Pytanie czytelnika:
W jaki sposób muzyka sakralna i liturgiczna pomaga w modlitwie?
Kiedy przychodzimy do świątyni na Mszę św., bardzo często zwracamy uwagę na to, jak gra i śpiewa nasz organista. Ogromnym bogactwem naszych parafii są schole i chóry kościelne. Pragniemy, aby muzyka i śpiewy podczas liturgii były piękne i pomagały nam w spotkaniu z Panem Bogiem. Z kart Pisma Świętego wiemy, że już w modlitwie Izraela korzystano także z instrumentów. Warto również zaznaczyć, że w samym Kościele początkowo uważano, iż jedynie głos ludzki godny jest wyrażać modlitwę, o czym świadczy chóralny śpiew gregoriański. Z biegiem czasu jednak do śpiewu dołączono organy i inne instrumenty. To wszystko miało służyć wielbieniu Boga. Benedykt XVI, nawiązując do dziedzictwa św. Augustyna i św. Benedykta, często podkreślał znaczenie sztuki i muzyki w liturgii. Muzyka liturgiczna i sakralna zwraca przede wszystkim uwagę na prymat Boga, któremu wierny uczestniczący w liturgii powinien oddać cześć i chwałę. Dlatego nie jest obojętne, jaka muzyka ma rozbrzmiewać w naszych świątyniach. Pieśni zawarte w śpiewnikach kościelnych również mogą posłużyć do modlitwy i osobistej medytacji. Tak jest chociażby w przypadku hymnów eucharystycznych, których autorem jest św. Tomasz z Akwinu. Dla Benedykta XVI, który zostawił po sobie wielką teologię muzyki, sztuka sakralna, w tym muzyka, są z chrześcijaństwem nierozerwalnie złączone.
Wiemy, że życie chrześcijanina powinno być zgodne z wiarą wyrażającą się w modlitwie. „Kiedy człowiek staje przed Bogiem, nie wystarczają same słowa, dlatego od samego początku muzyka należy do liturgii. Odtąd wielcy kompozytorzy uznali tworzenie muzyki do Mszy za jedną z najlepszych okazji nadawania chwale Bożej formy muzycznej” – powiedział Benedykt XVI i dodał, że muzyka Kościoła „nie jest tylko dodatkiem do liturgii, ale sama jest liturgią”. Muzyka, która rozbrzmiewa w naszych świątyniach, powinna pogłębiać wiarę i prowadzić jeszcze bardziej do Boga. Święty Augustyn w swoim dziele o muzyce zaznaczył, że piękny śpiew może pomóc w przyjęciu słowa Bożego. Ten wielki Ojciec Kościoła zostawił niezwykłe świadectwo na temat modlitwy psalmami: „Jakże do Ciebie wołałem, Boże, Boże mój, gdy czytałem Psalmy Dawida, hymny wiary, pieśni pobożności, w których nie ma miejsca dla ducha pychy. (...) Jakże do Ciebie wołałem psalmami i jak się od nich zapalałem miłością do Ciebie, jakże pragnąłem je na cały świat rozgłosić. A przecież one już we wszystkich krajach rozbrzmiewają i nikt się nie może osłonić przed Twoim żarem” (Wyznania, IX, 4). Święty Benedykt natomiast w swojej Regule zwraca uwagę na to, że podczas śpiewu psalmów dokonuje się spotkanie z Bogiem żywym. „Wobec aniołów śpiewamy Tobie, Panie” (Reguła, rozdział 19). A zatem śpiewamy jako zwróceni ku Bogu i dla Niego. To jest wyraz naszej wiary i miłości do Boga. Już w Kościele apostolskim śpiew traktowano jako dar Ducha Świętego, tak samo jak głoszenie kerygmatu, prawd wiary. Dlatego ma rację św. Augustyn, który napisał: „Kto śpiewa, ten się dwa razy modli”. Piękny śpiew, a także cudowne ikony w naszych świątyniach pomagają nam jednoczyć się z Bogiem i wyrażają piękno samego Boga.
Pytania do teologa prosimy przesyłać na adres: teolog@niedziela.pl .
Pomóż w rozwoju naszego portalu