Reklama

Kościół

Tydzień w Kościele

Niedziela Ogólnopolska 8/2022, str. 20-21

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jestem wstrząśnięty
Papież senior

Kardynał Joseph Ratzinger nie zatajał faktów, nie tuszował ani nie bagatelizował nadużyć. Nie był świadomy, że ks. X, przyjęty do posługi duszpasterskiej w archidiecezji Monachium i Fryzyngi, się ich dopuszczał. Tak stanowczo podkreśliło czterech prawników po ponownym zbadaniu dokumentów, na których kancelaria prawna z Monachium oparła zarzuty wobec papieża seniora, jakoby miał on na sumieniu „krycie pedofilów”. Podanie do opinii publicznej nadinterpretacji dokonanej przez prawników z Monachium jako opartego na dokumencie faktu wprowadziło ludzi w błąd i podkopało autorytet Benedykta XVI, który na froncie walki z przestępczością wobec nieletnich – w Kościele, ale nie tylko – zrobił wiele. Zarzut opierał się na protokole z posiedzenia rady diecezjalnej z 15 stycznia 1980 r., na którym omawiano sprawę ks. X. Do tego doszły jeszcze błąd pomocników Ratzingera, którzy na jego prośbę badali dokumenty i stwierdzili, że nie uczestniczył on wówczas w radzie, oraz przeoczenie tego błędu przez papieża seniora, który najzwyczajniej nie pamięta już wszystkich spotkań sprzed pół wieku. Wielu wzruszyło oświadczenie Benedykta XVI, w którym napisał, jak głęboko dotknęły go ataki: „Przeoczenie zostało wykorzystane do podważenia mojej prawdomówności, a nawet do przedstawienia mnie jako kłamcy. Chyba taką pomyłkę można wybaczyć?” – pytał papież emeryt z nadzieją. Gdy jednak patrzy się na reakcje niektórych, wydaje się, że nie znają takiego pojęcia.

Gorszący konflikt
Biskupi

Biskup Eduardo María Taussig zrezygnował z kierowania diecezją San Rafael w Argentynie, a Franciszek przyjął jego rezygnację. Kiedyś informacje tego typu pojawiały się rzadko i zwykle oznaczały, że biskup poważnie choruje. Dziś zdarza się to o wiele częściej, a i powody są inne. W tym przypadku chodzi o poważny konflikt bp. Taussiga z księżmi. Oficjalnie poszło o dekret, w którym nakazywał on, żeby w czasie pandemii Komunii św. udzielać wyłącznie na rękę. Część duchownych nie tylko skrytykowała hierarchę, ale wręcz wypowiedziała mu posłuszeństwo. Dochodziło do gorszących scen, były m.in. próby uderzenia bp. Taussiga, przebijano opony w jego samochodzie. Z jednej strony – absolutny zakaz udzielania Komunii św. do ust był niezbyt roztropny, bo nie szanował najgłębszych przekonań sporej części wiernych. Z drugiej – nieposłuszeństwo duchownych, nawet pomijając kryminalny w istocie sposób jego manifestacji, jest godne potępienia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Caritas na dziesiątkę
Audyt

Niezależna firma audytorska Grant Thornton dokonała audytu części – w tym wszystkich największych – polskich organizacji pożytku publicznego. W tym gronie znalazła się m.in. Caritas Polska, dla której badanie wypadło celująco. Największa polska organizacja charytatywna została oceniona na 10 punktów w 10-punktowej skali. Inne duże organizację pożytku publicznego, takie jak Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, Polska Akcja Humanitarna, Fundacja TVN, nie otrzymały 10 punktów, co oznacza, że kontrolerzy mieli zastrzeżenia. – Audytorzy – tłumaczy ks. Marcin Iżycki, dyrektor Caritas Polska – brali pod uwagę m.in. informacje o strukturze przychodów i ich źródłach oraz te dotyczące kosztów administracyjnych i statutowych. Co to oznacza? Po pierwsze – że każda złotówka idzie tam, gdzie dawali ją darczyńcy, po drugie – że koszty nie są „przejadane” przez administrację. Ksiądz Iżycki dodaje: – Chciałbym, by nasza pomoc nieprzerwanie płynęła do potrzebujących. Naszą misją jest niesienie wsparcia ofiarom wojen, katastrof naturalnych, ludziom żyjącym w biedzie. Pomagamy w Polsce, Europie i na świecie. W czasie pandemii Caritas nieprzerwanie wspierała pomocą seniorów i medyków. Chapeau bas – czapki z głów.

Ingres biskupa polowego
Ordynariat polowy

Biskup Wiesław Lechowicz odbył 12 lutego ingres do katedry polowej Wojska Polskiego w Warszawie. Nieco wcześniej podpisał protokół kanonicznego objęcia ordynariatu polowego i stał się szóstym w historii przełożonym katolickich struktur duszpasterskich Wojska Polskiego. W homilii zwracając się do żołnierzy i funkcjonariuszy podkreślił, że podejmuje posługę z szacunkiem i uznaniem dla ich odpowiedzialnej służby. – „Służba” to słowo, które nas łączy i będzie łączyć. W tej postawie umacnia nas, chrześcijan, spojrzenie na Jezusa, który nie przyszedł po to, aby Mu służono, lecz aby służyć – powiedział. Wyraził wdzięczność Zwierzchnikowi Sił Zbrojnych oraz ministrowi obrony narodowej za to, że „rozumieją i doceniają pomocną rolę Kościoła i duszpasterstwa w środowisku Wojska Polskiego”. Poruszył również ważny wątek o pokoju, który, jak podkreślił bp Lechowicz, „stał się dziś podstawowym głodem naszej części świata”. Duchowni w wojsku są po to, aby m.in. zaspokoić ten „głód”. Pokój jest „ściśle związany z obliczem Boga. Bóg nie jest więc zagrożeniem dla pokoju, ale jego sprzymierzeńcem i gwarantem”. – Jemu też polecam w modlitwie szczególnie wszystkich żołnierzy i kapelanów wojskowych, którzy w kraju i poza jego granicami z oddaniem oraz z narażeniem zdrowia i życia stoją na straży pokoju – powiedział.

Reklama

Kościół z chorymi
Cierpienie

W wielu przypadkach choroba i cierpienie pozostają tajemnicą nie do wyjaśnienia – powiedział z pokorą bp Jan Piotrowski w homilii podczas Mszy św. 11 lutego w hospicjum w Busku. Na ten dzień przypada wspomnienie Maryi Uzdrowicielki Chorych z Lourdes. Dzień ten jest, z woli św. Jana Pawła II, poświęcony szczególnie chorym i cierpiącym. Podobne Msze św. zostały odprawione w hospicjach, szpitalach i parafiach w całej Polsce i na świecie. Polski papież ustanowił ten dzień 30 lat temu, żebyśmy – jak powiedział bp Damian Bryl z Kalisza – „byli z osobami chorymi, żebyśmy nie zostawiali ich samych”. Bo, niestety, jak gorzko zauważył z kolei kard. Kazimierz Nycz w Szpitalu Wolskim w Warszawie, w naszym świecie „liczy się sprawność ciała, młodość i zysk”, a „jesień życia (...), choć bywa trudna, jest bardzo potrzebna również po to, by młodzi dostrzegli sens życia”. Arcybiskup Marek Jędraszewski apelował natomiast w Łagiewnikach, „aby zdrowi otwarli się na chorych”. To ważne, bo – jak kapitalnie powiedział abp Stanisław Budzik w Lublinie – „chory jest ważniejszy od swojej choroby”. W naszym świecie Kościół jest jedną z nielicznych instytucji, a na pewno jedyną globalną, dla której chorzy i cierpiący są oczkiem w głowie. Świadczą o tym fakty: dziesiątki tysięcy lecznic, miliony motywowanych wiarą ludzi, którzy poświęcają się chorym. To gigantyczne ilości dobra, które każdego dnia rozlewa się po całym świecie. Dlatego bolą suflowane niemal na okrągło opinie o „degrengoladzie kościelnej instytucji”. Fakty mówią inaczej. Niestety, w głównych ośrodkach kreowania narracji fakty – w tym przypadku, ale i w innych – się nie liczą.

Prace ruszyły
Rok Święty

Rok 2025 będzie rokiem jubileuszowym, bo tak wynika z tradycji. Każdy rok jubileuszowy, począwszy od 1300 r., kiedy to obchodzono go pierwszy raz, ma swój niepowtarzalny kontekst. Franciszek w liście do abp. Rina Fisichelli, przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji, powierzył tej dykasterii „odpowiedzialność za znalezienie odpowiednich form, ażeby Rok Święty mógł być przygotowany i celebrowany z intensywną wiarą, żywą nadzieją oraz czynną miłością”, a także wyjawił linie programowe. Najbliższy kontekst to przełomowy dla ludzkości czas globalnej pandemii, która wychłostała wszystkich biczami cierpienia, próbując odebrać nadzieję. Będzie to więc czas „tworzenia na nowo klimatu nadziei i zaufania jako znaku odrodzenia, którego wszyscy pilnie potrzebujemy”. To się ziści, o ile odkryjemy „braterstwo” – to słowo papież w ostatnim czasie powtarza bardzo często. Jubileusz ma mieć, oczywiście, wymiar duchowy, ale Ojciec Święty już teraz kładzie mocny nacisk na konkret, na „społeczne aspekty, aby ustanowić spójną jedność”. To kolejna próba papieża zmierzająca do tego, aby świat wyszedł z kryzysu pandemicznego lepszy – bo na pewno nie wyjdzie taki sam. Takie działania są bardzo pilne, ponieważ wiele wskazuje na to, że może się stać inaczej.

Rubrykę przygotował Tomasz Musiał

2022-02-15 13:07

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Bp Andrzej Przybylski: co jest warunkiem wszczepienia nas w Kościół?

2024-04-26 13:12

[ TEMATY ]

rozważania

bp Andrzej Przybylski

Karol Porwich/Niedziela

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

28 Kwietnia 2024 r., piąta niedziela wielkanocna, rok B

CZYTAJ DALEJ

Powiedzieć Bogu „tak”

2024-04-29 09:09

[ TEMATY ]

modlitwa o powołania

Rokitno sanktuarium

Paradyż sanktuarium

piesza pielgrzymka powołaniowa

Katarzyna Krawcewicz

W pielgrzymce szło ponad 200 osób

W pielgrzymce szło ponad 200 osób

27 kwietnia z Paradyża wyruszyła kolejna piesza pielgrzymka powołaniowa do Rokitna – w tym roku pod hasłem „Powołanie – łaska i misja”. Szlakiem wędrowało ponad 200 osób.

Pielgrzymi przybyli do Paradyża w sobotni poranek z kilku punktów diecezji. Na drogę pobłogosławił ich bp Tadeusz Lityński, który przez kilka godzin towarzyszył pątnikom w wędrówce. – Chcemy dziś Panu Bogu podziękować za wszelki dar, za każde powołanie do kapłaństwa, do życia konsekrowanego. Ale także chcemy prosić. Papież Franciszek 21 stycznia po zakończeniu modlitwy Anioł Pański ogłosił Rok Modlitwy, prosząc, aby modlitwa została zintensyfikowana, zarówno ta prywatna, osobista, jak też i wspólnotowa, w świecie. Aby bardziej stanąć w obecności Boga, bardziej stanąć w obecności naszego Pana – mówił pasterz diecezji. - Myślę, że pielgrzymka jest takim czasem naszej bardzo intensywnej modlitwy. Chciałbym, żebyśmy oprócz tych wszystkich walorów poznawczych, turystycznych, które są wpisane w pielgrzymowanie, mieli również na uwadze życie modlitwy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję