujemy.
Pątników spotkałam w Sieprawiu, gdzie nawiedzili sanktuarium bł. Anieli Salawy, a potem zostali zaproszeni na śniadanie, które na plebanii przygotowali przedstawiciele parafii. – To już tradycja, że na początku lipca podejmujemy tu pielgrzymów – podkreśla Aleksander Suder. Dodaje, że najpierw jest to pielgrzymka idąca na Jasną Górę z Trzemeśni, a potem grupa z Węgier. I przekonuje: – Trzeba się dzielić z drugim, a w przypadku pielgrzymów należy wspierać ich odwagę i wielki trud, na który się decydują.
Z kolei wikariusz, ks. Dominik Kowynia zauważa, że postawa parafian zasługuje na uznanie: – Zmęczeni drogą pielgrzymi potrzebują doświadczyć miłosierdzia, do którego centrum zmierzają. A podejmujące ich osoby mają sposobność, żeby świadczyć to miłosierdzie. To najlepsza okazja, by okazywać je w praktyce, w czynach. W tym wypadku właśnie w przygotowanym śniadaniu, w tych wszystkich darach, w pracy parafian i w życzliwości okazanej pielgrzymom.
Po południu pątnicy dotarli do Łagiewnik na Godzinę Miłosierdzia, po czym zgromadzili się na Eucharystii w kaplicy św. Faustyny. Na: www.pielgrzymka.org więcej o ich pielgrzymowaniu.