Tą drogą wiary idę ja i brat, Europa kroczy nią tyle lat – zabrzmiały słowa pieśni pielgrzymów, zmierzających do sanktuarium w Santiago de Compostela. W toruńskim kościele św. Jakuba Apostoła zainaugurowany został Rok św. Jakuba w diecezji toruńskiej.
Nieprzypadkowo zespół pod kierownictwem Agnieszki Brzezińskiej, dyrektor Ośrodka Chopinowskiego w Toruniu, 25 stycznia wybrał na liturgię pieśni o drodze wiary. To właśnie jej poświęcił homilię ks. Piotr Roszak, kapelan Drogi św. Jakuba w Diecezji Toruńskiej.
Otwarci na niespodziewane
Wędrując Szlakiem Jakubowym, ale też podążając drogą wiary w codzienności, nie planujemy wszystkiego w najdrobniejszych szczegółach. To Bożej Opatrzności trzeba zostawić, kogo spotkamy w alberdze, w sklepie, na ulicy. Być może chcielibyśmy pomilczeć, odpocząć, a ktoś właśnie chce się wygadać lub zadać pytania zmuszające do myślenia. „Obyśmy potrafili w tym roku świętym przyjąć dar niespodziewanego współpielgrzyma, obyśmy byli otwarci, bo może to jest ten język Pana Boga, który najgłębiej trafi do naszego serca” – wzywał ks. Roszak.
Zachęcając do zaufania w Boże obietnice na wzór biblijnych bohaterów, kapelan caminowiczów zauważył, że towarzysząc młodym, dobrze jest nie przekazywać im wiary jako systemu gotowych rozwiązań. „Wiara nie jest drogą, w której można zastosować kopiuj-wklej. Kiedy idziemy pod górkę, kiedy nie ma sprzyjających warunków pogodowych (…), wiara jest kompasem, który pozwala nam przejść i dotrzeć do końca, bo zawierzyliśmy Jego obietnicom”. Tym właśnie różni się człowiek wierzący od tego, komu brak wiary – mimo trudności odnajduje siły, by nie poddawać się, nie zatrzymać w drodze.
Wiara jest kompasem, który pomaga nam przejść i dotrzeć do końca, bo zawierzyliśmy Bożym obietnicom.
Podziel się cytatem
Wybierający wolność
Trzeci aspekt rozpoczęcia Roku Jakubowego to pokuta i przebaczenie. W prawdziwej pokucie nie chodzi o chłodną kalkulację, wyrównanie rachunków. To postawa rozpalenia serca, wzięcia odpowiedzialności, zaangażowania się. Pokuta i przebaczenie prowadzą do wewnętrznej wolności. Wędrujący Camino doświadczają przemiany serca, ich pielgrzymka jest niejednokrotnie próbą pogodzenia się z tym, co trudne. Wiedzą jednak, że „wszystko się może zmienić, jeśli zaufamy łasce Bożej”.
Wezwani do drogi
Ks. Piotr Roszak zachęcił licznie zebranych – w tym przedstawicieli Bractwa Świętego Jakuba – do pielgrzymowania drogami jakubowymi i odkrywania w roku jubileuszowym dziedzictwa świętego apostoła. Warto wspomnieć, że jubileusz potrwa aż do końca 2022 r. Sam szlak Camino w województwie kujawsko-pomorskim wynosi 250 km. W naszej diecezji mamy 9 kościołów pod wezwaniem św. Jakuba, a na liście kościołów stacyjnych w roku jubileuszowym znajduje się właśnie toruńska świątynia. To w niej odbędą się główne diecezjalne uroczystości jubileuszowe – już 25 lipca o godz. 13. W kościele św. Jakuba przy Rynku Nowomiejskim w każdy 25. dzień miesiąca będzie sprawowana Msza św. ku czci św. Jakuba, a po niej członkowie Bractwa podzielą się doświadczeniem pielgrzymowania.
Stoją od lewej: Marianna, s. Julia, Marta, Ania, s. Benita, ks. Łukasz, Ela i Piotr (na dole)
Od początku tego roku do połowy sierpnia do Santiago de Compostela dotarło pieszo, konno lub na rowerze ok. 3 tys. Polaków. Wśród nich była nasza 8-osobowa grupka, która przed kilkoma tygodniami wspólnie przeszła ok. 240 km Szlaku św. Jakuba
Camino de Santiago – to mający wielowiekową tradycję szlak pielgrzymkowy prowadzący do leżącego w Hiszpanii Santiago de Compostela, gdzie znajduje się grób św. Jakuba Apostoła. Pielgrzymowanie do Santiago staje się coraz bardziej popularne, także wśród Polaków. Nic dziwnego – odbycie takiej pielgrzymki to niesamowita przygoda. My zdecydowaliśmy się na przejście odmiany nadbrzeżnej portugalskiej części szlaku, prowadzącej drogami wytyczonymi przy oceanie.
Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout.
Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout. W czasach napiętych terminarzy czy nadużywania social mediów, które trzymają nas w napięciu, a potem pozostawiają w stanie zbliżonym do stuporu lub depresji, to normalne. Bardzo potrzebujemy „świętego spokoju”. Nie zawsze jednak jest on ideałem ewangelicznym. Jeśli chcę zachować dobrostan, nie mogę odwracać głowy od ludzkiej krzywdy, która dzieje się na moich oczach. Nie wolno mi nie reagować, nawet wzburzeniem, gdy trzeba kogoś ostrzec przed niebezpieczeństwem, obronić przed agresorem czy zaangażować się w schwytanie złoczyńcy. Nie mogę wtedy powiedzieć: „to nie moja sprawa”, „od tego są inni”albo „co mnie to obchodzi”. To tchórzostwo. Tak rozumiany „święty spokój” jest nieprawością albo tolerancją zła. Jak mógłbym przymykać oko, gdyby ktoś popychał bliźniego na drogę upadku. Czy jest godziwe nieodezwanie się przy stole – dla zachowania pozytywnych wibracji – kiedy trzeba bronić ludzkiej i Bożej prawdy? Czy milczenie w sytuacji kpiny z dobra, altruizmu czy świętości jest godne chrześcijanina? Czy kumplowskie poklepywanie po ramieniu w imię „przyjaźni”, kiedy trzeba koledze zwrócić uwagę, upomnieć go lub nawet nim wstrząsnąć, uznamy za cnotę? Nawet kłótnia może być święta! Wszak istnieje święte wzburzenie. Jan Paweł II krzyczał do nas wniebogłosy, upominając się o świętość małżeństwa i rodziny oraz o ewangeliczne wychowanie potomstwa. Współczesna tresura, nakazująca tolerancję wszystkiego, wymaga sprzeciwu, czasem nawet konieczności narażenia się grupom uważającym się za wyrocznię. Jezus powiedział: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię (Łk 12, 49). To też Ewangelia. Myślę, że zdrowej niezgody na niecne postępki, zwłaszcza te wykonywane pod płaszczykiem „zbożnych” czynności czy „szczytnych celów”, uczy nas dzisiaj Mistrz z Nazaretu. Primum: zauważyć ten proces czający się we mnie. Secundum: być krytycznym wobec świata. W dzisiejszej Ewangelii Zbawiciel jest naprawdę zdenerwowany, widząc, co zrobiono z domem Jego Ojca. Nie używa gładkich słów i dyplomatycznych gestów. Zagrożona jest bowiem wielka wartość. Najważniejsza świątynia świata miała za cel ukazanie Oblicza Boga prawdziwego i przygotowanie do objawiania jeszcze wspanialszej świątyni, dosłownej obecności Boga wśród ludzi – Syna Bożego. Na skutek ludzkich kalkulacji stała się ona niemal jaskinią zbójców, po łacinie: spelunca latronum. Dlatego reakcja Syna Bożego musiała być aż tak radykalna. Jezusowy gest mówi: w tym miejscu absolutnie nie o to chodzi! „Świątynia to miejsce składania ofiar miłych Bogu. Pan Jezus złożył swojemu Przedwiecznemu Ojcu ofiarę miłości z samego siebie. Ta Jego miłość, w której wytrwał nawet w godzinie największej udręki, ogarnia nas wszystkich, poprzez kolejne pokolenia i każdego poszczególnie, kto się do Niego przybliża” (o. Jacek Salij). O to chodzi w autentycznym kulcie świątynnym.
Papież Leon XIV spotkał się z 15 osobami z Belgii, ofiarami wykorzystywania seksualnego, którego dopuścili się wobec nich członkowie duchowieństwa, gdy te osoby były jeszcze niepełnoletnie.
Spotkanie, przebiegające w atmosferze bliskości z ofiarami, słuchania i dialogu – głębokiego i bolesnego – trwało prawie trzy godziny i zakończyło się głęboką modlitwą – podało 8 listopada biuro prasowe Stolicy Apostolskiej.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.