Tytuł dzisiejszego tekstu to fragment słów Jezusa. Są one częścią Jego mowy, którą wygłosił w reakcji na zachwyt towarzyszących Mu uczniów na widok świątyni w Jerozolimie. Przebudowę budowli podjęto w czasach Heroda Wielkiego. Imponujące prace związane z poszerzeniem placu świątynnego, upiększeniem gmachu świątyni i jej otoczenia nabierały tempa i zmierzały ku ukończeniu. Ogrom budowli i użytych do niej kilkumetrowych bloków kamiennych musiał budzić podziw. Jednocześnie dla Hebrajczyków stanowiła ona swoistą miniaturę świata stworzonego przez Boga. Wzniesiona konstrukcja wydawała się niezniszczalna. Dlatego też uczniów zaskoczyły i zaniepokoiły słowa Jezusa, w których zapowiadał On jej całkowite zniszczenie.
Jezus wpisywał je w plany Boga; określał barwnymi obrazami języka proroków, którzy mówili o prześladowaniach, kataklizmach i walkach. Pojawiały się one w opisach interwencji Boga, które miały na celu zbawienie człowieka. W nich zderzały się moc ludzkich potęg, usiłujących przypisać sobie miejsce należne Bogu i podporządkować swym celom ludzi, oraz rzeczywista władza, którą ma Bóg. Skutkiem był upadek tyranów, którzy wydawali się wieczni i nie do pokonania. W mowie Jezusa zaskakuje podkreślenie bliskości tego zwycięstwa – nastąpi ono podczas życia pokolenia współczesnego Jezusowi. Tu możemy dopatrywać się zapowiedzi zniszczenia Jerozolimy i świątyni przez Tytusa w 70 r. Ale one nie wyczerpują zawartej w owych słowach treści. Święty Marek wskazuje nam bowiem na głębszą perspektywę i mówi, że zapowiedziana tu godzina objawienia się chwały Syna Człowieczego zrealizowała się podczas ukrzyżowania Jezusa. Zaznacza, że właśnie wtedy zapadł mrok. Stało się tak, jak we wspomnianej mowie zapowiedział uczniom Jezus: „Słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku”. Jest to jednocześnie czas zgromadzenia wszystkich rozproszonych dzieci Boga.
W swej zapowiedzi Jezus wzywa do czujności. Ilustruje ją obrazem figowca, który na trudny czas zimy, gdy przyroda zamiera, jako jedyny w Ziemi Świętej traci liście. Ogołocone drzewo, jakby obumarłe, stanowi dość smutny widok. Wraz z nadejściem wiosny wypuszcza jednak liście, odradza się do życia i wydaje owoce. Owo odradzanie się figowca zbiegało się ze świętowaniem Paschy – chwili, w której Bóg uwalniał swój lud z grożących mu niebezpieczeństw. Jezus wzywa, by ten obraz uczył umiejętności rozpoznawania działania Boga w świecie. Jest to ważne w kontekście pewnego paradoksu, który polega na tym, że ziemskie dzieła ludzi, ich władza, a nawet świat, choć zdają się potężne i niezmienne, przeminą. Słowa Chrystusa natomiast, z pozoru ulotne i słabe, będą trwać. Wypełnią się pośród przeciwności i zaowocują realizacją Bożych zamiarów względem człowieka. Owo spełnienie rozpoczęło się wraz z godziną Chrystusowego Krzyża i osiąga swą pełnię przez następujące po nim wydarzenia, aż zostanie ukoronowane ukazaniem się pełni Jego chwały.
Pomóż w rozwoju naszego portalu