Reklama

Kadzidło

Zaglądamy do historii

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedy ją ujrzałem po raz pierwszy, nie wierzyłem, że może być aż tak piękna. Na kraciastym materiale wyszyty złotymi nićmi krzyż. Pod krzyżem otwarta księga Pisma Świętego i napis w języku łacińskim: In hoc signo vincis. Nad wszystkim czuwa orzeł wyszyty srebrnymi nićmi, a na jego tle obraz Matki Bożej Częstochowskiej. Tak prezentuje się pierwsza strona kadzidlańskiej kroniki.
Zapewne każda parafia w swojej bibliotece posiada kronikę parafialną. Zawiera ona najciekawsze wydarzenia z życia parafii czy Kościoła. Dobrze prowadzona, jest pomocna przyszłym pokoleniom. Przecież nie wszystko można przekazać ustnie. Komentarze, informacje, zdjęcia pokazują prawdziwą historię życia wspólnotowego parafii. Zapewne okazalsze kroniki posiadają parafie, które powstały bardzo dawno. Dzisiaj chcę zatrzymać się nad kroniką parafii Kadzidło.
Kronika zaczyna się ważną informacją nie tylko dla samej parafii, ale dla całego Kościoła powszechnego. Oto możemy dowiedzieć się, że "10 listopada 1965 r. delegacja parafii Kadzidło złożyła na Jasnej Górze Księgę Wieczystą czynów dobroci w intencji Soboru Watykańskiego II i na uczczenie Tysiąclecia Chrztu Polski". Dzień później parafianie złożyli akt oddania się w niewolę Maryi: "(...) My, kapłani i lud wierny parafii Kadzidło, stajemy dziś przed Tobą, przejęci troską o Kościół Chrystusowy na całym świecie, a zwłaszcza w naszej Ojczyźnie, na progu nowego Tysiąclecia Wiary, o życie Boże w naszej parafii i w rodzinach, o naszą wierność Bogu, Krzyżowi i Ewangelii Chrystusowej, pragniemy szczególnie aktem oddać się Tobie całkowicie na własność, to znaczy w Macierzyńską niewolę i w Twoje dłonie złożyć wszystko, co mamy najdroższego (...)". W intencji Soboru Kadzidło przeżyło specjalne rekolekcje, które przeprowadzili Ojcowie Kapucyni z Łomży. Jak zostały one przeżyte, świadczy ilość rozdanych Komunii Świętych: na zakończenie rekolekcji rozdano 8 tys. Komunii św.! Rok później kolejne rekolekcje w intencji Soboru. Kronikarz napisał: "Rekolekcje odbyły się w dniach 1-8 listopada 1964 r.. Prowadził je o. Łoś z Krakowa. Frekwencja była wielka. Rozdano 9 tysięcy Komunii".
Ważnym wydarzeniem z życia parafialnego stał się fakt przybycia do parafii kard. Stefana Wyszyńskiego. Z tej okazji możemy przeczytać: "W roku 1972 przypada setna rocznica rozpoczęcia budowy tutejszego kościoła. Z tej okazji w dniu 4 czerwca 1972 roku przybędzie do Kadzidła o godzinie 11.00 Ksiądz Kard. Stefan Wyszyński - Prymas Polski". Do wizyty rzeczywiście doszło, a w Kronice Ksiądz Prymas napisał: "Z radością nawiedziłem Kadzidło i modliłem się z Ludem Bożym parafii, dziękując Bogu za wszystkie łaski udzielone przez stulecie świątyni. Wszystkim tu modlącym się błogosławię". Kronika zawiera również ciepłe słowa bp. Mikołaja Sasinowskiego, które zostały zapisane pod datą 5 czerwca 1972 r. Biskup Mikołaj napisał: "Nie sposób zapomnieć owej przepięknej uroczystości z okazji jubileuszu rozpoczęcia budowy tej monumentalnej świątyni parafialnej w Kadzidle. Obecność Księdza Prymasa na tej uroczystości podnosi ją niewątpliwie do wysokiej zasługi. Tego rodzaju uroczystości nie zapomina się nigdy". Po niezwykłej wizycie kard. Wyszyńskiego kronikarz napisał, że ta wizyta "była i będzie świadectwem głębokich przeżyć religijnych naszej parafii, które na długo pozostaną w naszej pamięci".
Tak jak wspominałem, zapewne każda parafia posiada swoją Kronikę. Życzymy, aby były one tak piękne jak ta kadzidlańska.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wspomnienie męczeństwa Pierwszych Męczenników Polskich

Niedziela szczecińsko-kamieńska 24/2003

[ TEMATY ]

święty

męczennicy

Albertus teolog/pl.wikipedia.org

W 1001 r. przebywał w Pereum cesarski krewny Bruno z Kwerfurtu. Pełen zapału, żył Bruno myślą o pracy misyjnej w Polsce i jej krajach ościennych, o czym musiała być mowa w czasie niedawnej wizyty cesarza u Bolesława Chrobrego. Niewątpliwie Bruno skłonił św. Romualda, który myśl misyjną podejmował kilkakrotnie w życiu, do wysłania na północ małej ekipy misjonarskiej. Wybrani zostali do niej Benedykt i Jan, cesarz zaś wyposażył ich w księgi i naczynia liturgiczne, może także w inne środki na drogę. Gdy w początkach 1002 r. przybyli do Polski, na dworze Bolesława Chrobrego zdziwienia nie wywołali, bo rzecz omówiona musiała być już wcześniej, być może w czasie zjazdu gnieźnieńskiego. Jakkolwiek by było, książę dał im miejsce na erem, a zapewne i środki utrzymania oraz jakieś świadczenia w naturze. Spierano się później, gdzie to miejsce było, ale dziś przyjmuje się powszechnie, iż osiedlili się na terenie obecnego Wojciechowa pod Międzyrzeczem. Na to wskazywałaby analiza nielicznych źródeł pisanych. Tam to nowo przybyli mnisi-pustelnicy podjęli swój zwyczajny tryb życia, dzielony pomiędzy pracę, modlitwę i studium. Ponieważ przybyli do Polski w celach misyjnych, rozpoczęli także przygotowania do tej akcji, przede wszystkim zaś zaczęli przyjmować do swego nielicznego grona młodzieńców z kraju, do którego przybyli. Na początku zjawiło się kilku: Izaak, Mateusz i Barnaba. Dwaj pierwsi byli rodzonymi braćmi, a pochodzić musieli z rodziny dobrze już schrystianizowanej, skoro także dwie ich siostry zostały mniszkami. Niektórzy przypuszczają, że wywodzili się z jakiegoś możnego rodu, albo nawet ze środowiska dworskiego, nic jednak dokładniejszego na ten temat nie wiemy. W obejściu klasztornym była również jakaś służba dodana im przez księcia, zapewne jakiś włodarz, samą jednak społeczność eremicką uzupełniał młody chłopiec Krystyn (Chrystian), pochodzący z tej okolicy. Pełnił obowiązki kucharza, może nawet był bratem-laikiem, w każdym razie był serdecznie oddany sprawie, której służył. W świecie tymczasem dokonały się niemałe zmiany. Ze śmiercią Ottona III (1002 r.) inny obrót przybrały nie tylko sprawy polityczne; zahamowaniu ulec musiała także realizacja planów misyjnych. Bruno, którego eremici spodziewali się w związku z tymi planami, nie przybywał, Bolesław Chrobry wyprawił się do Pragi, między nim a nowym cesarzem narastał konflikt. W takim stanie rzeczy Benedykt postanowił pojechać po instrukcje do Rzymu, ale w Pradze Chrobry zawrócił go z drogi i zezwolił tylko na to, aby do Włoch wysłać Barnabę. Wrócił wtedy Benedykt do eremu, a pieniądze (10 funtów srebra), które książę wręczył mu uprzednio, chcąc go użyć do spełnienia misji politycznej, oddał do książęcej kasy. Z początkiem listopada 1003 r. eremici spodziewali się powrotu Barnaby, a wraz z nim wieści, a może nawet decyzji co do podjęcia zamierzonych prac misyjnych. Tymczasem wysłannik nie wracał i oczekiwania się przeciągały. 10 listopada 1003 r., przed północą, podchmieleni chłopi, bodaj z samym włodarzem książęcym na czele, dokonali na nich rabunkowego napadu, spodziewając się znaleźć u ubogich eremitów darowane im przez księcia srebro. Jan, Benedykt, Izaak, Mateusz i Krystyn zginęli od miecza 11 listopada 1003 r. Papież Jan XVIII, któremu ocalały Barnaba w jakiś czas później zdał sprawę z wszystkiego, kanonizował ich niejako viva voce: "bez wahania kazał ich zaliczyć w poczet świętych męczenników i cześć im oddawać".
CZYTAJ DALEJ

Co mówi nowy biskup łowicki o swojej diecezji? Wkrótce ingres

2024-11-14 11:31

[ TEMATY ]

ingres

bp Wojciech Osial

diecezja łowicka

diecezja łowicka

Bp Wojciech Osial

Bp Wojciech Osial

Diecezja łowicka jest piękna. Żyją w niej piękni ludzie, którzy wierzą w Boga. Chcę widzieć wszystkich, dlatego z miłością patrzę na tych, którzy przeżywają kryzysy wiary czy wprost mówią, że nie wierzą - mówi biskup łowicki Wojciech Osial w rozmowie z KAI przed swoim ingresem do katedry w Łowiczu, który odbędzie się w najbliższą sobotę 16 listopada.

Ingres bp. Wojciecha Osiala do bazyliki katedralnej w Łowiczu rozpocznie się w sobotę 16 listopada o godz. 11.00.
CZYTAJ DALEJ

Panie, ucz mnie, bym mówił mądrze i był odpowiedzialny za to, co mówię!

2024-11-14 13:56

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Na pozór wydaje się nam, że słowo posiada mniejszą wartość niż konkretna rzecz, towar, dobro materialne. Lecz tak nie jest. Rzeczy przemijają, lecz nie słowa, one trwają. Ileż wielkich budowli rozsypało się, rozpadały się monarchie i zmieniały się granice państw, a słowa wieszczów trwają, nie przemijają. Tym bardziej odnosi się to do słów Jezusa. Jego słowo stwarza nowe rzeczywistości, przywraca do życia, leczy ślepych, podnosi upadłych, rodzi nadzieję i wiarę.

Jezus powiedział do swoich uczniów: «W owe dni, po wielkim ucisku, „słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku. Gwiazdy będą spadać z nieba i moce na niebie” zostaną wstrząśnięte. Wówczas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą. Wtedy pośle On aniołów i „zgromadzi swoich wybranych z czterech stron świata, od krańca ziemi po kraniec nieba”. A od figowca uczcie się przez podobieństwo. Kiedy już jego gałąź nabrzmiewa sokami i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie te wydarzenia, wiedzcie, że to blisko jest, u drzwi. Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą. Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec».
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję