Reklama

Polityka

Nie wystarczy powiedzieć: Przepraszamy

O gigantycznych krzywdach materialnych, które wyrządzili Polsce Niemcy w czasie II wojny światowej, z posłem Arkadiuszem Mularczykiem – przewodniczącym Parlamentarnego Zespołu ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrządzone w trakcie II Wojny Światowej – rozmawia ks. Paweł Rozpiątkowski

Niedziela Ogólnopolska 38/2019, str. 28-29

[ TEMATY ]

polityka

pl. wikipedia.org

Arkadiusz Mularczyk

Arkadiusz Mularczyk

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. PAWEŁ ROZPIĄTKOWSKI: – Panie Pośle, kiedy Pański zespół zakończy podliczanie szkód, które Niemcy wyrządziły Polsce, najeżdżając na nią w 1939 r. i okupując ją przez prawie 6 lat?

ARKADIUSZ MULARCZYK: – Prace właściwie kończymy. Trwają jeszcze ostatnie, powiedziałbym: redakcyjne, ale równie ważne, szlify. Obecnie jesteśmy na etapie redagowania tekstu i tłumaczenia go na języki obce, czekamy jeszcze na odpowiedzi z instytucji, do których skierowaliśmy zapytania. Można jednak powiedzieć, że to ostatnia prosta.

– Raport poznamy za kilka tygodni czy miesięcy?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Myślę, że opinia publiczna pozna raport za kilka miesięcy. Jest to związane z tym, że publikację opracowania musi poprzedzać, i jej towarzyszyć, ofensywa dyplomatyczna i medialna. Państwo musi się do tego momentu solidnie przygotować. Raport nie może być bowiem opublikowany jedynie w Polsce. Muszą go poznać ludzie w najważniejszych światowych stolicach. Dla skutecznej realizacji ostatecznego celu jest bowiem istotne, żeby międzynarodowa opinia publiczna miała pogląd w tej sprawie i dowiedziała się, że Polska ma nadal polityczne i moralne prawo do odszkodowania za straty materialne, które poniosła w wyniku agresji i okupacji niemieckiej podczas II wojny światowej.

Reklama

– Jak rozumiem, prace kierowanego przez Pana zespołu to tylko jeden element szerszego planu politycznego...

– Tak, nie wystarczy bowiem ogłosić w Polsce nasze opracowanie i liczyć, że coś się zmieni samo z siebie. Musimy dotrzeć z informacją do klasy politycznej i do mediów w najbardziej istotnych stolicach świata.

– W przestrzeni publicznej krąży już kwota 850 mld dol. – tyle obecnie miałaby wynosić wartość szkód, których doznała Polska od Niemiec w latach 1939-45. Czy taka suma pojawi się w Waszym raporcie?

– Nie, ta kwota powstała z prostej waloryzacji starych oszacowań, wynikających z raportu Biura Odszkodowań Wojennych z 1947 r. Mogę powiedzieć tyle: wyliczona przez nasz zespół wartość strat, które poniosła Polska z rąk Niemców w czasie II wojny światowej, jest wyższa.

– Czyli – mówimy o kwocie liczonej już w bilionach?

– Nie chciałbym mówić o dokładnych liczbach. Powtórzę: oszacowana przez nas kwota jest wyższa od 850 mld dol., a wynika to z tego, że szacowaliśmy nie tylko straty materialne i ludzkie, ale postaraliśmy się wyliczyć straty wynikające z całego okresu okupacji. Niemcy przez prawie 6 lat drenowali polską gospodarkę, wykorzystali nasze ówczesne aktywa, materialne i ludzkie, do wzbogacania swojej gospodarki. Przez ponad 5 lat Polacy pracowali nie dla swojego państwa, ale dla państwa niemieckiego. To także jeden z największych składników wyrządzonych nam krzywd ekonomicznych.

Reklama

– Co zatem składa się na tę gigantyczną kwotę strat?

– Najwyższe straty ponieśliśmy w ludziach. Każdy człowiek jest bowiem częścią składową systemu gospodarczego państwa. Żyjąc i pracując, dokłada się do wzrostu gospodarczego swojego kraju. Utrata prawie 6 mln obywateli to – poza tragedią rodzin – kolosalna strata dla gospodarki państwa. Dodatkowo część polskich obywateli straciła w czasie wojny zdrowie, wielu zostało inwalidami, co albo w ogóle odebrało im zdolność przysparzania dobrobytu krajowi, albo w poważnym stopniu obniżyło.
Drugi element to straty materialne, prywatne i publiczne. Zniszczone domy, zakłady pracy, szkoły, szpitale, budynki administracyjne, drogi, lotniska itd. Do tej rubryki trzeba dodać rabunek i wywóz mienia ruchomego, w tym m.in. oszczędności pieniężnych, kosztowności, dzieł sztuki i skarbów kultury.
Trzeci element to ten, o którym wspomniałem wyżej. Polskie aktywa, czyli m.in. ziemia i obywatele, przymusowo pracowały na rzecz Niemiec. Wystarczy powiedzieć, że przez lata okupacji zasoby gospodarcze Polski zostały zmniejszone o ok. 40 proc.

– Dziś gonimy pod względem gospodarczym państwa zachodniej Europy. Rodzi się pytanie: Gdzie byśmy byli, gdyby nie było wojny?

Reklama

– To również badaliśmy. Ostatnie kilka lat poprzedzających wybuch II wojny światowej to okres wyjątkowej prosperity w naszej gospodarce. Polska szybko się rozwijała, prawie o 10 proc. PKB w roku. Najazd Niemiec nie tylko ten wzrost zatrzymał, ale spowodował równie szybkie „zwijanie się” naszej gospodarki. Ta różnica trafiała do gospodarki niemieckiej. Dla porównania – przed wybuchem wojny Polska była na poziomie Hiszpanii – mieliśmy identyczny dochód narodowy, podobną liczbę ludności. Dziś Hiszpania jest 13. gospodarką świata, a Polska 23., z niemal dwukrotnie niższym PKB. To w miarę dobrze obrazuje, jakie konsekwencje ekonomiczne dla Polski i Polaków miały II wojna światowa i okupacja sowiecka.

– W jaki sposób obliczaliście nasze straty?

– Każdy obszar był badany przez zespół fachowców. Są wśród nich profesorowie uniwersyteccy, ekonomiści, historycy, historycy gospodarczy. Są również praktycy, jak choćby eksperci rynku nieruchomości. Zresztą prace zespołów roboczych były później recenzowane przez niezależne zespoły kolejnych ekspertów. Nie boję się o wiarygodność tych wyliczeń. Zaznaczę jednocześnie, że jesteśmy świadomi, iż nie jest możliwe precyzyjne wycenienie wszystkich strat. O ile np. w miarę prosto jest wycenić wartość zniszczonego mostu, o tyle bardzo trudno przełożyć na pieniądze krzywdę, cierpienia czy ból ludzki. Dodam jeszcze, że nie wycenialiśmy strat materialnych na terenach, które po wojnie Polska utraciła, gdyż nie mieliśmy danych, aby tego dokonać, jak również na tych terenach, które dostaliśmy po wojnie.

– Czy mamy w ogóle szanse, że nasze roszczenia zostaną zaspokojone przez państwo niemieckie?

Reklama

– Jestem przekonany, że tak, choć dziś trudno przewidzieć perspektywę czasową. W każdym razie uważam, że dziś, gdy żyją jeszcze nieliczni świadkowie wojny, mamy ostatnią chwilę, aby ten temat podjąć. Za kilka, kilkanaście lat będzie to szalenie trudne, a może nawet wręcz niemożliwe do egzekwowania. Wartością samą w sobie jest już to, że trwa międzynarodowa dyskusja na temat szkód, które poniosła Polska w czasie II wojny światowej. Proszę zwrócić uwagę, że w światowej prasie przestały się pojawiać określenia „polskie obozy koncentracyjne”. To bez wątpienia także efekt naszych działań.

– Niektórzy mówią, że będzie to jedyny efekt podniesienia tego tematu, a Niemcy nigdy nie wypłacą nam odszkodowania.

– Jestem przekonany, że Niemcy zapłacą, choć nie nastąpi to, oczywiście, jutro. Powtórzę, że wiele już osiągnęliśmy, a temat wojennych odszkodowań, które przypominają światu, że Polska była pierwszą ofiarą niemieckiej agresji przed 80 laty, jest ważnym narzędziem naszej polityki historycznej. W ostatnich kilkunastu miesiącach udzieliłem dziesiątków wywiadów najważniejszym mediom światowym i prawda o II wojnie światowej na nowo się przebija – wbrew próbom rewizji historii.

– Nie tylko Polska podnosi temat reparacji wojennych. Grecja już złożyła notę dyplomatyczną w Berlinie, domagając się 250 mld dol. reparacji.

– Tak, to prawda. Temat reparacji jest jeszcze podnoszony we Włoszech. Chciałbym jednak zauważyć, że Grecja zajmuje się tym tematem już od kilkunastu lat. Raporty obliczające straty powstały dawno. Do tego wśród ugrupowań politycznych w Atenach panuje w tej kwestii zgoda, a przytłaczająca większość Greków, niezależnie od sympatii politycznych, popiera działania rządu w tym zakresie. My jesteśmy na początku dyskusji i długiej drogi. Niestety, rząd nie ma wsparcia opozycji, choć prawie 50 proc. Polaków popiera nasze roszczenia.

Reklama

– Wielu naszych Czytelników zadaje sobie pewnie pytanie, w jaki sposób możemy realnie dochodzić od Niemiec swoich roszczeń.

– Jest droga prawna – Trybunał w Hadze, który teoretycznie, po spełnieniu pewnych warunków, tzn. zgody na zniesienie klauzuli, która w sprawach niemiecko-polskich ogranicza jego jurysdykcję do 1969 r., mógłby się zająć tą sprawą, ale jest to droga mało prawdopodobna. Pozostaje ścieżka polityczna. Proszę zwrócić uwagę, że polityczną decyzją były odszkodowania, które Niemcy wypłacały i wypłacają Izraelowi i Żydom. Przecież żaden sąd ich do tego nie zmusił. W tej kwestii musimy pozyskać silnych sojuszników i razem wywrzeć presję polityczną i gospodarczą na Niemcy, jednocześnie oni sami – klasa polityczna i społeczeństwo – muszą dojść do przekonania, że wyrządzili Polsce wielkie szkody materialne, a obracając polskimi aktywami, odnieśli znaczne korzyści i w związku z tym powinni naprawić tę sytuację niesprawiedliwości. Dziś tylko 11 proc. Niemców popiera reparacje dla Polski. To jest także zadanie dla polskiego państwa i jego dyplomacji na najbliższe miesiące, a nawet lata – zmienić te proporcje.

– Łatwo nie będzie. Prezydent USA Donald Trump zapytany niedawno o tę kwestię odpowiedział, że to sprawa między Polską a Niemcami.

– Tak, to prawda, ale proszę zwrócić uwagę, że na razie toczymy dyskusję w Polsce. Nikt nie prosił USA o mediację czy arbitraż. Na ofensywę dyplomatyczną przyjdzie czas.

2019-09-17 14:31

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy Róża Thun miałaby odwagę użyć do politycznych ataków symboli islamu i judaizmu?

[ TEMATY ]

polityka

TER

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Róża Gräfin von Thun und Hohenstein @rozathun używa figury Chrystusa Króla do politycznych ataków. Czy miałaby odwagę użyć w tym celu symboli islamu i judaizmu? Inna sprawa, że niemieckie poczucie humoru jest często ciężkie i prymitywne - napisał na Twitterze ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

W ten sposób duchowny odniósł się do skandalicznego tweeta europosłanki PO.
CZYTAJ DALEJ

Komunikat Prezydium KEP wobec zmian wprowadzanych przez MEN w organizacji lekcji religii w szkołach publicznych

2024-12-23 18:58

[ TEMATY ]

komunikat

KEP

religia w szkołach

BP KEP

Wobec działań MEN i braku woli porozumienia w sprawie kluczowej dla edukacji i wychowania polskich dzieci i młodzieży do wartości, wyrażamy stanowczy sprzeciw - czytamy w Komunikacie Prezydium Konferencji Episkopatu Polski wobec zmian wprowadzanych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej w organizacji lekcji religii w szkołach publicznych.

Prezydium KEP przyznaje, że „wprowadzone od września 2024 roku rozporządzeniem Ministra Edukacji zmiany, dotyczące niewliczania oceny z lekcji religii do średniej ocen oraz łączenia klas dzieci i młodzieży w różnym wieku edukacyjnym w większe grupy, i to wyłącznie na zajęciach z religii, są szkodliwe z punktu widzenia wychowawczego". Biskupi podkreślają, że zmiany zostały wprowadzone w życie bez wymaganego przez Ustawę o systemie oświaty „porozumienia z władzami Kościoła Katolickiego i Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego oraz innych kościołów i związków wyznaniowych” (art. 12 ust. 2).
CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas o pomyśle ministerstwa - "Katecheci są w trudnej sytuacji"

2024-12-23 20:34

[ TEMATY ]

ministerstwo

Abp Adrian Galbas

religia w szkołach

red.

Proponowaliśmy stronie rządowej żeby zmiany w kwestii lekcji religii były wprowadzane spokojniej, nie tak gwałtownie. Patrzymy na ogromną rzeszę katechetów, którzy nagle są postawieni w sytuacji dość kłopotliwej i trudnej dla nich. Mogą stracić pracę - mówił w "Gościu Wydarzeń" arcybiskup Adrian Galbas, metropolita warszawski.

Propozycja Kościoła jest bardzo sprawiedliwa. Nie może być wyboru między religią a niczym. Obowiązkiem szkoły jest także wychowanie do wartości, dlatego propozycja, którą przedstawialiśmy w czasie rozmów ze stroną rządową brzmiała: dobrze, jedna godzina w szkołach średnich jak najbardziej, ale jako lekcja obowiązkowa do wyboru z etyką - powiedział abp Galbas.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję