To jedno z najważniejszych pytań: jaki jest Bóg i jak odnosi się do nas, ludzi, oraz do świata? Księga Mądrości mocno przypomina, że nie jesteśmy stwórcami siebie samych czy jedynymi właścicielami Ziemi. Człowiek, wymyślony od A do Z przez Stwórcę i wciąż przez Niego utrzymywany w istnieniu, otrzymuje Ziemię w dzierżawę na czas zakreślony wolą „Boga łaski i miłosierdzia” (Ps 86). Niewielu już twierdzi, że nasza planeta jest płaska, ale coraz więcej ludzi – długo i konsekwentnie poddawanych złowrogiej manipulacji Złego – zachowuje się jak stwórcy siebie samych i absolutni panowie wszystkiego, co widzą ich oczy. Zuchwali uzurpatorzy praw własności czują się zagrożeni, gdy Bóg Stwórca raz po raz oznajmia, jaki jest status człowieka i wszystkich stworzeń. Inaczej reagują osoby szczerze i z pasją szukające prawdy o relacjach łączących stworzenia z ich Stwórcą. Znajdują one powód do wielkiej radości w tym, że On „ma pieczę nad wszystkim”, że miłuje wszystkie stworzenia, że nie brzydzi się niczym, co stworzył, bo gdyby miał coś w nienawiści, nie byłby tego uczynił! (por. Mdr 11, 23-25). „Oszczędzasz wszystko, bo to wszystko Twoje, Panie, miłośniku życia!” (11, 26). Tak, któż bardziej może kochać życie niż Ten, kto je stworzył, powołując z nicości do bytu!
To dla nas ważna i radosna wiadomość, że u źródła wszystkiego, co jest, znajduje się wszechmocna i łagodna miłość Boga Ojca. On, sam w sobie doskonale dobry, jest też dobry dla wszystkiego, co stworzył. „Rządzisz nami z wielką oględnością” (12, 18). Owszem, dobry Bóg – gdy zawodzą napomnienia i łagodna perswazja – potrafi też karać „zuchwalstwo świadomych” (por. 12, 17), ale nigdy dla wzięcia odwetu czy wywarcia zemsty. „Nieznacznie karzesz upadających i strofujesz, przypominając, w czym grzeszą, by wyzbywszy się złości, w Ciebie, Panie, uwierzyli” (12, 2). Bóg zatem karze nieznacznie i „powoli” (por. 12, 10), stwarzając w ten sposób psychiczno-duchowe warunki do porzucenia błędnego myślenia i postępowania, by całym sercem zwrócić się do Niego.
Nie dziwmy się (niedowierzająco) temu, że Bóg traktuje nas bardzo poważnie, a zarazem obchodzi się z nami tak łagodnie i oględnie. Raczej z najwyższą uwagą, w rytm oddechu i bicia serca, przyjmujmy do wiadomości ten obiektywny fakt, że we wszystkim – zaś najbardziej w nas, ludziach – jest nieśmiertelne tchnienie Boga! „We wszystkim jest Twoje nieśmiertelne tchnienie” (12, 1). Czy Bóg, który „coś” z siebie tchnie w swoje stworzenie, czyniąc je podobnym do siebie, mógłby z nim postępować inaczej, niż postępuje – łagodnie, oględnie, „oszczędzająco”(por. 12, 16)? I wciąż dając nam Syna z Sercem na dłoni oraz posyłając Ducha, który nieustannie „przychodzi z pomocą naszej słabości” (Rz 8, 26).
Pomóż w rozwoju naszego portalu