Reklama

Aspekty

Prosiliśmy Boga o pomysł

Nawrócenie, świadectwo, rodzina, Matka Boża i odzież z przesłaniem. A do tego nieco tajemniczo brzmiąca nazwa Gua Design.

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 23/2021, str. IV

[ TEMATY ]

rodzina

świadectwo

nawrócenie

Katarzyna Krawcewicz/Niedziela

Część dochodu ze sprzedaży jest przeznaczana na pomoc potrzebującym, a z każdym zamówieniem wiąże się modlitwa

Część dochodu ze sprzedaży jest przeznaczana na pomoc potrzebującym, a z każdym zamówieniem wiąże się modlitwa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tak naprawdę nie jest najistotniejsze, czy ewangelizujesz słowem, czy czynem. Czy zasięg twojej ewangelizacji obejmuje najbliższych z przyległościami, czy też twój głos rozlega się na stadionie. Czy za każdym razem musisz się przełamywać, czy przeciwnie – mówienie o Panu Bogu przychodzi ci z łatwością. Najistotniejsze jest to, że zanim zacząłeś ewangelizować, spotkałeś Jezusa. A On zrobił z twoim życiem coś, czego nikt inny by nie potrafił.

Oddani Maryi

Reklama

Zanim Darek Stemplewski zaprojektował pierwszy napis na koszulkę – napis z przesłaniem – musiał, jak sam podkreśla, sięgnąć dna. A potem dać się podnieść Jezusowi. – Od sześciu lat jestem trzeźwym alkoholikiem. Wcześniej to była równia pochyła w dół – opowiada. – Moja żona Gabrysia pielgrzymowała w mojej intencji na Jasną Górę. Wychodząc z terapii, postanowiłem, że też z nią pójdę, chciałem dać jej w ten sposób nadzieję. I tak dziesięć lat temu poszedłem pierwszy raz na pielgrzymkę. A tam coś się zadziało. Doświadczyłem Kościoła, który jest radosny, życzliwy, potrafi się cieszyć z małych rzeczy, ludzie są dla siebie mili. Poczułem się akceptowany takim, jakim jestem. I to się wzmacniało z miesiąca na miesiąc, z roku na rok, choć po drodze zdarzały się sporadyczne upadki. Wreszcie sześć lat temu zawierzyłem się Maryi według nauczania św. Ludwika de Montfort. Wtedy Duch Święty przyszedł z wielką mocą. Pan Bóg dał mi taką łaskę, że zdałem sobie sprawę z tego, że jest życie wieczne, że Jezus faktycznie za mnie umarł, ale to nie znaczy, że ja mogę się teraz położyć i leżeć. To jest proces, droga, walka wewnętrzna.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Projekty z życia wzięte

Jak to się stało, że handlowiec i nauczycielka z Zielonej Góry wzięli się za tworzenie ubrań z przesłaniem? – Po tym, jak Pan Bóg poukładał nasze życie, modliliśmy się i prosiliśmy o pomysł, jak moglibyśmy służyć Jemu i ludziom. Gdzieś zaświtała myśl, że może koszulki z napisami, z takimi motywami, które dawałyby do myślenia. Na początku współpracowaliśmy jeszcze z dwojgiem naszych przyjaciół, razem się modliliśmy, zawierzyliśmy tę sprawę na Jasnej Górze i szukaliśmy odpowiedzi, jak to wszystko miałoby ostatecznie wyglądać. Pan Bóg dawał nam kolejne znaki, ludzie mówili, że im się podoba, a my coraz bardziej przekonywaliśmy się, że to jest to – mówią Darek z Gabrysią. Oczywiście to nie znaczy, że wszystko odbyło się bez wysiłku. Niektórych rzeczy trzeba było wręcz uczyć się od zera, jak choćby elementów grafiki komputerowej. Ale krok po kroku koncepcja ewoluowała. Kiedy kolejny lockdown mocno przystopował ten rozwój, klienci sami się upomnieli – chcieli Gua Design, firmę z mottem „Głoszę wartości odzieżą polskiej jakości”.

Reklama

– Nazwa firmy jest związana z Maryją. Pierwsza część nazwy wzięła się od Matki Bożej z Guadalupe – tłumaczy Gabrysia. – A każdy projekt Darka jest związany z kawałkiem naszego życia, o czymś mówi, z czegoś się wziął i właśnie dużo w tych projektach jest Maryi. Przez nasze wzory chcemy wyrazić to, że Matka Boża jest obecna, prowadzi nas do Chrystusa w bardzo delikatny sposób. Cała przemiana naszego życia, naszej rodziny zaczęła się przecież od pielgrzymki do Maryi. Dzisiaj mam pewność, że Ona zaopiekowała się nami, że modlitwa różańcowa pomogła uporządkować nasze życie – podkreśla Darek. Nieprzypadkowo więc różaniec i rękawice bokserskie towarzyszą napisowi „Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą”.

Pan Bóg przychodzi

Firma jest mocno rodzinna. I to nie tylko dlatego, że w mieszkaniu stoją maszyny, leżą kawałki różnych materiałów, z kosza wystają kolorowe folie. – Kiedy promujemy naszą odzież w social mediach, staramy się występować jako rodzina, razem z naszymi córkami. W dzisiejszych czasach to bardzo ważne. Przy kolejnych projektach pojawiają się świadectwa, które z jednej strony wyjaśniają, skąd się wziął projekt, a z drugiej dają nadzieję tym, którzy wchodzą na stronę i czytają – mówi Darek. Nacisk na świadectwo życia z Panem Bogiem jest duży, bo to w końcu świadectwo, a nie chęć zysku, stało u początków Gua Design. – Chcemy bardzo mocno, głośno i wyraźnie powiedzieć, że Pan Bóg przychodzi do każdego człowieka i każdą, nawet po ludzku wyjątkowo trudną sytuację może przemienić. Dzięki temu, że nasze hasła umieszczamy na koszulkach, bluzach, czapkach, torebkach czy spodniach, wystarczy czasami po prostu mieć to na sobie i bez jednego słowa można kogoś sprowokować do pytań, przemyśleń, rozmowy. Zatrzymać się i zaświadczyć.

Nie zawsze trzeba „wprost”

Skąd się biorą pomysły na napisy i wzory? – Nie siedzę nad kartką papieru i nie rozmyślam. Kolejne projekty to najczęściej natchnienia, które przychodzą chociażby podczas Eucharystii – wyjaśnia Darek. – Ostatnio jednak doszliśmy do wniosku, że tych projektów zrobiło się za dużo. Chcemy więc wybrać kilka flagowych i na nich się skupić.

Reklama

– Najbardziej znanym jest litera G złożona z promieni, które nawiązują do wizerunku Matki Bożej z Guadalupe. A moim ulubionym projektem jest Miriam – dodaje Gabrysia.

Czasami trzeba trochę pogłówkować, zanim się załapie, co znaczy „15” (Godzina Miłosierdzia) albo „24 bez znieczulenia” (życie w trzeźwości), o co chodzi z liczbami 72 (tylu uczniów Jezus posłał, by głosili) czy 77 (tyle razy Jezus kazał przebaczać). Jeszcze gdzie indziej w napisach brakuje liter albo są sprytnie ukryte. Skrót PS4 na padzie wskazuje na konsolę do gier, ale również… na Psalm 4. – Wzory na naszych ubraniach nie zawsze są „wprost”, więc przydają się wyjaśnienia w formie świadectwa. Ktoś, kto patrzy na taką koszulkę, nie musi od razu wiedzieć, o co w niej chodzi, ale ciekawa forma może go sprowokować do zadawania pytań. A ja, skoro się tak ubieram, to jestem gotów wyjaśnić napis na bluzie i podzielić się moją wiarą – mówi Darek.

Fajne i modne

Część dochodu ze sprzedaży przeznaczana jest na pomoc potrzebującym. A już prawdziwym hitem jest to, że… z każdym zamówieniem wiąże się modlitwa za klienta. – Póki co nie mamy żadnego osobnego magazynu, więc kiedy przychodzi zamówienie, dopiero wtedy nanosimy nasz projekt na ubranie. I to właśnie jest czas, kiedy się za naszego klienta modlimy – mówi Gabriela. – Ofiarowujemy też Msze św. za naszych klientów, sympatyków i ludzi, którzy nam pomagają.

Zdarza się, że klienci dzwonią i pytają, co może być dobrym prezentem dla księdza, a jaki wzór będzie pasował małej dziewczynce. Bo – dodajmy – powstały też specjalne projekty dla dzieci, a wśród nich bardzo popularna „Lama Pana” oraz „Leniwiec”. – Ważne dla nas jest, żeby nasze projekty pojawiały się na odzieży wysokiej jakości, chcemy też, żeby była robiona tutaj, w Polsce, więc zamawiamy ją w lokalnej szwalni. Żeby to były fajne, modne ubrania, które się nie rozlecą po dziesięciu praniach. Same napisy czy symbole mają być nie tylko głębokie, ale i designerskie. One mają przyciągać uwagę. W końcu chcemy przez nie nieść światu Jezusa – podkreśla Darek.

2021-06-01 09:29

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bóg szuka każdego...

Niedziela Ogólnopolska 1/2022, str. 72-73

[ TEMATY ]

nawrócenie

świadectwa

powolania.dominikanie.pl

...niezależnie od tego, w jakim „bagnie” byśmy nie byli. Niektóre z nawróceń są tak niezwykłe i spektakularne, że określamy je mianem cudu.

Pewnie nie będę oryginalna w swoim świadectwie, jednak czuję wielką duchową potrzebę, aby podzielić się z wami swoim doświadczeniem. Człowiek żyje na tym świecie, myśląc, że jest blisko Boga, wierząc, że z grzechu można się szybko wyspowiadać i żyć dalej. Niestety, każdy grzech przynosi konsekwencje. Przekonałam się o tym na własnej skórze.
CZYTAJ DALEJ

Błogosławione w Braniewie – bolesne męczennice komunizmu

2025-05-30 19:30

[ TEMATY ]

Braniewo

siostry katarzynki

beatyfikacjia

Red

Miały od 26 do 64 lat. Ginęły po kolei – w ciągu kilku miesięcy 1945 roku. Dlatego, że do końca pozostały z dziećmi - sierotami, z pacjentami w szpitalu, z osobami starszymi, które nie miały rodzin ani opieki. Z tymi wszystkimi, którzy nie byli w stanie się bronić ani uciekać przed Armią Czerwoną, która brutalnie wkroczyła wtedy na Ziemię Warmińską. Czy można zrozumieć postępowanie sióstr katarzynek?

Pracowały na całej Warmii, w różnych domach zakonnych i w różnych miejscach: domach dziecka, szpitalach, ośrodkach opieki. Gdy żołnierze sowieccy zaczęli zajmować te ziemie, ludzie zaczęli się masowo ewakuować. Nie mogło być na tych ziemiach dzieci, które nie miały rodziców, chorych bez własnych rodzin czy najstarszych mieszkańców. Takich osób nie opuściły jednak siostry katarzynki. Mimo że były przez czerwonoarmistów bite, gwałcone, torturowane – na przykład w szpitalnej piwnicy, gdzie szukały schronienia wraz ze swymi podopiecznymi. Te, które zostały wtedy z pacjentami, były wielokrotnie wykorzystywane przez Sowietów. Niektóre więziono, a potem zesłano w głąb ZSRR. Pracowały w łagrach, zmarły z wycieńczenia. Siostra, która zorganizowała ewakuację dzieci – zgromadziła je w grupie na dworcu kolejowym, sama zaś poszła szukać dla nich wody i pożywienia. Żołnierz Armii Czerwonej zastrzelił ją, gdy tylko wyszła na zewnątrz. Były siostry, które zginęły wskutek ciągnięcia ich za samochodem po ulicach Kętrzyna. Po zajęciu Gdańska przez Sowietów pod koniec marca 1945 r. rozpoczęły się mordy, grabieże i gwałty na miejscowej ludności. Ofiarą napaści padły też siostry katarzynki, które znalazły się w mieście po przymusowej ewakuacji macierzystego domu w Braniewie. Jak podaje KAI, 58-letnia siostra Caritina Fahl, nauczycielka i ówczesna wikaria generalna Zgromadzenia, ze wszystkich sił starała się bronić młodsze siostry przed gwałtem. Została straszliwie pobita, zmarła po kilku dniach. Takie były ich losy.
CZYTAJ DALEJ

Szczęśliwy i oczekiwany dzień dla diecezji

2025-05-31 16:20

[ TEMATY ]

święcenia prezbiteratu

Gorzów Wlkp.

Karolina Krasowska

Neoprezbiterzy z biskupami naszej diecezji i przedstawicielami wspólnoty seminaryjnej

Neoprezbiterzy z biskupami naszej diecezji i przedstawicielami wspólnoty seminaryjnej

Bp Tadeusz Lityński udzielił święceń prezbiteratu dwóm diakonom Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej. Uroczysta liturgia odbyła się 31 maja w gorzowskiej katedrze pw. Wniebowzięcia NMP.

W tym szczególnym momencie, diakonom, towarzyszyli bliscy, znajomi i rodzina, kapłani oraz przedstawiciele wspólnoty seminaryjnej. Neoprezbiterzy to ks. Jakub Błażyński z parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Otyniu i ks. Jakub Cieplak z parafii św. Henryka w Sulęcinie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję