Reklama

Niedziela w Warszawie

Bezwarunkowa miłość

O trudzie wychowania córki z Zespołem Downa, wsparciu rodzin niepełnosprawnych dzieci i przekazywaniu im wiary, z Moniką i Pawłem Cieślikami, rozmawia Magdalena Wojtak.

Niedziela warszawska 12/2021, str. I

[ TEMATY ]

wychowanie

niepełnosprawność

Archiwum rodzinne

Monika i Paweł Cieślikowie

Monika i Paweł Cieślikowie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Magdalena Wojtak: Jak zareagowaliście 26 lat temu na wiadomość o tym, że córka urodzi się z Zespołem Downa?

Monika Cieślik: Nie było wtedy badań prenatalnych. Gdy Agnieszka urodziła się i położono ją na mojej klatce piersiowej, dostrzegałam, że ma Zespół Downa. Świat mi się zawalił. Byliśmy młodym małżeństwem. To było nasze pierwsze dziecko. Miało się urodzić zdrowe, a przyszło na świat niepełnosprawne.

Co było dalej?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram


Paweł Cieślik: Po urodzeniu córki byliśmy pozostawieni sami sobie. Nie był to czas internetu, gdzie moglibyśmy znaleźć informacje i wymienić się doświadczeniami z innymi rodzicami.
M.C.: Rodzice z Warszawy i okolic zaczęli organizować się. Powstała grupa nieformalna, która stała się zalążkiem Stowarzyszenia Rodzin i Opiekunów Osób z Zespołem Downa „Bardziej Kochani”.

Przyjęcie na świat niepełnosprawnego dziecka wymagało zmiany wielu obszarów życia?


P.C.: Żona po urlopie macierzyńskim, wróciła do pracy na pół etatu, a po urodzeniu syna zrezygnowała z pracy na rzecz opieki nad dziećmi. Utrzymanie rodziny spadło na mnie.
M.C.: Nie było łatwo. Rehabilitacja córki odbywała się w dużej części w ramach prywatnych praktyk.

Kiedy zaczęliście cieszyć się z obecności córki?

Reklama


P.C.: Gdy przestaliśmy się bać, że umrze. Cieszyliśmy się każdą nową umiejętnością Agnieszki i wtedy przyszła prawdziwa radość z tego, że mimo wrodzonego zespołu wad jest z nami.
M.C.: Przez pierwszy rok jej życia przeżywałam swoistą żałobę po stracie zdrowego dziecka, którego się spodziewałam. Mąż najbardziej martwił się, że córka nigdy nie nauczy się czytać. Tymczasem Agnieszka robiła postępy w rozwoju. Dziś potrafi przeczytać to, co ją interesuje (śmiech).

Zespół Downa zazwyczaj wiąże się z innymi wadami. Z jakimi narodziła się Agnieszka?

M.C.: Córka urodziła się z rozległą wadą serca. Ponadto, gdy miała 9 miesięcy, okazało się że nie słyszy. Przeszła 10 operacji uszu.

Macie też zdrowego 23-letniego syna. Jak wygląda relacja rodzeństwa?


M.C.: Agnieszka od pierwszych dni życia brata otoczyła go wielką miłością. Gdy Paweł miał 2 lata, a Agnieszka 5 lat był to najpiękniejszy okres ich dzieciństwa. Bawili się razem i często przytulali. Potem chodzili wspólnie do przedszkola. Gdy byli starsi, jak każde rodzeństwo, kłócili się.
P.C.: Syn przychodził kryzys, kiedy chodził do zerówki. Pytał, dlaczego inni mają zdrowe rodzeństwo, a on nie.

Jak poradziliście sobie z tym?

Reklama


M.C.: Dużo rozmawialiśmy. Wsparciem były zajęcia organizowane przez Stowarzyszenie „Bardziej Kochani”. Wyjeżdżaliśmy całą rodziną na turnusy rehabilitacyjne, gdzie spotykał rówieśników w takiej samej sytuacji. Brał udział w zajęciach dla rodzeństwa. Po wielu latach Paweł zrozumiał, że robimy wszystko, aby Agnieszka była samodzielna i w przyszłości, kiedy nas zabraknie, nie była dla niego ciężarem.
P.C.: Ze względu na to, że Agnieszka słabo słyszała, miała trudności także z mówieniem. Gdy dorastali, Paweł był swoistym tłumaczem tego, co mówiła córka.

Jak wyglądają ich relacje dzisiaj?

P.C.: W pewnym momencie jako nastolatek zaczął być „starszym bratem”. Możemy liczyć na jego wsparcie, gdy jest potrzebne. Nie wstydzi się siostry.

Agnieszka wprowadziła szczęście do Waszego domu?


M.C.: Oczywiście. To trudna miłość, ale czujemy się spełnieni.
P.C.: Agnieszka kocha bezwarunkowo. Wszyscy, którzy dowiadują się o Zespole Downa swojej pociechy, powinni mieć świadomość, że będzie to dziecko, które otoczy rodziców prawdziwą miłością.

Wyzwaniem było nauczenie wiary Agnieszki?

M.C.: Nie lubiła chodzić do kościoła. Pomocne były specjalne Msze św. dla dzieci, które odbywały się w żoliborskiej parafii Dzieciątka Jezus. Jej I Komunia św., a potem sakrament bierzmowania były świętem dla całej rodziny.

Jak zareagowaliście na wyrok Trybunału Konstytucyjnego zakazujący aborcji eugenicznej?


E.C.: Z radością, ale i świadomością, że to dopiero początek. Bardzo przeżyliśmy to, co działo się podczas masowych protestów na ulicach Warszawy...
P.C.: Czuliśmy się rodziną, dla której nie ma miejsca w społeczeństwie ze względu na to, że mamy córkę z Zespołem Downa.

Reklama

Niektórzy posunęli się nawet do tego, że osoby mające tę wadę nazywali „karykaturą człowieka”.

M.C.: Wmawianie społeczeństwu, że osoby z Zespołem Downa są nieszczęśliwe jest kłamstwem. Jeśli otoczone są kochającą rodziną i wparciem, są szczęśliwi i realizują się na swoim poziomie.

Wsparcie dla takich rodzin jest wystarczające?


M.C.: Niestety, nie jest. Niezwykle ważna byłaby wieloletnia pomoc instytucjonalna. Żyjemy w czasach, gdzie jest większa świadomość, czym jest trisomia 21. Można znaleźć informacje na temat pomocy dla rodzin z dziećmi z Zespołem Downa, ale brak pomocy systemowej. Wyrok TK to dopiero początek drogi. Nie chodzi tylko o wsparcie finansowe, ale np. zorganizowanie sieci ośrodków wczesnej interwencji, opieki psychologicznej dla całej rodziny, diagnostyki lekarskiej, odpowiednio przygotowanych przedszkoli i szkół, chronionych stanowisk pracy czy mieszkań treningowych uczących samodzielności.
P.C.: Rodzice dzieci z Zespołem Downa powinni zostać objęci kompleksową opieką pod każdym względem. W tej chwili, taką rolę pełnią organizacje społeczne.

Takie jak np. Wasze stowarzyszenie?

M.C.: Tak. Rozwijało się wraz z dorastaniem naszych dzieci. Organizowane są zajęcia integrujące, zastępujące grupy rówieśnicze, kolonie, zimowiska, wycieczki po Polsce i za granicę. Najnowsza inicjatywa to mieszkanie chronione. Córka trenowała samodzielność, mieszkając z grupą niepełnosprawnych rówieśników. Pod okiem terapeutów prowadzili własne gospodarstwo domowe.

Więcej informacji o stowarzyszeniu na www.bardziejkochani.pl.

2021-03-16 11:05

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

By rozwinąć skrzydła

[ TEMATY ]

szkoła

wychowanie

Kraków

wartości

Małgorzata Cichoń

– Porażka to przystanek do sukcesu – mówi Otylia Jędrzejczak. W rozmowie z Magdaleną Siemion pływaczka dzieliła się doświadczeniem relacji „mistrz-uczeń” w pracy pedagogicznej z młodymi adeptami sportu.

– Porażka to przystanek do sukcesu – mówi Otylia Jędrzejczak. W rozmowie z Magdaleną Siemion pływaczka dzieliła się doświadczeniem relacji „mistrz-uczeń” w pracy pedagogicznej z młodymi adeptami sportu.

Nauczyciele i wychowawcy, przedstawiciele różnych typów szkół, przedszkoli i placówek wychowawczych, ich dyrektorzy, rodzice oraz inne osoby zainteresowane tematem – spotkali się 21 września na kongresie „Wychowanie do Wartości”. Połączyło ich szczególne miejsce, którego misją jest popularyzacja nauczania papieża Polaka: Instytut Dialogu Międzykulturowego im. Jana Pawła II (IDMJPII) w Krakowie.

Wśród wybitnych prelegentów, zajmujących się tematyką wychowania, był m.in. dr Stanisław Sławiński. Odpowiadając na pytanie: „Co znaczy, że szkoła wychowuje?”, wykładowca Wydziału Nauk Pedagogicznych Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, mówił: – Wychowanie to wprowadzanie w świat wartości. Gdy tego nie ma – staje się mniej lub bardziej zamaskowaną manipulacją, tresurą. Dodał, że w wychowaniu chodzi o ład, pobudzenie i ukierunkowanie rozwoju dziecka poprzez bycie z nim w dialogu (słuchanie dziecka i oraz objaśnianie mu „co, jak i dlaczego”), a także decydowanie, co ma robić, co mu wolno, a czego nie. Wyjaśnił, że szkoła wychowuje poprzez wszystko, co ją stanowi i powinna być miejscem, w którym uczeń obcuje z ładem. Wskazywał na praktyczne kwestie, jak np. prawidłowy obieg informacji, szanowanie czasu uczniów (by nie stali pół godziny przed salą), dobre rozplanowanie ciągów komunikacyjnych (co zapobiega chaosowi na korytarzach), unikanie pozornego uczestnictwa w szkolnych wydarzeniach (gdy są za długie dla małych dzieci). Apelował o przemyślane włączanie uczniów w akcje społeczne – nie może być ich za dużo, bo wtedy zakłóca się rytm szkoły i dzieci nie mają czasu na naukę. Dr Sławiński poświęcił też czas na wytłumaczenie, że autorytet to nie coś, „co fajnie by było mieć”, będąc nauczycielem, lecz powołanie, do którego powinniśmy dążyć. – Przy takim człowieku uczniowie czują się bezpiecznie, są spokojniejsi i lepiej się uczą – mówił prelegent, podkreślając, że autorytet nie oznacza, iż uczeń boi się nauczyciela: osoba, która uczy się w poczuciu zagrożenia – nie rozwija skrzydeł.
CZYTAJ DALEJ

Mistrzyni miłosierdzia

2025-11-10 13:58

Niedziela Ogólnopolska 46/2025, str. 20

[ TEMATY ]

patron

pl.wikipedia.org

Św. Elżbieta Węgierska

Św. Elżbieta Węgierska

Żaden z ubogich, którzy ją spotykali, nie odchodził z pustymi rękami.

CZYTAJ DALEJ

Marta Nawrocka: walka z hejtem pierwszym obszarem działania fundacji „Blisko Ludzkich Spraw”

2025-11-17 18:40

[ TEMATY ]

hejt

Marta Nawrocka

ciężar hejtu

PAP/Grzegorz Momot

Walka z hejtem będzie pierwszym obszarem działania fundacji „Blisko Ludzkich Spraw” – poinformowała w poniedziałek pierwsza dama Marta Nawrocka w Wiśle podczas panelu dyskusyjnego „Hejt? Nie, dziękuję!”. Zapowiedziała, że fundacja, która niebawem rozpocznie działalność, zajmie się czterema sprawami.

Z inicjatywy pierwszej damy w poniedziałek w Wiśle odbywają się panele dyskusyjne dotyczące hejtu i warsztaty dla dzieci mające uświadomić im, jak hejt potrafi ranić i jak ważne jest okazywanie sobie życzliwości oraz reagowanie, gdy ktoś potrzebuje wsparcia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję