Ten nowoczesny projekt łączy koleżeńskie spotkania, samopomoc i dyskusje biblijne. Jest unikalnym działaniem społecznym, a powstał jako inicjatywa całkowicie oddolna. To jedna ze starszych parafianek zwróciła uwagę ks. proboszcza Sławomira Abramowskiego na potrzebę utworzenia miejsca, w którym seniorzy będą nie tylko czuli się swobodnie, lecz też zbudują wzajemne relacje i grupę wsparcia. Gdzie nie będą tylko toczyły się rozmowy przy herbacie o serialach, doskwierających dolegliwościach czy problemach wnuków, ale otworzy się przestrzeń dla duchowości i zgłębiania wiedzy wykraczającej poza doczesność.
Modlitwa i konferencja
Klub szybko pozyskał członków obu płci, choć ze względu na zaawansowany wiek, dominują w nim panie. Połowa ma powyżej 85 lat.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Zaskakująca jest ich dociekliwość – zauważa ks. proboszcz, który jest jednocześnie opiekunem duchowym grupy.
Spotkania odbywają się we wtorki o godz. 10, ale ze względu na epidemię na razie zostały wstrzymane. Klubowicze chcą je wznowić, gdy zrobi się ciepło, ponieważ wtedy będzie można wystawić ławki na zewnątrz.
Reklama
Standardowy dzień Klubu Symeona i Anny rozpoczyna Jutrznia, następnie jest konferencja tematyczna połączona z dyskusją, a na końcu uczestnicy omawiają sprawy bieżące i potrzeby swojego grona. Spotkanie zamykała modlitwa Anioł Pański. Lecz gdy ktoś się nie spieszył, zawsze mógł zostać dłużej. Po zakończeniu oficjalnego programu, atmosfera robiła się jeszcze bardziej koleżeńska.
– Większość z nas ma rodziny, ale czymś zupełnie innym są spotkania rówieśnicze – zauważa pani Elżbieta, liderka grupy.
Zdarzało się, że dopóki zdrowie i sprawność na to pozwalały, gośćmi klubu były również osoby z odległych zakątków stolicy, które w swoich dzielnicach nie znajdowały dla siebie równie atrakcyjnej oferty.
– Nasz ksiądz pracował kilka lat w Izraelu, zatem zna temat i tamtejsze relacje. W niezwykle ciekawy sposób przybliża nam kwestie Starego Testamentu i dzieje historyczne Pisma Świętego – opowiada liderka. – To jest dla nas wszystkich bardzo interesujące – dodaje.
We wcześniejszych latach prężnie działała klubowa samopomoc. Młodsi seniorzy pomagali starszym w zrobieniu zakupów czy umyciu okien. Aktualnie jednak – nowi członkowie nie dochodzą, a starsi są już w takim wieku, że z wysiłkiem ogarniają własne sprawy.
Teraz Jastarnia
Kilka razy do roku klub organizował wyjazdy z Warszawy. Miały one charakter rekreacyjno-rekolekcyjny i były oczekiwane z niecierpliwością. Ostatni odbył się w czerwcu ubiegłego roku.
– Jesiennego nie mogliśmy zorganizować z tego względu, że ośrodek w Brańszczyku został zamknięty – wyjaśnia ks. Sławomir i dodaje, że w przypadku wyjazdów senioralnych muszą być spełnione specjalne warunki zakwaterowania: posiłki wysokiej jakości i pomieszczenia najlepiej na parterze. Ważne też jest nagłośnienie ze względu na ubytek słuchu wielu uczestników. – Znaleźć dobry ośrodek dla seniorów, to jest prawdziwa sztuka – ocenia proboszcz.
Dziś wiadomo, że celem najbliższego wyjazdu będzie Jastarnia. Miejsca zostały już zarezerwowane.