W Drodze Krzyżowej, zorganizowanej pośród krzyszkowickich zabudowań, pól i zagajników, uczestniczyło w pierwszą sobotę kwietnia ok. 500 parafian w różnym wieku. Przez wstawiennictwo Niepokalanego Serca Maryi prosili o pokój na świecie, na Ukrainie, o nawrócenie grzeszników, modlili się w intencji rodzin, sąsiadów, chorych.
Razem z krzyżem zabrali w drogę relikwie Krzyża Świętego, które są w tutejszym kościele, oraz figurkę Matki Bożej Fatimskiej. Modląc się na Różańcu, szli m.in. drogami polnymi, zatrzymując się przy krzyżach wyznaczających stacje Drogi Krzyżowej. Niska temperatura, gruba warstwa śniegu, potok nie ułatwiały udziału w nabożeństwie. Ale kolejne dziesiątki Różańca, pieśni, w tym powtarzane: „Któryś za nas cierpiał rany…” stworzyły atmosferę życzliwości i rozmodlenia. Przy ostatniej stacji, pod Lipką Nad Lasem ks. proboszcz prosił: – Ojcze nasz, pełni ufności prosimy Ciebie, aby wojny nie siały więcej zniszczeń i aby udało się jak najszybciej osiągnąć pokój. Prosimy, abyś przywrócił uchodźcom nadzieję powrotu do ojczyzny. Przyjmij tych, którzy polegli na skutek tej zawieruchy wojennej, pociesz ich rodziny, wspieraj nas wszystkich, chroń i błogosław tym, którzy starają się rozwiązać problem wojny... Po zakończeniu modlitwy pobłogosławił zebranych relikwiami Krzyża Świętego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– To parafianie wyszli z propozycją zorganizowania takiej Drogi Krzyżowej – podkreśla proboszcz w rozmowie z Niedzielą. Zaznacza, że mężczyźni przygotowali trasę, postawili wykonane z brzozowego drewna krzyże. Z uznaniem mówi o licznym udziale parafian w nabożeństwie.
– Bardzo chciałam, żeby mieszkańcy Krzyszkowic się zaangażowali we wspólną modlitwę poza kościołem, żebyśmy dali świadectwo naszej wiary – przyznaje pani Anna, przedstawicielka rodziny, która z propozycją Drogi Krzyżowej w przestrzeni Krzyszkowic wyszła. – To chęć uczestniczenia w tym pięknym nabożeństwie sprawiła, że tu jestem – wyznaje z kolei pani Maria i zauważa: – Myślę, że to miłość do Pana Jezusa Ukrzyżowanego i Maryi nas tu zgromadziła. Stwierdza, że taka Droga Krzyżowa jest na pewno inna, bardziej wymagająca, trudniejsza także ze względu na warunki pogodowe. – Uczestnicy Misterium Męki Pańskiej w Kalwarii Zebrzydowskiej też sobie nie wybierają pogody – zauważa pani Anna, a pani Maria puentuje: – Ten nasz trud wpisuje się w drogę Chrystusa na Golgotę.
To pierwsza taka Droga Krzyżowa w Krzyszkowicach, ale moi rozmówcy są przekonani, że na pewno nie ostatnia. – Mam już wstępny plan, gdzie pójdziemy za rok – zapowiada ks. proboszcz.