Nowo wyświęceni prezbiterzy ślubowali, że będą żyć w celibacie i swym życiem służyć budowaniu Królestwa Bożego. Uroczystość święceń rozpoczęła się o godz. 10. Mszy św. przewodniczył bp Jan Piotrowski. Eucharystię koncelebrowali: bp Marian Florczyk, bp Andrzej Kaleta, rektor WSD ks. Paweł Tambor i profesorowie. Przy ołtarzu zgromadzili się kapłani z całej diecezji kieleckiej. Za wyświęconych kapłanów modliły się rodziny i przyjaciele oraz licznie zgromadzeni wierni. Kandydatów do prezbiteratu przedstawiono publicznie po wysłuchaniu słów Ewangelii. W imieniu wiernych Kościoła kieleckiego rektor WSD, ks. Paweł Tambor zwrócił się z prośbą do biskupa diecezji o wyświęcenie ich na kapłanów.
Czy ty mnie miłujesz?
Reklama
W homilii, która poprzedza moment święceń, bp Piotrowski mówił do diakonów: – Owocem, który przynoszą ci, których Chrystus powołuje mówiąc do nich „pójdź za mną”, jest przede wszystkim pomnożenie chwały Bożej, to codzienny wybór Jezusa Chrystusa, to trwała z Nim relacja w przyjaźni i ewangelicznej miłości – mówił biskup, dodając, że „miłość ta nie zawsze jest łatwa, czego przykładem jest św. Piotr, który zaparł się Mistrza. Potem Jezus pytał go „czy ty mnie miłujesz?”. Zwracając się do diakonów pasterz powiedział: – Dziś Chrystus wam zadaje to samo pytanie. Jak podkreślił, „ten, kto prawdziwie kocha, daje i przyjmuje, bowiem więcej szczęścia jest w dawaniu, aniżeli w braniu”. Biskup podkreślił, że najważniejszym przykazaniem jest przykazanie miłości. – Tej miłości nie można zatrzymać dla siebie, ale musi być darem dla innych – mówił.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Trwajcie na modlitwie
Zwracając się do diakonów biskup zachęcał ich, aby „z miłością otwarli swoje serca i umysły na działanie Bożej łaski sakramentu kapłaństwa, który w swojej naturze jest darem i tajemnicą”. – Niech zatem wasze kilkakrotne „przysięgam”, inspirowane darami Ducha Świętego, złożone biskupowi, a w jego osobie Jezusowi Chrystusowi, wypływa z waszego szczerego serca i z głębokiej wiary, a namaszczone krzyżmem świętym wasze kapłańskie dłonie niech nigdy nie utracą zapachu świętości – mówił biskup, zachęcając diakonów, aby „pokochali modlitwę osobistą i brewiarzową”. – Czystość serca i takie samo spojrzenie niech będzie waszą ozdobą, a wtedy pokochacie prawdziwie wszystkich wiernych – zachęcał ich. Kończąc, zapewnił diakonów, że Kościół kielecki jest z nimi w osobach ich „kochanych rodziców, rodzeństwa kapłanów i parafian” obiecywał również własną modlitwę w ich intencjach.
Podczas obrzędu święceń z rąk biskupa neoprezbiterzy otrzymali dary chleba i wina – znak tych darów, które odtąd będą składać na ołtarzu i przemieniać w Eucharystię. Następnie neoprezbiterzy wspólnie z biskupem sprawowali swoją prymicyjną Mszę św. Po Eucharystii udali się do nawy Matki Bożej Łaskawej Kieleckiej, gdzie w specjalnym akcie oddali się w Jej przemożną opiekę.
Neoprezbiterzy roku 2023
g Tomasz Kasprzyk – parafia Góry Pińczowskie,
Reklama
g Hubert Król – parafia Książnice Wielkie,
g Grzegorz Petrus – parafia Łopuszno,
g Artur Podgórski – parafia św. Józefa Robotnika w Kielcach,
g Tomasz Pytlarz – parafia Staromieście,
g Piotr Roch – parafia Dobraków.
Kapłaństwo bez Jezusa to fikcja
Przyjęty przeze mnie dar kapłaństwa uświadamia mi, że jest to zaproszenie samego Jezusa, by wejść w jeszcze ściślejszą relację z Nim. Ona polega przede wszystkim na całkowitym przylgnięciu do Niego, całkowitym oddaniu się Mu i naśladowaniu w tym wszystkim co mówił i robił. To ja, odtąd mam swoim życiem i kapłańskim posługiwaniem ukazywać samego Chrystusa, który mnie wybrał mimo mojej słabości i wielu upadków. To przeze mnie chce On działać i docierać do każdego człowieka.
Po tych 6 latach spędzonych w seminarium, które doprowadziły mnie aż do chwili święceń, bez wahania mogę podpisać się pod słowami św. Jana Pawła II, że kapłaństwo to wielki dar i tajemnica. Dar, którym Bóg obdarza zwykłego człowieka, wybiera mnie, bym stał się narzędziem w jego rękach. Ale i kapłaństwo to tajemnica, która przerasta każdego z nas, której nie jesteśmy w stanie zrozumieć. To jest po prostu tajemnica Bożej miłości do każdego kapłana, do mnie. I to jest w tym wszystkim piękne.
Reklama
Często się powtarza, że przyjęcie święceń nie powoduje, że stajemy się gotowym kapłańskim „produktem”. To znaczy, że wszystko wiemy, że nikogo nie musimy się słuchać, że jesteśmy najmądrzejsi. Nie. Święcenia dają przede wszystkim tę prawdę, że moje kapłaństwo bez Jezusa, który całkowicie mi się oddaje, po prostu nie może istnieć. Będzie fikcją, jeśli Go nie zabiorę ze sobą do swojego życia i do życia drugiego człowieka. Dlatego od chwili święceń Bóg jeszcze bardziej pragnie ode mnie, by się Jemu poddać we wszystkim, by Jemu zawsze ufać, by z Nim wchodzić w dialog. Mocno w to wierzę, że tylko tak moje kapłaństwo, które się dopiero co rozpoczyna, naprawdę będzie kapłaństwem Chrystusowym we mnie.
Ks. Artur Podgórski
Kapłan, ale jaki?
Przyznam szczerze, że kiedy Chrystus dotarł do mojego serca i otworzyłem się na Jego wezwanie: „Pójdź za Mną” (Mt 9, 9), to wówczas nie miałem bladego pojęcia o istocie Kościoła, a tym bardziej o kapłaństwie. Lecz pociągnięty Miłością pozwoliłem, by Jego miłość mnie kształtowała. I dlatego z perspektywy tych prawie sześciu lat formacji seminaryjnej – formacji miłości, na pytanie: Jakim chcę być kapłanem, nie mogę odpowiedzieć inaczej jak tylko, takim jakim jest sam Chrystus – Arcykapłan na wieki na wzór Melchizedeka – jak stwierdzi autor do Hebrajczyków (Hbr 5, 6).
Dlatego moim pragnieniem jest być kapłanem na wzór Chrystusa, który przez swoje posłuszeństwo woli Ojca aż po krzyż przywraca nam dostęp do Boga i ofiaruje nam zbawienie. Być kapłanem na wzór Chrystusa który przez swoje miłosierdzie pochyla się nad każdym człowiekiem – pochyla się, bo zna swój lud, a zarazem jest jednym z nas, bo doświadczył wszelkiego cierpienia, które człowiek może doświadczyć. Być kapłanem na wzór Chrystusa, który z miłości do człowieka złożył siebie w Najświętszej Ofierze Krzyża za nasze grzechy i całego świata – takim chcę być kapłanem.
Ks. Grzegorz Petrus
Biskup Marian Florczyk:
Neoprezbiterom życzę, aby byli szczęśliwi przez całe życie, a tym szczęściem, by było znalezienie i realizowanie w kapłaństwie pięknego człowieczeństwa. Nowowyświęceni kapłani znajdą to, kiedy będą chcieli być z drugim człowiekiem, z ludźmi we wspólnocie. I przede wszystkim, aby to bycie z człowiekiem było poprzedzone byciem z Jezusem, który pokieruje ich drogami.