Adam Szewczyk: Jak długo Skauci Europy funkcjonują w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej i jak liczną stanowią wspólnotę?
Jakub Wasylew: Aktywnych skautów Europy, jeśli chodzi o formację męską – wliczając w to instruktorów, gałąź czerwoną, czyli młodzież powyżej 17. roku życia, zieloną (12-17 lat) oraz żółtą, dziecięcą (8-12 lat) – jest ok. stu. Nasz 1. Hufiec Koszalińsko-Kołobrzeski oficjalnie funkcjonuje od 2016 r.
Reklama
Agnieszka Kin: My, dziewczęta, zaczęłyśmy troszkę później. Formalnie jako 2. Hufiec Koszalińsko-Kołobrzeski działamy od 3 lat. Ogólnie jest nas więcej niż chłopców – nasze środowisko wraz z szefowymi tworzy grupa 250-300 dziewcząt w różnych przedziałach wiekowych. Hufiec jest bardzo rozległy terytorialnie – począwszy od Szczecina, przez Koszalin, Miastko, Szczecinek, Sławsko, Piłę, Słupsk, Chojnice, na Gdańsku kończąc. Marzeniem szefowych i szefów hufca jest, aby na bazie tak ogromnego tworu powstały przynajmniej trzy hufce, by ostał się Hufiec Koszalińsko-Kołobrzeski, a jednocześnie powstał hufiec w Szczecinie i Chojnicach lub Gdańsku. Warto przy tej okazji wspomnieć, że początki skautingu w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej zrodziły się w sercach Joanny i Grzegorza Jabłońskich, którzy ideą skautingu zostali zaszczepieni przez o. Rafała Dudka, benedyktyna, zamieszkującego w Starym Krakowie k. Sławna, który do dziś sprawuje opiekę duszpasterską nad całym skautowym środowiskiem koszalińsko-kołobrzeskim.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kto może zostać skautem Europy i czym różni się to środowisko od harcerstwa?
Agnieszka: Wspólnym kryterium uczestnictwa w skautingu jest przynależność do Kościoła katolickiego. Przez pracę na pięciu płaszczyznach, takich jak: Bóg, służba, charakter, zdrowie oraz zmysł praktyczny, realizujemy nasz program pedagogicznej opieki nad rozwojem młodych ludzi, wspierając rodziców w wychowywaniu ich dzieci. Wiara i Pan Bóg są zawsze z nami. Na zbiórkach i obozach wspólnie uczestniczymy we Mszach św. Nadto jesteśmy zobowiązani do przynajmniej jednego dobrego uczynku dziennie. To główne i zasadnicze kryteria. Skauting dedykowany jest młodym osobom i prowadzony przez młodych, w przedziale wiekowym od 8. do 25. roku życia. Ważne jest dla nas, aby przez formację przygotować młodego człowieka do dorosłego życia, poznania własnej wartości, rozpoznania swego powołania. A po drodze nauczyć go wielu umiejętności, które mogą mu się w życiu przydać.
Reklama
Dlaczego formacja dziewcząt i chłopców odbywa się rozdzielnie?
Jakub: Mamy jeden ruch i dwa nurty. Działamy rozdzielnie, ponieważ zwracamy uwagę na naturalne potrzeby dzieci i młodzieży. W trakcie dorastania chłopcy i dziewczęta w różny sposób przejawiają swoje potrzeby, ale dążymy w jednym kierunku. Dobrze obrazuje to np. forma jakichś gier, w których chłopcy poszukują mocnego kontaktu, silnej, wyraźnej rywalizacji, nieco wybuchowości, dziewczęta natomiast wolą zrobić coś łagodniej, postawić akcent np. na bardziej skomplikowane zasady lub co innego przyjmować za cel rywalizacji. W ciągu roku nie brakuje jednak okazji do wspólnych spotkań, świętowania. Przykładami są dzień modlitw za Federację Skautingu Europejskiego czy rozesłanie na obozy.
Jaka jest rola kapłana w Waszej wspólnocie i czy trudno jest znaleźć księdza do współpracy?
Agnieszka: Rola kapłana jest różna w różnych wspólnotach. Przykładowo – w gałęzi żółtej w trakcie cotygodniowej zbiórki jest tzw. spotkanie ze słowem Bożym, podczas którego przewidziana jest obecność kapłana; tłumaczy on np. jakieś czytanie, przykazanie lub zagadnienie zaplanowane przez szefa gromady, który w planie pracy rocznej uwzględnia rolę kapłana. Wówczas szef i ksiądz stanowią taki tandem wychowawczy, choć kapłan odgrywa tu rolę wspomagającą, wpisując swą aktywność w potrzebę wskazaną przez szefa gromady.
Jakub: U chłopaków i dziewczyn w zielonej gałęzi jest tzw. apel ewangeliczny. Rolą szefa grupy lub kapłana jest przygotowanie rozważań dla konkretnej grupy wiekowej. Szanując jednak samodzielność i sprawczość młodych, nie pojawiamy się na zbiórkach, pozostawiamy im samym zmierzenie się z tematem.
Agnieszka: Nie miałam nigdy problemu z zaproszeniem księdza do współpracy. Są otwarci kapłani, np. w naszym ognisku jest kapłan, który aktualnie pełni funkcję proboszcza w Słupcy, a mimo to znajduje czas, by uczestniczyć w obozie skautek trwającym 2-3 tygodnie. Zdecydowanie łatwiej jest o zaangażowanie się księży młodych i tych młodych duchem.
Reklama
Czy skauci z diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej uczestniczą w spotkaniach szerszego formatu, np. ogólnopolskich, międzynarodowych?
Jakub: Oczywiście. Staramy się aktywnie uczestniczyć w takich wydarzeniach, przy czym ustalenia, kto pojedzie, na jak długo i w jakim charakterze, uzależnione są od tego, do kogo adresowane jest konkretne spotkanie. Przykładowo – najbliższym takim wydarzeniem będzie ogólnopolska pielgrzymka Camino de Santiago. Po niej szefowe, szefowie oraz młodzi wędrownicy i przewodniczki wybiorą się na Światowe Dni Młodzieży do Lizbony, by służyć pomocą jako wolontariusze. Innym ogólnopolskim wydarzeniem, już dla harcerzy i harcerek, są np. Wielkie Harce Majowe. W określony weekend majowy spotykamy się różnymi jednostkami z każdego zakątka Polski po to, by w przyjacielskiej atmosferze rywalizować w grach i różnych wyzwaniach kierowanych do naszych podopiecznych. To wydarzenie odbywa się zawsze pod jakimś hasłem, ma swój temat, np. odnoszący się do ważnych wydarzeń historycznych, patriotycznych czy świąt o takim charakterze.
Jaka jest ścieżka awansu kadry instruktorskiej w Skautach Europy?
Jakub: W Polsce i na świecie organizowane są kursy szkoleniowe. W odniesieniu do pewnych stopni pedagogicznych, instruktorskich mamy propozycję trzech kursów i każdy potencjalny ochotnik na szefa powinien zaliczyć przynajmniej jeden, by zostać przybocznym, czyli osobą wspomagającą daną jednostkę. Jeśli natomiast chce ją sam prowadzić zgodnie ze sztuką – wymagane jest odbycie dwóch stopni kursu.
Współpracujecie z hufcami z innych diecezji?
Agnieszka: Jest tzw. Ekipa Krajowa Skautów Europy, na którą zjeżdżają się hufcowe i hufcowi. Stwarza to okazję do wymiany doświadczeń. Takie spotkania odbywają się zwykle w okolicach Warszawy.
Jakub: Obok tego typu spotkań kontaktujemy się również na wiele innych sposobów, choćby telefonicznie lub za pomocą komunikatorów, by wymieniać swoje doświadczenia. Sprzyja to podnoszeniu kompetencji. Pozwala też, nie ukrywam, podnieść się na duchu, gdyż, wiadomo, różnie w trakcie roku bywa.
Czego przed wakacjami można życzyć skautom?
Agnieszka: Myślę, że trzech rzeczy. Po pierwsze, udanych zbiórek, bo dobra zbiórka jest paliwem dla zastępów, które są elementem drużyn; mocny zastęp to mocna drużyna, zaś mocna drużyna to mocny szczep. Po drugie, gorąco pragniemy, aby planujący obozy letnie uzyskali wszystkie wymagane zgody, by się nie stresowali, bo wysiłek w zorganizowaniu takiego obozu jest ogromny. Trzecie zaś to życzenie nowych uczestników, zarówno tych niepełnoletnich, jak i pełnoletnich, by z odwagą zechcieli wejść w buty szefów.
Jakub: Według mnie, skautom można życzyć mądrości we wszelkich działaniach w obecnej rzeczywistości. Zarówno naszym podopiecznym, jak i szefom i szefowym. Zatem – mądrości, ale i radości z tego, że wszelkie działania w ramach idei skautingu niosą w sobie dobro, zbliżają nas do Boga, wskazują nam dobry cel w życiu. Nadto – tego, byśmy cieszyli się takimi małymi owocami, które możemy zobaczyć w trakcie roku, ale też tymi, które być może dostrzeżemy dopiero za lat kilka lub kilkanaście. A jak dodamy te trzy życzenia, które wymieniła Agnieszka, to mamy dobrą receptę na to, żeby wszystko dalej trwało i dobrze się rozwijało.