Reklama

Niedziela Przemyska

Tu dusza ludzka kruszeje

O posłudze kapelana w czasie pandemii i duszpasterstwie osób chorych z ks. Marcinem Hunią, kapelanem Wojewódzkiego Szpitala im. św. Ojca Pio w Przemyślu, duszpasterzem osób chorych archidiecezji przemyskiej, rozmawia ks. Maciej Flader.

Ks. Marcin Hunia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Maciej Flader: Jak wygląda posługa kapelana w szpitalu?

Ks. Marcin Hunia: Istotą posługi kapelana w szpitalu jest przede wszystkim służba pacjentom, osobom chorym, cierpiącym, których tak naprawdę spotykamy każdego dnia. W normalnym trybie naszej pracy są przede wszystkim codzienne wizyty pośród chorych z posługą sakramentalną – Komunią św. i możliwością spowiedzi. Przechodzimy oddział po oddziale, spotykamy się z pacjentami w salach i poświęcamy im swój czas w zależności od potrzeby i możliwości. Wyruszamy rano, przed godz. 7.00, by nie burzyć harmonogramu szpitalnego, jeszcze przed śniadaniem i obchodem lekarskim. Na co dzień natomiast jesteśmy pod telefonem, zawsze można zadzwonić na dyżurny telefon. Nigdy nie jest wyłączany. Rodzina, pacjent czy personel mają prawo zadzwonić o każdej porze dnia i nocy. Zresztą telefon dzwoni o każdej porze. Czasami w nocy, ale nikt z nas się nie skarży. Kiedy personel prosi do osoby umierającej, to trzeba jechać, bo my od tego jesteśmy. To jest specyficzna posługa, do której włącza się także codzienna Eucharystia w kaplicy szpitalnej o godz. 16.00. W niedzielę Msza św. jest o godz. 7.15, aby również personel medyczny mógł uczestniczyć w niedzielnej Eucharystii.

Reklama

Wielkim wyzwaniem duszpasterskim są rozmowy z chorymi i rodzinami chorych, jak obok posługi sakramentalnej wygląda posługa duszpasterska?

Reklama

Myślę, że najbardziej istotną sprawą w posłudze kapelana jest pokazać chorym, że jestem cały dla nich. Oddaję im swój czas do dyspozycji. Nawet jeśli mam gorszy dzień, jestem zmęczony, to staram się jak najmniej to okazywać, bo pacjenci czekają na nas. Chcą, żeby zatrzymać się, porozmawiać, żeby też pocieszyć i podnieść na duchu. Szpital ma to do siebie, że czas tutaj płynie trochę innym rytmem, płynie wolniej. Jest więcej czasu na to, żeby porozmyślać. Wtedy rodzą się różne refleksje, wtedy także dusza ludzka kruszeje. Nagle okazuje się, że ktoś był daleko od Boga, a przychodzi choroba, cierpienie i to doświadczenie jest oczyszczeniem serca, zatrzymaniem się, spojrzeniem w głąb swojego serca i wtedy pojawia się taka myśl: a może coś bym zmienił w swoim życiu? Wówczas pacjent zaczepi księdza, zapyta o coś, poprosi o chwilę rozmowy. Każdego dnia trzeba się uczyć na nowo tej posługi duszpasterskiej. Jednak najważniejsze jest pokazać, że my jesteśmy dla nich, że mamy czas, żeby zatrzymać się przy łóżku chorego. Wiele ludzi chce się po prostu wygadać, wypowiedzieć komuś swoje wątpliwości. Wielu chorych nie ma odwagi wypowiedzieć tych słów swoim bliskim, bo nie chcą ich niepokoić, natomiast kapelan jest taką osobą obiektywną. Szczególnie teraz, kiedy jest ograniczony dostęp do pacjentów, widoczne jest, jak bardzo doskwiera pacjentom samotność. Dlatego naszą rolą jest po prostu być pośród ludzi, rozmawiać z nimi. Wiele jest takich sytuacji, kiedy ktoś nie widzi sensu życia, szczególnie młodzi ludzie. Wówczas nasza posługa ma formę terapii, kiedy rozmawia się z pacjentami kilka razy, tłumaczy, jest się przy nich. Obecność przy chorych jest niezwykle ważna. Zatrzymanie się przy człowieku i pokazanie, że jest on dla nas ważny.

Potrzeby chorych w czasie pandemii nie ustały, a jednak ogranicza ona posługę kapelana, jak zatem wygląda ta posługa teraz, w czasie pandemii?

Sytuacja jest dość skomplikowana. Rygorystyczne obostrzenia nie ułatwiają dostępu do pacjenta. Choć my, jako kapelani, mamy dobry dostęp do pacjentów. W tym czasie podejmujemy posługę w dwóch grupach pacjentów. Jedni to chorzy na koronawirus, a drudzy to pacjenci znajdujący się na innych oddziałach. Do tej grupy dostęp kapelana jest swobodny. Można tam wejść, udzielać sakramentów, porozmawiać, a czasami także podać przesyłkę od rodziny. Wiele było takich sytuacji, kiedy byliśmy takimi pośrednikami, przekazując potrzebne rzeczy, a przede wszystkim dobre słowo od rodziny. W tym czasie jesteśmy trochę takimi duchowymi listonoszami. Natomiast posługa wobec osób zarażonych jest bardziej skomplikowana. Musimy ubierać się w specjalistyczne kombinezony, maseczki, specjalne obuwie, przejść przez śluzy. Wchodząc na ten oddział do chorych, mam świadomość, że wokół mnie są osoby zarażone. Nawet kwestia wniesienia Komunii św., udzielenia sakramentu chorych, to są sprawy bardzo przemyślane, bo wychodząc z tego oddziału musimy zostawić ubrania i wszystko, w czym byliśmy, ponieważ idziemy do innej posługi. Na początku na pewno był strach. Teraz już to inaczej wygląda. Kiedy już przeżyłem zakażenie, to inaczej na to patrzę. Natomiast widać u tych pacjentów, jak bardzo potrzebują naszej pomocy i posługi. Potrzebują rozmowy z kapłanem, spowiedzi, sakramentu. Piękne jest to, że kiedy wchodzę w tę „strefę brudną”, w strefę koronawirusa, to moją posługą sakramentalną jako kapłan sprawiam, że ich serce staje się czyste.

Ks. Marcin Hunia. Proboszcz parafii św. Józefa Sebastiana Pelczara w Przemyślu, kapelan Wojewódzkiego Szpitala im. św. Ojca Pio w Przemyślu, duszpasterz chorych archidiecezji przemyskiej, moderator Łańcucha Apostolskiej Miłości.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2021-02-03 10:04

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Polska potrzebuje modlitwy

Niedziela Ogólnopolska 12/2018, str. 16-17

[ TEMATY ]

wywiad

kapelan

konkurs

Konkurs Rok Niepodległości

Artur Stelmasiak

Ks. Zbigniew Kras

Ks. Zbigniew Kras
ARTUR STELMASIAK: – Jako kapelan prezydenta pewnie modli się Ksiądz w intencji Ojczyzny. Czy jest to modlitwa z obowiązku, czy z powołania?
CZYTAJ DALEJ

Watykan: papież przyjął wysokiego przedstawiciela Patriarchatu Moskiewskiego

2025-07-26 17:31

PAP

Ojciec Święty przyjął dziś rano na audiencji Jego Eminencję Antoniego, metropolitę wołokołamskiego, odpowiedzialnego za stosunki zewnętrzne Patriarchatu Moskiewskiego - poinformowało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej.

Było to pierwsze spotkanie wysokiego przedstawiciela Patriarchatu Moskiewskiego z Ojcem Świętym. Wcześniej uczestniczył on w uroczystościach pogrzebowych papieża Franciszka. Tradycyjnie nie opublikowano po tym spotkaniu komunikatów.
CZYTAJ DALEJ

Na szczycie jadownickiej góry

2025-07-27 19:56

Marek Białka

Na Bocheńcu, na wysokości bezwzględnej, blisko 400 metrów nad poziomem morza, w klimatycznym i zacisznym miejscu, pełnym uroku, zieleni, którego epicentrum stanowi historyczny, z końca XVI w. kościółek pw. św. Anny, odbyły się uroczystości odpustowe ku czci patronki tego miejsca i kościoła.

Mszę świętą koncelebrowaną, pod przewodnictwem ks. Sylwestra Brzeznego, sprawowali nie tylko miejscowi kapłani, ale również księża przebywający w tym czasie na urlopach. Główny celebrans, a zarazem kaznodzieja odpustowy, nawiązał w homilii do wzorowego życia Anny i Joachima - rodziców Matki Bożej, którzy swoją świętością powinni dawać żywy przykład współczesnym rodzinom, zwłaszcza w okresie kryzysów małżeńskich, w których niewątpliwie brakuje słuchania i wzajemnego kompromisu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję