Reklama

Wiadomości

Wreszcie niezależni?

Wbrew zapowiedziom opozycji i wielu mediów węgla na zimę w Polsce nie zabrakło. Co więcej jesteśmy dobrze przygotowani na kolejny kryzysowy sezon, ale przede wszystkim jesteśmy w pełni niezależni od dostaw surowców z Rosji.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Najpierw media i opozycja domagały się zakazu sprowadzania wszystkich surowców z Rosji, by już pod koniec lata 2022 r. zarzucać rządowi, że zabraknie węgla. Z kolei surowce sprowadzane do Polski z kierunku innego niż rosyjski miały się nie nadawać do ogrzewania domów. – Mówimy w imieniu tych, którzy boją się zimy. Boją się ciemności i zimy. Tych, których dzisiaj PiS skazuje na kupowanie kamieni i gliny. Kamieni pomalowanych na czarno. (...) Kto wydał polecenie, żeby wydać miliardy złotych na kamienie i glinę, którą każą palić polskim rodzinom w piecach? – mówił jesienią Donald Tusk.

Taktyka polityczna od lat jest podobna i nawet wojna jej nie zmieniła. Opozycja rzuca hasło, w tym przypadku o braku węgla, a później temat realizują opozycyjne media. Kamery jeździły po Polsce i kręciły fikcyjne materiały, że sprowadzony przez rząd PiS węgiel np. nie chce się palić. Słynne zdjęcia z TVN gasnącego węgla na łopacie powinny przejść do legendy manipulacji polskiego „dziennikarstwa”. – Niestety, media nie zdały egzaminu w tym trudnym czasie, bo wprowadzały panikę i dezinformację. Początkowo ludzie bali się kupować od samorządów tańszy węgiel, najpierw musieli go sprawdzić, czy faktycznie się pali – wspominał Jarosław Margielski, prezydent Otwocka.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pomogła łagodna zima

Mimo nadzwyczajnej sytuacji na polskim rynku węgla, wywołanej kryzysem energetycznym i wojną na Ukrainie, surowca nie zabrakło. Według różnych szacunków, rząd musiał wypełnić lukę ok. 6-8 mln t węgla po rosyjskim surowcu. – Spółki skarbu państwa uwolniły się od rosyjskiego węgla kilka lat temu, ale problemem było zapewnienie dostawy surowca dla odbiorców indywidualnych i mniejszych ciepłowni – powiedział wicepremier Jacek Sasin podczas konferencji podsumowującej działania związane z dystrybucją węgla w Ministerstwie Aktywów Państwowych.

W tej nadzwyczajnej akcji polskich władz, oczywiście, były problemy i opóźnienia, ale całej Europie pomogła dość łagodna zima. Początkowo postawiono na dopłaty dla prywatnych składów węgla, które miały się zająć jego dystrybucją po niższych cenach. Ten plan jednak nie uzyskał szerokiego poparcia wśród firm zajmujących się od lat dystrybucją węgla dla odbiorców indywidualnych, które wcześniej uzyskiwały wysokie marże m.in. na rosyjskim węglu. – Chcieliśmy skorzystać z dystrybucji składów węglowych, ale okazało się, że część tych przedsiębiorców chce wykorzystać trudną sytuację, w której znaleźli się Polacy, by zmaksymalizować zyski. Na to nie mogliśmy pozwolić, bo zależało nam, by węgiel nie tylko był dostępny fizycznie, ale także był w przystępnych dla Polaków cenach – podkreślił min. Sasin, szef resortu aktywów państwowych.

Reklama

Rząd i samorząd

Spółki skarbu państwa, głównie PGE Paliwa i Węglokoks S.A., zamawiały surowiec na wszystkich kontynentach – od Australii, przez Afrykę i Azję, aż po Amerykę Łacińską. Węgiel do Polski na masową skalę zaczął przypływać dopiero na przełomie lata i jesieni. Gdy w październiku podjęto decyzję o dystrybucji paliwa przez samorządy, pojawił się kolejny problem polityczny, bo wiele gmin rządzonych przez opozycję chciało bojkotować to działanie. – Jeżeli sobie nie radzicie z cenami energii, z dystrybucją węgla, to oddajcie władzę – powiedział w październiku prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.

Gdy pierwsze miasta zaczęły sprzedawać tani węgiel swoim mieszkańcom, dosyć szybko także inni włodarze samorządów zmienili zdanie w tej sprawie. W efekcie aż 99% polskich gmin pomogło w dystrybucji węgla dla swoich mieszkańców w gwarantowanej cenie – skorzystało z tego prawie 4 mln gospodarstw domowych. Zgodnie z przepisami mieszkańców miejscowości, które nie zgłosiły się do programu, mogły obsługiwać gminy sąsiednie lub podmioty prywatne. – My, samorządowcy, braliśmy udział w wyborach, by rozwiązywać wszelkie problemy naszych mieszkańców. Jeżeli mamy pomoc spółek skarbu państwa, dofinansowanie rządu, by nasi mieszkańcy mieli opał na zimę, to chyba jest to temat, który nie wymaga dyskusji – stwierdził prezydent Margielski. – Decyzja w naszym mieście zapadła w piątek o godz. 20, a 2 dni później, w poniedziałek o godz. 10 rano, byliśmy gotowi na przyjęcie węgla – dodał samorządowiec.

Reklama

Do kraju sprowadzono ponad 12,4 mln t węgla. Do gmin i gospodarstw domowych trafiło ok. 5 mln t, z czego ok. 2 mln ton odsianego paliwa pochodziło z importu, a 3 mln t – z kopalń krajowych. – Była to ogromna operacja logistyczna, ale to wszystko było możliwe dzięki pełnemu zaangażowaniu instytucji państwowych, spółek skarbu państwa i samorządów – zaznaczył Karol Rabenda, wiceminister aktywów państwowych.

Państwowe narzędzia

Przed wybuchem wojny sytuacja na rynku węgla w Polsce była stabilna, z tendencją spadkową w zakresie produkcji i zapotrzebowania na węgiel kamienny. „Tendencja ta wynika głównie z polityki klimatycznej UE, której celem jest odejście od paliw kopalnych i uzyskanie neutralności klimatycznej do 2050 r. Skutkiem tej polityki jest m.in. brak możliwości uzyskania finansowania na nowe inwestycje w sektorze wydobywczym, co w konsekwencji prowadzi do ograniczania produkcji węgla kamiennego w Polsce” – czytamy w specjalnym raporcie podsumowującym interwencyjny import i dystrybucję węgla kamiennego. Brak możliwości zaspokojenia zapotrzebowania na węgiel polskim surowcem oraz jego wyższe ceny względem surowca z Rosji doprowadziły do konieczności jego importu przez podmioty prywatne na potrzeby gospodarstw domowych i lokalnych ciepłowni. Co więcej, Unia Europejska nie godziła się także na wprowadzenie ceł na import węgla z Rosji, co lepiej chroniłoby polski przemysł wydobywczy.

Akcja dystrybucji węgla do polskich domów i lokalnych ciepłowni nie powiodłaby się, gdyby największe spółki skarbu państwa zostały sprywatyzowane, a wszystkie usługi musiały być zakupione od firm nastawionych jedynie na zysk. Sezon grzewczy 2022/2023 jest dobitnym przykładem, że infrastruktura krytyczna, która zapewnia podstawowe bezpieczeństwo mieszkańców, powinna pozostać w rękach państwa lub samorządu. – Gdybyśmy nie mieli spółek energetycznych, węglowych, kolejowych oraz polskich portów, to Polacy byliby pozostawieni sami sobie. Dlatego też przestrzegam przed politykami, którzy zapowiadają prywatyzację takich spółek, bo kryzysy pokazują, że państwo potrzebuje odpowiednich narzędzi, by sobie z nimi poradzić – wyjaśnił wicepremier Sasin.

Reklama

Walka z dezinformacją

W interwencyjnym imporcie i dystrybucji węgla wzięło udział 3,5 tys. pociągów, 244 statki i ponad 50 tys. ciężarówek. O skali tego przedsięwzięcia może świadczyć fakt, że ustawienie wszystkich tych wagonów węglowych i ciężarówek w jednej linii zajęłoby ponad 3 tys. km. – Wiele osób mówiło, że nam się to nie uda, że takich ilości węgla nie da się sprowadzić i przewieźć. My jednak udowodniliśmy, że potrafimy współpracować zarówno z wielkimi spółkami, jak i z lokalnymi samorządami, by w kilka tygodni stworzyć system dystrybucji. Największym jednak wyzwaniem, obok biznesowych i logistycznych, z którym musieliśmy się zmierzyć, była walka z wielką kampanią dezinformacyjną. Niestety, media celowo próbowały zdestabilizować sytuację w tym trudnym wojennym okresie – zauważył wiceminister Rabenda.

Latem 2022 r. ceny węgla na prywatnych składach wahały się od 3 do 4 tys. zł za tonę. Powodami były panika, nieuczciwa chęć zysku oraz szalejące ceny na światowych rynkach. Po interwencji rządu i całej akcji logistycznej udało się tę cenę obniżyć do ok. 2 tys. zł za tonę. Doświadczenia z sezonu grzewczego 2022/2023 są dobrym prognostykiem, bo rząd, samorządy i spółki skarbu państwa mają już przetarte szlaki. Powrotu do tak tanich rosyjskich surowców jak np. w 2020 r. już raczej nie będzie, jednak ceny węgla na światowych rynkach ustabilizowały się na poziomie z połowy 2021 r., a więc bez większych obaw i paniki Polska powinna być przygotowana na kolejny sezon grzewczy.

2023-05-10 08:06

Ocena: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Premier: przedłużyłem decyzję o zakupach węgla przez spółki energetyczne do końca sezonu grzewczego

[ TEMATY ]

Węgiel

Karol Porwich/Niedziela

Przedłużyłem do końca sezonu grzewczego decyzję zobowiązująca spółki energetyczne do zakupu węgla - poinformował w środę na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki. Wcześniej spółki obowiązywał termin do końca października.

"Jesteśmy na dobrej, i mogę nawet powiedzieć na bardzo dobrej drodze, żeby było tego węgla wystarczająco dużo, nie tylko do końca tego roku, tak jak moja pierwotna decyzja wskazywała spółkom energetycznym, na zakup do końca października. Teraz przedłużyłem ją do końca sezonu grzewczego, po to żeby (...) węgiel ściągać nawet na zapas. On się nie zmarnuje. Wolę, żeby było go za dużo niż za mało" - powiedział szef rządu w środę.

CZYTAJ DALEJ

USA: rzucono wyzwanie odmówienia 50 tys. różańców w maju

2024-05-16 16:49

[ TEMATY ]

USA

różaniec

maj

Karol Porwich/Niedziela

33 689 różańców odmówiono od początku maja aż do dzisiaj w ramach akcji „Wyzwanie 50 tys. różańców”. To inicjatywa promowana przez amerykańskiego biskupa Roberta Barrona wraz z zespołem katolickiej aplikacji Hallow. Jak pokazuje mapa wydarzenia, biorą w nim udział ludzie z całego świata.

„W ubiegłym roku w maju rzuciliśmy wyzwanie, aby przez miesiąc odmówić 10 tys. różańców i myśleliśmy, że to naprawdę ambitny cel; osiągnęliśmy go w 48 godzin” - wyjaśnia bp Barron. Ostatecznie w zeszłym roku liczba modlitw sięgnęła 64 tys.

CZYTAJ DALEJ

Cudowne okulary miłości

2024-05-17 14:10

Magdalena Lewandowska

Podczas uroczystości przy ołtarzu stały relikwie św. Andrzeja Boboli.

Podczas uroczystości przy ołtarzu stały relikwie św. Andrzeja Boboli.

Parafia św. Andrzeja Boboli we Wrocławiu przeżywała uroczystości odpustowe, którym przewodniczył ks. Aleksander Radecki.

– Odpust parafialny to dla wspólnot osób mieszkających w danej parafii dzień wyjątkowy. Codziennie dziękujemy Bogu za naszego patrona, św. Andrzeja Bobolę. Wspominamy go w każdej Eucharystii w naszym kościele, każdego szesnastego dnia miesiąca modlimy się za jego wstawiennictwem w intencji naszej ukochanej Ojczyzny – mówił na początku uroczystości proboszcz ks. Artur Stochła.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję