Reklama

Aspekty

Eucharystia jest jedna

O nowych regulacjach dotyczących sprawowania nadzwyczajnej formy rytu rzymskiego i jej statusie kanonicznym w diecezji – z ks. dr. Krzysztofem Jaworskim rozmawia Kamil Krasowski.

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 5/2022, str. IV

[ TEMATY ]

wywiad

Msza trydencka

liturgia trydencka

Kamil Krasowski

Kaplica Najświętszego Serca Pana Jezusa w Kostrzynie – jedno z miejsc w diecezji wyznaczonych do celebracji Mszy trydenckich

Kaplica Najświętszego Serca Pana Jezusa w Kostrzynie – jedno z miejsc w diecezji wyznaczonych do celebracji Mszy trydenckich

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kamil Krasowski: Przez blisko czterysta lat, aż do reformy Soboru Watykańskiego II, w Kościele katolickim porządek celebrowania Mszy św. był wyznaczony przez tzw. Mszał Piusa V. Jak narodziła się ta forma sprawowania Eucharystii?

Ks. dr Krzysztof Jaworski: Mszał Piusa V, promulgowany w roku 1570, powstał zarówno ze względów praktycznych, jak i z potrzeby ujednolicenia sposobu sprawowania Eucharystii. Potrzebę tę zauważył Sobór Trydencki, obradujący w trudnym dla Kościoła czasie rozłamu związanego z reformacją. Choć Sobór nie zajął się sprawami liturgii wprost – nie wydał żadnego dokumentu poświęconego liturgii ani nie przeprowadził reform w tym kierunku – to dostarczył podstawy teologiczne i wskazania praktyczne, które posłużyły odnowieniu ówczesnego życia liturgicznego. Warto wspomnieć, że kontekstem tej odnowy były także pewne nadużycia związane z celebrowaniem Mszy św. Specjalna komisja soborowa, obradująca w roku 1562, przedstawiła sześćdziesiąt takich nieprawidłowości. Nie miały one jednak charakteru teologicznego, lecz były związane z dyscypliną. Liturgia według Mszału Piusa V była sprawowana aż do powstania nowego mszału, zwanego Mszałem Pawła VI, czyli księgi, która jest używana obecnie.

Skąd motywacja do sprawowania liturgii przedsoborowej dzisiaj?

W roku 2007 papież Benedykt XVI wydał dokument Summorum pontificum, w którym z właściwą sobie subtelnością teologiczną wprowadził rozróżnienie dwóch form liturgicznych rytu rzymskiego: zwyczajnej, czyli znanej nam wszystkim, obecnie sprawowanej w naszych kościołach, oraz nadzwyczajnej, czyli tej według Mszału Piusa V, zwanej potocznie trydencką. Jednocześnie ogłosił, że do celebracji obu tych form żaden ksiądz nie potrzebuje zgody ani Stolicy Apostolskiej, ani swojego ordynariusza. Należy zaznaczyć, że istnienie dwóch różnych form nie oznacza istnienia dwóch różnych Mszy św. Eucharystia, będąca urzeczywistnieniem Ofiary Chrystusa, jest jedna. Żadna jej forma nie jest istotowo „lepsza” czy „gorsza” od drugiej, albo bardziej lub mniej owocna. Zdaję sobie sprawę, że uczestniczenie w Mszy św. w formie, którą Benedykt XVI nazwał nadzwyczajną, może być dla niektórych osób kłopotliwe, a nawet trudne. Na pewno nie wolno nikogo ani zmuszać, ani zniechęcać do jednej czy do drugiej formy. To sprawa indywidualnej duchowości, wrażliwości liturgicznej i wyboru.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Czym różni się forma nadzwyczajna od zwyczajnej?

Najbardziej zauważalną różnicą jest język celebracji. W formie nadzwyczajnej Msza św. sprawowana jest w języku łacińskim (z wyjątkiem czytań mszalnych i homilii w języku ojczystym). Drugą różnicą jest znamienna cisza – w formie nadzwyczajnej wiele modlitw kapłan odmawia szeptem; co więcej, najważniejszy moment Mszy św., konsekracja, również jest niedostępny uszom wiernych. To wprowadza do liturgii element tajemniczości (wszak „sakrament” to po grecku „mysterion”, czyli „tajemnica”). W ten sposób Msza trydencka upodabnia się nieco do adoracji Najświętszego Sakramentu, podczas której bardziej działa serce niż intelekt czy usta. Po trzecie, wierni uczestniczący w Mszy trydenckiej nie mają dostępu do pełni znaków liturgicznych, ponieważ zwykle kapłan jest odwrócony tyłem do ludu. Jest jeszcze wiele „technicznych” różnic dotyczących sposobu celebracji (gestów celebransa), kolejności obrzędów, doboru tekstów liturgicznych czy kalendarza liturgicznego.

Czy sprawowanie „Mszy trydenckiej” nie stanowi dziś zagrożenia dla jedności Kościoła?

Liturgia nigdy nie jest zagrożeniem dla jedności Kościoła. Zagrożeniem dla jedności Kościoła mogą być tylko ludzie. Należy więc zapytać, jaką motywacją kierują się osoby uczestniczące w Mszach trydenckich. Jeżeli miałaby to być manifestacja ich dezaprobaty obowiązującej nauki Kościoła albo reform Soboru Watykańskiego II, to z pewnością taka postawa nie przyczyniałaby się do budowania jedności. Jednak – mówiąc dosadnie – nie trzeba być „lefebrystą”, żeby brać udział w Mszach trydenckich. Od kwestii doktrynalnych należy bowiem odróżnić kwestie estetyczno-duchowe. Mszę trydencką charakteryzuje nieco odmienna estetyka, która przemawia do pewnego typu ludzi (tak jak do pewnego typu ludzi przemawia estetyka Mszy sprawowanych przez wspólnoty neokatechumenalne czy oazowe, a nawet przez uczestników Przystanku Jezus). Prawdziwym znakiem jedności Kościoła jest wzajemny szacunek do siebie przedstawicieli różnych ruchów i wspólnot kościelnych, a nie preferowana forma liturgiczna. Powiedziałbym więcej – sprawowanie Mszy św. w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego wpisuje się w nauczanie Soboru Watykańskiego II, który wyraźnie dowartościował różnorodność w Kościele.

Reklama

16 lipca 2021 r. papież Franciszek wydał motu proprio Traditionis custodes („opiekunowie tradycji”). Jakie najistotniejsze regulacje dotyczące sprawowania nadzwyczajnej formy rytu rzymskiego wprowadza ten dokument?

Po pierwsze, każdy kapłan pragnący sprawować Mszę św. w formie nadzwyczajnej, musi teraz o to pisemnie poprosić swojego biskupa i otrzymać od niego specjalne pozwolenie. W przypadku księży wyświęconych po 16 lipca 2021 r., którzy chcieliby celebrować Msze trydenckie, biskup przed udzieleniem zezwolenia musi skonsultować się ze Stolicą Apostolską. Po drugie, Msze takie wolno sprawować tylko poza kościołami parafialnymi, w miejscach i porach wyznaczonych do tego przez biskupa. Kongregacja Nauki Wiary zabroniła również sprawowania innych sakramentów w formie przedsoborowej, na co wcześniej zezwolił Benedykt XVI.

Jaki jest obecnie kanoniczny status tej formy sprawowania Mszy św. w naszej diecezji?

Biskup Tadeusz Lityński w pełni rozumie potrzebę tej duchowości liturgicznej i z chęcią wyraził zgodę, aby w naszej diecezji były sprawowane Msze trydenckie. Wyznaczył do tego, oprócz mnie, następujących kapłanów: ks. Damiana Kołodzieja, ks. Dawida Pietrasa, ks. Dawida Siwaka, ks. Andrzeja Skoblickiego i ks. Macieja Żurawskiego. Msze sprawowane są w następujących miejscach: kaplica Najświętszego Serca Pana Jezusa w Kostrzynie nad Odrą (obok kościoła parafialnego Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła), tzw. dolny kościół w parafii Najświętszego Zbawiciela w Zielonej Górze, kaplica św. Jozafata Męczennika w Gorzowie Wielkopolskim, kościół filialny Podwyższenia Krzyża Świętego w Wojcieszycach oraz tzw. dolny kościół w parafii Miłosierdzia Bożego w Głogowie.

Reklama

Gdzie wierni mogą znaleźć informacje dotyczące sprawowania Mszy trydenckiej w diecezji?

Niezawodnym źródłem informacji jest Internet, w szczególności Facebook. Wszystkie wspólnoty naszej diecezji mają strony facebookowe. Być może w przyszłości powstanie jeden wspólny portal internetowy wszystkich wspólnot, ale na razie to tylko ambitne marzenie.

Jako delegat biskupa jest ksiądz jednym z tych kapłanów, którzy wciąż pielęgnują tę tradycyjną formę liturgii w naszej diecezji. Co księdza najbardziej „fascynuje” w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego?

Msza św. jest dla mnie przedmiotem fascynacji nie dlatego, że jest „trydencka” czy jakakolwiek inna, ale dlatego, że jest misterium substancjalnej obecności Boga w świecie stworzonym, jest tajemnicą, wobec której bezsilne są i zmysły, i rozum. Mogę powiedzieć, że im dłużej sprawuję Msze św. w formie nadzwyczajnej, tym mniej się one dla mnie różnią od Mszy w formie zwyczajnej. Dla celebransa formy nadzwyczajnej sprawowanie Mszy św. nabiera osobistego waloru. Kiedy nad chlebem i winem wypowiada on szeptem słowa konsekracji, wtedy jest sam na sam z Jezusem, którego trzyma w rękach. Forma nadzwyczajna w pewien sposób „chroni” też uczestników liturgii przed moimi ewentualnymi niedociągnięciami wynikającymi na przykład ze złego samopoczucia czy zmęczenia. Ludzie obecni na Mszy po prostu nie widzą moich stanów emocjonalnych, bo stoję do nich tyłem. Poza tym, normy zachowania celebransa podczas Mszy trydenckiej są bardziej precyzyjnie – każdy gest kapłana jest ściśle określony. Daje mi to błogie uczucie, że to nie ja prowadzę Mszę św., ale to Msza św. prowadzi mnie.

Ks. dr Krzysztof Jaworski filozof i teolog, adiunkt w Instytucie Nauk Teologicznych Uniwersytetu Szczecińskiego. Delegat biskupa diecezjalnego ds. celebracji eucharystycznych według Mszału z 1962 r., oraz opieki duszpasterskiej nad grupami wiernych biorącymi udział w tych celebracjach

2022-01-25 11:45

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ludzie znaczą więcej

Niedziela Ogólnopolska 43/2017, str. 46-47

[ TEMATY ]

wywiad

Archiwum Pawła Pyzika

Choć prywatnie uwielbiam grę w szachy, zawodowo wiem, że ludzie nie są pionkami na białych i czarnych polach – podkreśla prezes Paweł Pyzik

Choć prywatnie uwielbiam grę w szachy, zawodowo wiem, że ludzie nie są pionkami na białych i czarnych
polach – podkreśla prezes Paweł Pyzik

W misji, którą mam do wypełnienia, nie zapominam o słowach papieża Franciszka, który powiedział, że spółdzielczość „powinna krzewić gospodarkę uczciwą i ozdrowieńczą w podstępnym morzu globalnej gospodarki”. Mam nadzieję, że za czasów mojego kierownictwa każdy pracownik SGB-Banku i grona 200 banków zrzeszonych w Grupie będzie o tych słowach pamiętał – mówi w rozmowie z „Niedzielą” Paweł Pyzik, prezes Zarządu i p.o. prezes SGB-Banku SA

Elżbieta Krawczyk: – W jednym z wywiadów stwierdził Pan, że banki spółdzielcze powstały na bazie pewnych wartości: uczciwości, patriotyzmu, obrony polskiej własności. Nawiązał Pan wówczas do działalności ks. Piotra Wawrzyniaka. Czy faktycznie dzisiaj banki spółdzielcze kierują się takimi wartościami?

CZYTAJ DALEJ

Jaworzyna Śląska. Ostatnie pożegnanie Tadeusza Papierza, taty ks. Krzysztofa

2024-04-27 15:48

[ TEMATY ]

bp Marek Mendyk

Jaworzyna Śląska

ks. Krzysztof Papierz

pogrzeb taty kapłana

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Mszy świętej pogrzebowej przewodniczył bp Marek Mendyk

Mszy świętej pogrzebowej przewodniczył bp Marek Mendyk

Proboszcz parafii św. Jakuba Apostoła w Ścinawce Dolnej wraz z najbliższą rodziną i zaprzyjaźnionymi kapłanami odprowadził swojego ojca Tadeusza na miejsce spoczynku.

Uroczystości pogrzebowe odbyły się w sobotę 27 kwietnia w kościele św. Józefa Oblubieńca NMP w Jaworzynie Śląskiej. Mszy świętej przewodniczył bp Marek Mendyk. W modlitwie i żałobie ks. Krzysztofowi towarzyszyła nie tylko rodzina i kapłani, ale także siostry zakonne oraz wierni, którzy przybyli z parafii, gdzie posługiwał syn zmarłego: ze Świebodzic, Strzegomia i Ścinawki Dolnej.

CZYTAJ DALEJ

Papież jedzie na Biennale w Wenecji – Watykan i sztuka współczesna

2024-04-27 11:06

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Jutro papież papież Franciszek odwiedzi Wenecję. Okazją jest trwająca tam 60. Międzynarodowa Wystawa Sztuki - Biennale w Wenecji. Ojciec Święty odwiedzi Pawilon Stolicy Apostolskiej, który w tym roku znajduje się w więzieniu dla kobiet, a prezentowana w nim wystawa nosi tytuł - "Moimi oczami". Wizyta papieża potrwa około pięciu godzin obejmując między innymi Mszę św. na Placu św. Marka. Planowana jest również prywatna wizyta w bazylice św. Marka. Jak się podkreśla, papieska wizyta będzie "kamieniem milowym w stosunku Watykanu do sztuki współczesnej".

Zapraszając Włocha Maurizio Cattelana do pawilonu Watykanu na 60. Biennale Sztuki w Wenecji, Kościół katolicki pokazuje, że jest otwarty na niespodzianki. Cattelan zyskał rozgłos w mediach w 1999 roku, prezentując swoją instalację naturalistycznie przedstawiającą papieża Jana Pawła II przygniecionego wielkim meteorytem i szkło rozsypane na czerwonym dywanie, które pochodzi z dziury wybitej przez meteoryt w szklanym suficie. Budzące kontrowersje dzieło Cattelana było wystawione również w Warszawie, na jubileuszowej wystawie z okazji 100-lecia Zachęty w grudniu 2000 r. „Dziewiąta godzina” - tak zatytułowano dzieło, nawiązując do godziny śmierci Jezusa - została wówczas uznana za prowokacyjną, a nawet obraźliwą. Ale można ją również interpretować inaczej: Jako pytanie o przypadek i przeznaczenie, śmierć i odkupienie. I z tym motywem pasowałby nawet do watykańskiej kolekcji sztuki nowoczesnej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję