Stały się jednak przyczynkiem do analizy historii własnego życia.Zauważamy to podczas lektury kolejnych stron Zapisków więziennych.
Pamiątki Boga
Prymas wracał myślami do domu rodzinnego, śmierci mamy, okresu seminaryjnego, choroby, która odsunęła jego święcenia, święceń kapłańskich, czasu wojny, męczeństwa swoich kolegów z rocznika seminaryjnego, nominacji na biskupa, procesu bp. Czesława Kaczmarka, a przede wszystkim zatrzymywał się na ostatnich prymasowskich latach. Dużo miejsca poświęcił ocenie porozumienia zawartego w 1950 r. z władzami komunistycznymi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przywołane przez Prymasa wydarzenia to swoiste pamiątki, które Bóg pozostawił w jego życiu. Mógł się do nich odwołać i nabierać codziennie przekonania, że nie był w swojej historii sam. Bóg go nie opuścił i teraz także jest z nim.
Obraz – symbol
Reklama
Przebywając w Rywałdzie, Prymas przywołał bardzo ważne dla niego wydarzenie, które z perspektywy lat nabrało nawet symbolicznego znaczenia. W niedzielę 27 września 1953 r. zanotował: „Przechodzę myślą całe 5 lat mej pracy na stanowisku Prymasa Polski i kierownika spraw kościelnych. Naprzód jedno a priori. Od początku byłem przygotowywany przez wszystkich na ofiarę sytuacji. Gdy wchodziłem do pierwszego kościoła parafialnego swej archidiecezji w drodze na ingres do Gniezna, w Toruniu, na Podgórzu, otrzymałem od parafian obraz przedstawiający Chrystusa Pana ze związanymi dłońmi, trzymanego za ramię przez żołnierza. Obraz ten umieściłem w Gnieźnie, w swej pracowni. Obraz ten stał się symbolem, chociaż nie był moim programem”.
Drogi ojczyzny
Zauważmy, że Prymas bardzo często szukał Bożych śladów w historii. Dotyczyło to nie tylko jego osobistego życia, lecz także historii Kościoła, a szczególnie Polski. To była niezwykle ważna część jego sylwetki duchowej, nauczania, posługi, a więc i drogi do świętości.
Historyk Peter Raina, autor wielu pozycji poświęconych Prymasowi, zdefiniował kilka cech, które jego zdaniem pozwalały mówić o Prymasie Tysiąclecia jako o mężu stanu. Jedną z nich tak opisał: „Nie znam w historii dziejów drugiego przykładu takiego Pasterza, który potrafiłby tak nieomylnie patrzeć w przyszłość i tak głęboko łączyć dzieje Kościoła i dzieje narodu”.
Na koniec przywołam jeszcze dwie wypowiedzi Prymasa ilustrujące jego ogromną miłość do ojczyzny i jej historii: „Gdy będą mówili, że Prymas działa przeciwko narodowi i własnej ojczyźnie – nie wierzcie. Kocham ojczyznę więcej niż własne serce i wszystko, co czynię dla Kościoła, czynię dla niej”. „Nie należy zrywać z przeszłością. Naród bez dziejów, to naród tragiczny! Szczęściem dla Narodu polskiego jest to, że tworzył swoje dzieje zarówno w sytuacjach pomyślnych jak i tragicznych... Wielką mądrością jest umiejętność czerpania z doświadczeń przeszłości”.
Słowa Prymasa mogą się stać dla nas zachętą do osobistego podziękowania Bogu zarówno za historię naszego życia, jak i za ojczyznę, za Polskę, w której On nas postawił.