Reklama

Wiara

Cierpienie to megafon Boga

Cierpienie odwraca do góry nogami całe nasze życie. W konsekwencji prowadzi do lepszego zrozumienia siebie i innych. Wydaje się, że ten, kto nigdy nie cierpiał, zna życie tylko powierzchownie

Niedziela Ogólnopolska 35/2019, str. 30-31

[ TEMATY ]

życie

cierpienie

©dizfoto1973 - stock.adobe.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Cierpienie budzi w nas lęk, strach, boimy się cierpienia. Zbyt często o nim słyszymy. Widzimy cierpienie innych i sami go doświadczamy. Ono jest wciąż obecne, jest tak blisko. Robimy wszystko, by uniknąć cierpienia, zarówno tego fizycznego, jak i duchowego. Mimo to liczne przeciwności i niedogodności życia, choroby cielesne i duchowe zwykle są naszym chlebem powszednim. Czy można ich uniknąć? Czy można przed nimi uciec? Można próbować, ale nie uda się to nawet za cenę naszej wytrwałości i zaradności. Jeżeli zrzucimy krzyż z jednego ramienia, pojawi się on na drugim. Jeżeli unikniemy go dzisiaj, jest już przygotowany na jutro. Czy warto się temu opierać? Czy warto to przeklinać? Czy to pomoże? Przecież nie zrzucimy z siebie krzyża, a nasze opieranie się czyni go jeszcze trudniejszym do zniesienia i cięższym; w ten sposób zło nie tylko nie ustępuje, ale też staje się dwukrotnie większe. Jeżeli natomiast przyjmiemy krzyż, staje się on lżejszy – przekonamy się nawet w pewnej chwili, że to nie my niesiemy krzyż, ale on niesie nas.

Cierpienie oczyszcza...

Reklama

„Cierpienie wyostrza nasz wzrok, pomaga dostrzec wartość ludzkiego życia” – powiedział schorowany ks. Józef Tischner. „Być może na zewnątrz widzimy gorzej, ale kiedy zaglądamy do wewnątrz, w zakamarki naszego serca, widzimy lepiej. Być może dopiero w cierpieniu naprawdę spotykamy się sami ze sobą” – analizował. Cierpienie umożliwia nam wyciągnięcie wniosku, że życie nie jest słodkie, tylko gorzkie i wypełnione trudem, ale w tym celu, abyśmy tęsknili i pragnęli innego, lepszego życia. Cierpienie oczyszcza i czyni naszą miłość ofiarną. To znaczy, że kochając ludzi i Boga, nawet w cierpieniu świadczymy o tym, iż kochamy ich nie dlatego, że coś nam dają, ale dla nich samych. Cierpienie zatem uczy nas bezcennej rzeczy: uczy prawdziwie kochać.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Cierpienia nie da się ukryć, przemilczeć, zignorować. Clive Staples Lewis po śmierci swojej żony napisał: „Cierpienie to megafon Boga, który służy do obudzenia głuchego świata. W naszych przyjemnościach Bóg zwraca się do nas szeptem, w naszym sumieniu przemawia zwykłym głosem, a w naszym cierpieniu – krzyczy do nas”. Cierpienie, tak jak medal, ma dwie strony: jedną jest to, że zadaje ból, a drugą – że czyni nas podobnymi do Jezusa.

...i przemienia

Reklama

Każde cierpienie jest wielką tajemnicą i dlatego tak do końca nie jesteśmy w stanie pojąć jego sensu. Odpowiedzi na ten problem powinniśmy szukać nie gdzie indziej, tylko w męce Jezusa Chrystusa. Jezus wiedział, że cierpi dla zbawienia wszystkich ludzi. Przez cierpienie miał zbliżyć ludzi do Boga – swego Ojca. Czy to się udało? Zdecydowanie tak. Wisząc na krzyżu, mógł zobaczyć owoc swego cierpienia. Jeden z łotrów, ten dobry, powiedział do Niego: „Jezu, wspomnij o mnie, gdy wejdziesz do swego królestwa” (Łk 23, 42). Łotr się nawrócił, odnalazł Boga. I to jest właśnie jeden z owoców cierpienia – nawrócenie człowieka. To, czego nie uczyniły żadne słowa, uczyniło cierpienie, a właściwie postawa cierpiącego Jezusa. I tak czasami bywa, że choćby człowiek usłyszał tysiące pięknych słów i pouczeń, nie nawróci się. Dopiero w obliczu mężnego znoszenia cierpienia przez drugiego człowieka jego serce kruszeje i zwraca się do Boga. „(...) cierpienie jest drogą przemiany – wyjaśnił Benedykt XVI – i bez cierpienia niczego nie można zmienić”.

Na jednej z misji w Afryce miało miejsce zaskakujące wydarzenie, które doprowadziło do przyjaźni dwóch ludzi: katolickiego księdza misjonarza i lekarza.

Pracowali na tym samym terenie, spotykali się często, ale lekarz, zdeklarowany ateista, zawsze unikał rozmów o Bogu i sensie swojej pracy. Zdarzyło się, że musiał on wyjechać na kilka tygodni do leprozorium (szpitala dla trędowatych). Po powrocie lekarz przyszedł do księdza i powiedział: „Ochrzcij mnie!”. Zaskoczony kapłan zapytał: „Co się stało? Tak nagle prosisz o chrzest?”. „Dojrzałem” – odpowiedział. Kapłan poprosił go, by opowiedział spokojnie, co się wydarzyło. „Spotkałem osiemnastoletnią Murzynkę” – zaczął lekarz. „Okaz piękności. Dwa tygodnie temu amputowano jej kończyny górne i dolne. Został tylko sam korpus z głową. Choroba jednak postępuje dalej. Będzie żyła jeszcze jakieś pół roku. Ona o tym wie, ale nie boi się śmierci. Normalnie o wszystkim rozmawia, uśmiecha się, co więcej, jest w niej tyle radości! Dużo z nią rozmawiałem. Wyznałem, że jestem niewierzący. Modliła się wtedy za mnie codziennie. Rzeczywistość pozaziemska nie była dla niej wcale mniej realna niż ta obecna. Obserwując ją, doszedłem do przekonania, że religia, która daje człowiekowi tak silne przeświadczenie, nie może być fikcją”. Po kilku dniach lekarz przyjął chrzest.

Dla kogo to cierpienie?

Można by powiedzieć, że człowiek cierpi, by ktoś inny mógł żyć. Gdy przypomnimy sobie cierpienia ludzi z czasów II wojny światowej czy potem z czasów walki z komunizmem, widzimy, że to wszystko było m.in. po to, byśmy dzisiaj mogli żyć w wolnym kraju. Św. Paweł mówi: „Nikt z nas nie żyje dla siebie i nie umiera dla siebie. Bo jeśli żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli umieramy, umieramy dla Pana. Czy więc żyjemy, czy umieramy, należymy do Pana” (Rz 14, 7-8).

Człowiek nie może się zamknąć we własnym cierpieniu, bo wtedy szybko się załamie. Gdy pojawi się cierpienie, zamiast pytać Boga: Dlaczego? Za jakie grzechy? – zadajmy pytanie: Dla kogo to cierpienie? Tylko Bóg wie, co jest dla nas naprawdę dobre, bo On patrzy na nasze życie szerzej i głębiej. Bóg widzi je w całości, dlatego trzeba Mu zaufać.

2019-08-27 12:56

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W sanktuarium cierpienia i nadziei

Niedziela lubelska 8/2015, str. 1, 3

[ TEMATY ]

cierpienie

sanktuarium

Paweł Wysoki

Na pierwszym planie prof. Elżbieta Stanisławska, dyrektor Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej

Na pierwszym planie prof. Elżbieta Stanisławska, dyrektor Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej

Pacjenci, pracownicy i przyjaciele Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej im. św. Jana z Dukli spotkali się już po raz 20. Doroczna uroczystość, której centralną częścią jest Eucharystia, połączona została z obchodami Światowego Dnia Chorego oraz z zakończeniem Roku św. Jana z Dukli

Wielki przyjaciel Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej bp Mieczysław Cisło w niedzielę 15 lutego podkreślał, że szpital onkologiczny jest szczególnym sanktuarium cierpienia, ale też niezwykłej nadziei oraz zwycięstwa. – Modlitwą ogarniamy całą społeczność centrum: dyrekcję, pracowników, przyjaciół i pacjentów; zarówno tych, którzy przyjechali, by jednoczyć się w dziękczynieniu za dar przywróconego zdrowia, jak i tych, którzy przeszli już przez bramę śmierci – mówił Ksiądz Biskup. Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej im. św. Jana z Dukli ma wiele powodów do dziękczynienia, przede wszystkim za pomyślnie miniony rok, który zaowocował posługą medyczną świadczoną na najwyższym poziomie i z największą troską o człowieka, ale też za budowę nowego obiektu szpitala. W roku poświęconym św. Janowi z Dukli z inspiracji dyrekcji, pracowników i przyjaciół centrum odbyło się wiele spotkań promujących osobę i dziedzictwo patrona, m.in. peregrynacja relikwii św. Jana z Dukli, wystawy i koncerty, a przede wszystkim międzynarodowy kongres naukowy dotyczący dehumanizacji w świecie medycyny. – Nie byłoby tych owoców, gdyby nie głęboka wiara, determinacja, wyobraźnia i bezinteresowne oddanie sprawie przez dyrektor centrum prof. Elżbietę Starosławską – mówił bp Cisło, dziękując wszystkim, którzy z oddaniem troszczą się o ludzi chorych. W duchu wdzięczności za Boże błogosławieństwo, wyproszone przez św. Jana z Dukli, społeczność COZL ufundowała wotywne korony dla Matki Bożej Dukielskiej, które w styczniu br. pobłogosławił papież Franciszek. 14 lutego prof. Starosławska wraz z delegacją szpitala złożyła je u stóp Matki Bożej w sanktuarium św. Jana w Dukli, zawierzając opiece Maryi i św. Jana społeczność centrum, a szczególnie osoby zmagające się z chorobami nowotworowymi.
CZYTAJ DALEJ

Polscy siatkarze wygrali z Turcją i awansowali do półfinału mistrzostw świata

2025-09-24 15:21

[ TEMATY ]

awans

mistrzostwa świata

siatkówka

Twitter / Polska Siatkówka

Reprezentacja Polski na Filipiny przyleciała jako jeden z głównych faworytów. Aktualni wicemistrzowie olimpijscy i zwycięzcy tegorocznej Ligi Narodów, a także liderzy światowego rankingu, walczą o odzyskanie tytułu, który stracili trzy lata temu w Katowicach, przegrywając w finale z Włochami. Najlepsi byli latach 2014 i 2018 roku, a wcześniej w 1974.

Podopieczni trenera Nikoli Grbica w 1/8 finału pokonali Kanadę 3:1. Turcy do ćwierćfinału awansowali po wygranej 3:1 z Holandią.
CZYTAJ DALEJ

Przebaczył mordercy swoich rodziców

2025-09-24 16:20

[ TEMATY ]

pokój

przebaczenie

Balans Bieli

slonme/pl.fotolia.com

Kiedy miał pięć lat, brutalnie zamordowano mu mamę i tatę. Teraz biskup Mounir Khairallah często mówi, że przynosi z Libanu przesłanie przebaczenia.

Mówiąc o przebaczeniu maronicki biskup Mounir Khairallah nie porusza się jedynie w sferze pojęć - jest „praktykiem przebaczenia”. 13 września 1958 roku, mając niespełna pięć lat, stracił rodziców, którzy zostali brutalnie zamordowani. Stało się to w przededniu święta Podwyższenia Krzyża Świętego, które obchodzone jest w Libanie w szczególny sposób. Był to ogromny dramat dla niego i trzech braci, gdzie najmłodszy miał niecały rok.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję