Reklama

Niedziela Kielecka

Pani Nowego Korczyna

Podczas uroczystości poświęconej św. Kindze w jej diecezjalnym sanktuarium bp Jan Piotrowski ogłosił, że święta księżna została patronką Nowego Korczyna.

Niedziela kielecka 32/2021, str. I

[ TEMATY ]

św. Kinga

TER

W role księżnej Kingi, księcia Bolesława Wstydliwego i ich dworzan wcieliła się młodzież

W role księżnej Kingi, księcia Bolesława Wstydliwego i ich dworzan wcieliła się młodzież

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dekret Stolicy Apostolskiej podczas Mszy św. w kościele św. Stanisława odczytał kanclerz Kurii Diecezjalnej ks. Adam Perz.

Uroczystości ku czci św. Kingi, pod hasłem „Zgromadzeni na Świętej Wieczerzy”, rozpoczęły się tradycyjnie, przy cudownym źródełku. Przy figurze świętej zgromadzili się m.in. przedstawiciele władz samorządowych, strażacy ze sztandarami, mieszkańcy Nowego Korczyna i pielgrzymi, a także młodzież przebrana w historyczne stroje z epoki.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Po przypomnieniu postaci św. Kingi, jej życiorysu, służby Bogu i ludziom bp Jan Piotrowski pobłogosławił uczestników, a następnie po odmówieniu litanii do św. Kingi, którą odczytał ks. Paweł Majewski – kustosz diecezjalnego sanktuarium św. Kingi, wszyscy udali się do kościoła św. Stanisława. W kościele młodzi ludzie przebrani za księżną Kingę i Bolesława Wstydliwego odczytali historyczny dokument: „Akt Lokacyjny Nowego Miasta Korczyna”. Odprawiona została Msza św. pod przewodnictwem bp. Jana, przy ołtarzu wraz z nim modlili się kapłani z naszej diecezji a także z diecezji tarnowskiej i krakowskiej.

Reklama

W homilii bp Piotrowski nawiązując do odczytanego Dekretu Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, który uznał św. Kingę za patronkę miasta, powiedział, że: – Dziś dziękujemy Bogu i ludziom, że ta chwila nadeszła i daje nam tak wiele radości i satysfakcji, ale przede wszystkim rodzi wielkie zobowiązanie natury moralnej i obyczajowej. Domaga się autentycznej sprawiedliwości społecznej i szczerej pobożności, uczciwości w samorządzie, oraz postawie wiernych i obywateli miasta Korczyna, tej nadwiślańskiej ziemi.

Biskup zwracając się do zebranych zadał pytanie: „Czy jesteśmy na to gotowi?”, dodając, że „nie wystarczy poznać historię św. Kingi i żyć wspomnieniami”. Biskup podkreślił, że potrzeba „duchowej odnowy, która nas uwiarygodni, jako ludzi o dojrzałej wierze, o szlachetnych obyczajach tej ziemi, jako prawych, mądrych i odpowiedzialnych ludzi”. Biskup przypomniał słowa św. Jana Pawła II, który podczas homilii kanonizacyjnej św. Kingi w Starym Sączu mówił, że: „świat potrzebuje świętości chrześcijan, którzy w zwyczajnych warunkach życia rodzinnego, zawodowego, podejmują codzienne obowiązki, którzy pragną spełniać wolę Stwórcy i na co dzień służyć ludziom, dają odpowiedź na Jego przedwieczną miłość”.

Biskup wskazał na św. Kingę, jako wzór do naśladowania dla wszystkich: – Nikt inny, tak jak ona nie zrozumiał, jak potrzeba wielkiej ofiary z samej siebie, aby prawdziwie i zawsze być blisko Boga i swoich bliźnich. Na zakończenie Eucharystii bp Jan Piotrowski pobłogosławił wszystkich relikwiami św. Kingi.

2021-08-03 11:47

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Kinga przyciąga do Nowego Korczyna

Niedziela kielecka 29/2018, str. I

[ TEMATY ]

parafia

odpust

św. Kinga

WD

Przy źródełku św. Kingi

Przy źródełku św. Kingi
Zachowanie do śmierci czystości, jak i troska o najuboższych i trędowatych – to wyróżniało najbardziej tę polską księżnę, która pochodziła z Węgier. Jak głoszą tradycje, księżna Kinga wykradała się w przebraniu chłopki z zamku, by karmić ubogich w przytułku przy ul. Farnej. Ufundowała tutejszy kościół św. Stanisława, była współzałożycielką Nowego Miasta, przebywała w nim w 1243 r. W Nowym Korczynie, na gorącą prośbę księżnej, jej mąż książę Bolesław zgodził się na rezygnację z przywilejów małżeńskiego pożycia. Choć najpierw, uniesiony gniewem, zamknął ją w zamku w samotności, to potem uległ jej prośbie, widząc miłość do Boga i heroiczne cnoty.
CZYTAJ DALEJ

Barbarzyństwo obok wiary. Czy arcybiskup Gądecki ma rację?

2025-01-11 19:03

[ TEMATY ]

Milena Kindziuk

Red

Jednym tchem przeczytałam książkową nowość pt. „O życiu, powołaniu, wierze i Kościele” stanowiącą wywiady z arcybiskupem Stanisławem Gądeckim, przeprowadzone przez ks. prof. Leszka Gęsiaka. Mocno zapadło mi w pamięć stwierdzenie wieloletniego przewodniczącego Konferencji Episkopatu, że największym problemem współczesności jest „kultura odarta z odniesienia do Boga”, która w dodatku szybko się rozprzestrzenia i pozbawia nas duchowego dziedzictwa i bogactwa. „Ślepe włączenie się w ten nurt rodzi wielkie wynaturzenia i buduje taki model Polski, który ostateczne zniszczy naszą przyszłość, ponieważ stworzenie bez Stwórcy zanika”. Mocne to słowa, smutna konstatacja.

Dobrze pamiętam, jak Ksiądz Arcybiskup zwracał uwagę na ten problem także podczas wieloletnich spotkań Zespołu ds. mediów, podkreślał, że kiedy człowiek zapomni o Bogu i żyje tak, jakby Go nie było, to szybko zaczyna postrzegać świat jako odwieczną i bezcelową grę materii. Nie ma wtedy przesłanek ku temu, by życie ludzkie mogło mieć w takim świecie jakiś cel ostateczny. Jeśli media taki obraz świata propagują, to przyczyniają się do propagowania antychrześcijańskiej wizji świata i człowieka. Przypominam sobie również, jak abp. Gądecki podkreślał, że nie można wykreślić rzeczywistości Boga i oczekiwać, że wszystko pozostanie dalej po staremu. Znamienne, że takie słowa również padają na łamach wywiadu-rzeki. Widać, że jest to wyraźna troska rozmówcy księdza Gęsiaka.
CZYTAJ DALEJ

Autobiografia Papieża z Polskim wątkiem

2025-01-12 17:43

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Vatican Media

Papież opowiada o tym, że jego dziadkowie i ojciec mieli płynąć statkiem, który zatonął w drodze do Argentyny w 1927 roku. Ta katastrofa była określana jako włoski „Titanic”. Wiele osób wtedy zginęło. Dziadkowie i tata przyszłego Papieża wykupili bilety, ale nie odpłynęli tym statkiem, bo jeszcze nie sprzedali wszystkiego we Włoszech i musieli odłożyć podróż. „Dlatego tu teraz jestem” – skomentował Franciszek w swej autobiografii.

„Moi dziadkowie i ich jedyny syn, Mario, młody człowiek, który został moim ojcem, kupili bilet na tę długą przeprawę, na statek, który wypłynął z portu w Genui 11 października 1927 roku, zmierzając do Buenos Aires. Ale nie wzięli tego statku (...) Nie udało im się na czas sprzedać tego, co posiadali” – pisze Papież Franciszek w swej autobiografii. Dodaje, że wbrew sobie, rodzina Bergoglio była zmuszona w ten sposób do wymiany biletów i odłożenia wyjazdu do Argentyny. „Nie wyobrażacie sobie, ile razy dziękowałem Opatrzności Bożej. Dlatego tu teraz jestem” – pisze Ojciec Święty w swej autobiografii.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję