Reklama

Felietony

Pan i władcy strachu

Nasz Bóg jest Ojcem odwagi, która przezwycięża lęk i strach.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedy byłem młody i wydawało mi się, że składam się z energii i stali, przesiadywałem godzinami nad brzegiem morza, wpatrując się w najdalszy punkt, na którym byłem w stanie skupić swoje spojrzenie. W pewnej chwili opanowywała mnie taka furia, że zaczynałem płynąć przed siebie, aż ramiona kompletnie odmawiały mi posłuszeństwa, i wtedy oglądałem się do tyłu, najczęściej jednak nie widziałem już wtedy brzegu. Przez chwilę ogarniał mnie strach i rzucałem się do walki o życie – tak mi się przynajmniej zdawało. Drżałem z lęku i płynąłem, a w końcu wyczerpany upadałem na plażę. Upajałem się momentem paniki, którą udało mi się przezwyciężyć. Potem fundowałem sobie coraz dalsze pływackie wycieczki, aż uznałem, że strach mną nie włada i mogę liczyć na własne siły. Siła młodości tryumfowała i budowała przekonanie o własnej niezłomności. Po pewnym czasie było mi tego za mało i zacząłem szukać innych doświadczeń, wśród których były mordobicia w najbardziej zakazanych knajpach komunistycznego Krakowa, gdzie chadzałem, by oczekiwać, aż moja twarz wywoła agresję któregoś z bywalców. Bywałem bity, ale zdarzało mi się też z tego wychodzić zwycięsko. Do dziś pamiętam bijatyki w bramach, krew, gorączkowe poszukiwanie wyjścia z trudnej sytuacji. Zawsze jednak wracałem do akademika i robiłem rachunek z poczucia strachu. Z czasem poszukiwanie strachu i jego opanowywanie stało się dla mnie swoistym hobby, któremu oddawałem się z zapamiętaniem wartym o wiele lepszej sprawy.

Od dzieciństwa gnębiło mnie poczucie, że jeżeli nie okiełznam strachu, pewnego dnia popadnę – właśnie z powodu poczucia lęku – w szaleństwo. Szukałem więc nowych okazji do przeżywania strachu, pocenia się i odczuwania drżenia palców. Bałem się wysokości, ale takim lękiem, który skłaniał mnie do coraz większego wychylania się w czeluść. Ten lęk był spowodowany tym, że panicznie bałem się, iż kiedyś tam skoczę. Czeluść mnie niezmiernie przyciągała. Z tego powodu zrobiłem kurs spadochroniarski i pewnego dnia wyskoczyłem w, zdawałoby się, bezdenną czeluść. Wyskoczyłem i... upoił mnie przestwór, poczucie absolutnej wolności, które co prawda trwa ułamki sekund, ale nie da się nigdy o nim zapomnieć. Tak też nauczyłem się strzelać, skakać na bungee i robić wiele innych rzeczy. Wszystko po to, aby gonić strach i usiłować go pokonać. Aż pewnego dnia zrozumiałem, że to czysty egoizm... Że takie poddawanie siebie wymyślonym próbom nie prowadzi do niczego poza tym, że człowiek coś sobie pozornie udowadnia. W taki sposób w pewnych czynnościach wzmacniałem siebie i własne poczucie dumy. Mogłem być bardziej hardy i mniej ugrzeczniony niż inni – ale czemu to służyło? Takie działanie prowadzi jedynie do pozerstwa i kreowania własnej „legendy”. Z biegiem lat życie pokazało mi, że prawdziwe sprawdziany przychodzą w codzienności. Życie w szarych, nieintensywnych sytuacjach przynosi sprawdziany o wiele mocniejsze niż wyjazdy na wojny, skakanie ze spadochronem, pływanie na granicy omdlenia... Życie przynosi pytania o to, kim naprawdę wewnątrz siebie jesteś. Życie ma też swoje sezony i każda pora niesie swoje wyzwania. Dziś mogę bez cienia wstydu wyznać, że sam w sobie jestem jedynie marnym koniunkturalistą, człowiekiem żądnym rewanżu najgorszymi środkami i drogami. Wszystko, co napawa mnie nadzieją, co daje mi siłę stawiania czoła nadchodzącym dniom, nie pochodzi ode mnie. Prawdziwy sprawdzian to sprawdzian z miłości, z tego, czy jesteś w stanie poniechać siebie w imię dobra innej istoty.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Żyjemy w narcystycznych czasach, w których kreowanie swojego wizerunku uchodzi za szczyt umiejętności. Jednocześnie metodą sprawowania absolutnej władzy stało się sianie powszechnego poczucia strachu. Władze przyznają sobie coraz to nowe przywileje na podstawie wykreowanego przez siebie poczucia strachu. Wszyscy wokół milczymy, bo kurczowo trzymamy się własnego status quo. Co tam inni, ważne, aby mnie jako tako się wiodło – to właściwie dominujące hasło współczesności.

Czuję, że nadeszła pora na pojawienie się charyzmatycznych ludzi, którzy potrafią przezwyciężyć strach... ale nie z wyłącznie egoistycznych pobudek. Zakłada to jednak działanie na rzecz innych, nawet kosztem prywatnych interesów. Nikt z własnej natury nie jest zdolny do takiego wysiłku. Kiedy jednak szukamy prawdziwego źródła odwagi, kiedy zwracamy się do Tego, który jest Ojcem prawdziwej odwagi – osiągamy spokój i pewność. Nasz Bóg jest Ojcem odwagi, która przezwycięża lęk i strach. Nasz Bóg jest Ojcem wolności. Chcę się nauczyć w to ufać i żyć pełnią swojego przeznaczenia. Chodźcie, uczyńmy to razem!

2023-01-16 18:00

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kruchość i jej konsekwencje

Kruchość otaczającego nas świata w istocie jest jego największym błogosławieństwem.

Na początku nowego roku piszę tekst o kruchości świata. Oczywiście, istnieje prawidłowość, że im jesteś starszy, tym mocniej zdajesz sobie sprawę z fenomenu kruchości, ponieważ sam zaczynasz jej podlegać. Trudno nie zauważyć, że od kilku lat stąpamy po coraz bardziej cienkim lodzie. Dotyczy to także relacji. Ot, przychodzą symboliczne znaki obwieszczające nagły koniec „ważnych spraw”, a ty – zaskoczony, nie czujesz wtedy smutku. Prawda objawia się sama... Wystarczy uważnie i cierpliwie czytać rzeczywistość. Doświadczenie kruchości przychodzi zawsze nie w porę i zwykle jest odczuwane na własnym przykładzie. Wtedy się okazuje, że rachuby, przewidywania i plany muszą ustąpić tajemnym prawom losu. Kruchość pokazuje nam, że nic nie jest z góry ułożone i zacementowane na wieki. Sprawy, które całemu pokoleniu wydawały się niewzruszalnymi słupami, naraz rozpływają się pod wpływem niespodziewanego wiatru. Kruchość świata przesądza jednak o jego... potędze. Świat trwa miliony lat, podczas gdy dekady i mody – ledwie mgnienie tego czasu. Wszystko się zmienia i właśnie stąd płynie niezmienna siła trwania. Czas sprawia, że nic nie jest ustanowione na wieki. Każda potęga ma swój kres, także każde cierpienie.

CZYTAJ DALEJ

Ukraina: papieska korona dla Matki Bożej w Fastowie

2024-05-12 15:33

Grażyna Kołek

W przededniu rocznicy objawień fatimskich papieską koronę otrzymała figura Matki Bożej w Fastowie. W tym ukraińskim mieście leżącym nieopodal Kijowa działa dominikański Dom św. Marcina de Porres, stanowiący jeden z największych hubów humanitarnych w tym ogarniętym wojną kraju. Maryjna figura powstała dwa lata po objawieniach w Fatimie i przechowywana jest w miejscowym kościele Podwyższenia Krzyża Świętego, ważnym punkcie modlitwy o pokój na Ukrainie.

Odpowiedzialnym za funkcjonowanie ośrodka w Fastowie jest ukraiński dominikanin ojciec Mykhaiło Romaniw, który współpracuje z całą rzeszą świeckich wolontariuszy. „Pomysł koronacji wziął się stąd, że nasz parafianin, pan Aleksander Łysenko, na jednej ze stron antykwarycznych znalazł figurę Matki Bożej Fatimskiej. Figura jest drewniana, ma 120 centymetrów wysokości. Pochodzi z Fatimy i została wyprodukowana w 1919 roku. To nas bardzo zainteresowało” - mówi Radiu Watykańskiemu ojciec Romaniw. Jak podkreśla, „drugą ważną rzeczą było to, że Matka Boża Fatimska właśnie w tym kontekście wojny prosiła o to, aby się modlić za Rosję. To jest bardzo ważne i od zawsze pamiętałem, iż żadne inne objawienie nigdy nie mówi o Rosji”.

CZYTAJ DALEJ

Kamper na sprzedaż – jak napisać dobre ogłoszenie?

2024-05-13 12:45

[ TEMATY ]

Materiał sponsorowany

materiał sponsora/unsplash

Obecnie coraz więcej osób interesuje się zakupem używanych pojazdów. Jest to zatem dobry moment, aby sprzedać kampera w dobrej cenie. Jeśli chcesz znaleźć nowego właściciela dla swojego pojazdu, musisz stworzyć atrakcyjne ogłoszenie, które zainteresuje potencjalnych kupców. Co powinno się w nim znaleźć?

Kamper nie jest zwykłym samochodem. Ten pojazd pełni wiele bardzo przydatnych funkcji, dlatego to ważne, aby był kompleksowo wyposażony i znajdował się w dobrym stanie technicznym. Poszukiwania nowego właściciela możesz rozpocząć od dodania darmowego ogłoszenia na portalu auto.bazos.pl. Jak to zrobić? Podpowiadamy!

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję