8 stycznia 1940 r. Niemcy przetransportowali ok. 200 osób z toruńskiego Fortu VII do Gdańska-Nowego Portu. Przebieg tego dnia można doskonale odtworzyć z relacji uczestników. Krótko po
północy w Forcie VII rozpoczęło się wywoływanie więźniów z cel. Po godz. 4.00 wszyscy wywołani stali gotowi do drogi. Około godz. 5.00, po sprawdzeniu przez gestapowców listy wywożonych, wyprowadzono
ich na dziedziniec fortu, a następnie przewieziono ciężarówkami nad Wisłę. Było wtedy ponad 30o C mrozu. Kolumna więźniów przeszła przez zamarzniętą rzekę do Dworca Głównego, a stamtąd na rampę
towarową. Około godz. 7.00 wszyscy byli już w wagonach. Ponieważ torunianie dowiedzieli się o wywózce, więźniów przyszli pożegnać ich krewni i inni mieszkańcy miasta. Ks. Wojciech Gajdus
zapisał, że z postawy żegnających i żegnanych można było odczytać wspólną myśl: "Wytrwajcie!". O godz. 12.30 pociąg wyruszył w kierunku Bydgoszczy; około godz. 18.00 dotarł do Gdańska,
gdzie oddziały mundurowe SS, które przejęły więźniów, eskortowały "transport", tym razem na ciężarówkach, do obozu zbiorczego w Nowym Porcie, mieszczącego się w dawnym ośrodku emigracyjnym.
Po kilku dniach autobusami przewieziono torunian do Stutthofu. Po świętach Wielkiej Nocy ks. Stefan W. Frelichowski wraz z grupą 100 kapłanów został przewieziony do Granicznej Wsi. 6 kwietnia 1940 r.
kapłanów przewieziono z powrotem do Stutthofu, a 9 kwietnia 1940 r. wywieziono ich do obozu w Sachsenhausen.
Miejsca związane z męczeńską drogą Błogosławionego stały się celem pielgrzymki, zorganizowanej 29 marca br. przez kustosza toruńskiego sanktuarium bł. ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego -
ks. Józefa Nowakowskiego. Czas podróży pielgrzymi spędzili na wspólnej modlitwie i lekturze informatora opisującego miejsca składające się na szlak pielgrzymki.
Pierwsze duchowe spotkanie na szlaku odbyło się w Nowym Porcie, w dawnym obozie przejściowym dla Polaków, emigrujących ongiś z Ojczyzny. Przy kaplicy i plebanii, gdzie mieszkał
ówczesny duszpasterz emigrantów i gdańskiej Polonii, bł. ks. Marian Górecki, (rozstrzelany 22 marca 1940 r. w lesie obok obozu Stutthof), ks. mjr Ryszard Preuss - kapelan Straży Granicznej
poprowadził modlitwę o pokój i wspominał błogosławionych - ks. Mariana Góreckiego i ks. Stefana Frelichowskiego. W swojej wypowiedzi przypomniał m.in., jak ks. Frelichowski "ryzykując
wszystko, przygotował odprawienie Mszy św. w Wielki Czwartek. Kapłani przygotowali się do Eucharystii przez spowiedź św. Ze łzami w oczach wypowiedzieli słowa przebaczenia, w których
wyrzekli się nienawiści wobec swoich oprawców. Postanowili, że w takiej postawie wybaczenia, bez nienawiści i żądzy zemsty przyjmą wszystko, co ich w obozie spotka. To wyrzeczenie się nienawiści
wobec prześladowców, którzy na co dzień traktowali więźniów z okrucieństwem i szyderstwem, a kapłanów ze szczególnie wyrafinowanym sadyzmem, stało się początkiem ich obozowej drogi
do świętości. Tak zrobili przyszli święci".
Drugie duchowe spotkanie przeżyliśmy już na terenie byłego obozu Stutthof - obecnie Państwowe Muzeum w Sztutowie. Pod pomnikiem ku czci ofiar obozu modliliśmy się o pokój, o szczęście
w niebie dla tych, którzy złożyli tu ofiarę ze swojego życia. W Stutthofie i podległych mu obozach cierpiało ponad 110 tys. osób z 26 krajów Europy oraz z Turcji i USA.
Straciło tu życie ponad 46 tys. osób, a w przeddzień wyzwolenia w Marszu Śmierci - dalsze 19 tys.
W muzeum obozu jest zachowany barak, w którym w Wielki Czwartek, 21 marca 1940 r., ks. Bolesław Piechowski odprawił Mszę św., podczas której ks. Stefan Frelichowski posługiwał jako
ministrant. Ponownie 24 marca, w Niedzielę Wielkanocną, ks. Frelichowski sprawował Ofiarę Eucharystyczną. Obecnie w tym baraku zwiedzający mogą zobaczyć drewniane prycze, ale faktycznie więzieni
tu w czasie wojny księża spali bezpośrednio na podłodze, jedynie na barłogach ze słomy. W takich warunkach i w takiej scenerii, w tajemnicy przed Niemcami, polscy kapłani uczestniczyli
w liturgii Najświętszej Ofiary sprawowanej przez przyszłego Męczennika.
Pielgrzymi z uwagą zwiedzili także stałą wystawę poświęconą Błogosławionym Męczennikom KL Stutthof. Niewielka ekspozycja zawiera wiele dokumentów i pamiątek po błogosławionych męczennikach:
ks. Marianie Góreckim, ks. Bronisławie Komorowskim, ks. Franciszku Rogaczewskim, ks. Władysławie Demskim, o. Alojzym Ligudzie i o. Stanisławie Kubiście (werbistach) oraz s. Julii Rodzińskiej
(dominikance). W sali kinowej obejrzeliśmy 20-minutowy film dokumentalny o Stutthofie. Zwiedziliśmy też salę konferencyjną, w której podczas wojny oddawali się rozrywkom funkcjonariusze
obozowi, a czasem organizowali tu salę sądową, gdzie wydawali wyroki na więźniów. Aktualnie na ścianie tego pomieszczenia widnieje cytat: "Ojczyzna to ziemia i groby. Narody tracąc pamięć, tracą
życie".
Duże wrażenie na pielgrzymach z Torunia wywarła również obecność innych grup, w skupieniu zwiedzających muzeum, m.in. stojących w zadumie młodych Szwedów...
Ze Stutthofu wyjechaliśmy drogą Marszu Śmierci, który miał miejsce 25 stycznia 1945 r., w okresie likwidowania obozu przez Niemców, przez Nowy Dwór Gdański i Cedry. Jadąc do Granicznej
Wsi, czytaliśmy w autokarze lekturę o obozie nazywanym z powodu ogromnej śmiertelności więźniów "mordownią". Znajduje się on w odległości ok. 1 km od samej wsi. Powstała tu Izba Pamięci
poświęcona hm. Alfowi Liczmańskiemu, komendantowi Gdańskiej Chorągwi Męskiej ZHP, zamordowanemu w tym miejscu 20 marca 1940 r. Obejrzeliśmy poświęcone mu fotogramy, odmówiliśmy modlitwy. W imieniu
patrona polskich harcerzy, bł. ks. Stefana Frelichowskiego, złożyliśmy też wiązankę kwiatów przewiązanych szarfą z napisem: "Druhu Komendancie! Parafia WNMP w Toruniu dziękuje za wzór honoru
i ofiary dla Boga i Ojczyzny. 29 III 2003 r.".
Pomóż w rozwoju naszego portalu