Reklama

Niedziela Rzeszowska

Pierwsi rzeszowianie w Auschwitz

Niedziela rzeszowska 25/2019, str. 6

[ TEMATY ]

Auschwitz

www.chsro.pl

Zbigniew Prawdziuk, zginął w 1941 r

Zbigniew Prawdziuk, zginął w 1941 r

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rzeszowski plac im. Cichociemnych z symbolicznymi czterdziestoma kamieniami, zawierającymi imię, nazwisko i nr obozowy, pośrodku którego znajduje się „Przejście” – rzeźba-symbol prof. Józefa Szajny – wybitnego artysty z grona osób doświadczonych uwięzieniem za drutami obozu koncentracyjnego. Tablica przed pomnikiem ofiar na cmentarzu Wilkowyja czy tablica pamięci ofiar drugiej wojny w kościele Świętego Krzyża w Rzeszowie, tudzież groby niewielu cudem ocalonych, czy tylko symboliczne tabliczki na rodzinnych grobach bezlitośnie zamordowanych – to bodaj najważniejsze czy jedyne ślady pamięci, jakie pozostały w naszym mieście po czterdziestu osobach, które stały się tylko numerami w niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym Auschwitz.

Narodowy Dzień Pamięci

Od 2006 r. w naszym kraju obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady. Ustanowiony przez Sejm RP dla upamiętnienia rocznicy pierwszego transportu polskich więźniów politycznych do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz, który niemieccy okupanci wywieźli ze stacji kolejowej w Tarnowie 14 czerwca 1940 r. Ów dzień współcześnie utożsamiany jest z początkiem działalności tego niemieckiego obozu koncentracyjnego i obozu zagłady na przedwojennych obszarach polskiej ziemi, wcielonych do Trzeciej Rzeszy Niemieckiej, gdzie przez pięć lat jego zbrodniczego funkcjonowania życie i zdrowie straciło miliony ludzi. Osiem lat temu miałam honor towarzyszyć Stanisławowi Szpunarowi, nr 133, już nieżyjącemu, ostatniemu z rzeszowskich więźniów pierwszego transportu, w oświęcimskich uroczystościach pod tablicą na budynku dawnego Monopolu Tytoniowego przy bocznicy kolejowej, dokąd dojechała pierwsza grupa 728 więźniów, a wśród nich 40 rzeszowian, w czerwcu 1940 r. W drodze powrotnej powstała myśl, by tego dnia, w Rzeszowie, organizować obchody, na kształt tych oświęcimskich, by i w stolicy Podkarpacia żyła pamięć o pierwszym transporcie i wszystkich ofiarach.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Uczniowska pamięć pokoleń

Choć z roku na rok odchodzą byli więźniowie, a wśród nich tak znamienici nauczyciele i świadkowie okrutnej historii jak Stanisław Szpunar i Aleksander Szymański, którzy byli głównymi inicjatorami zorganizowania tutaj Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych oraz odrodzenia chwalebnej tradycji oddawania czci rzeszowskim ofiarom pierwszego transportu, którą przez wiele lat pielęgnowało środowisko kacetowskie, pamięć ta nie zamiera. Trwa w dwóch rzeszowskich szkołach średnich – Zespole Szkół Kształcenia Ustawicznego i Zespole Szkół Muzycznych nr 1 im. Karola Szymanowskiego – które nieprzerwanie od siedmiu już lat współorganizują z parafią Świętego Krzyża i przy honorowym współudziale ostatnich żyjących ofiar niemieckich obozów coroczne obchody rocznicowe. I choć mogliby spocząć na laurach w gorącym sezonie ostatnich zaliczeń semestralnych, nie tracą zapału, by słowem i pieśnią, dzierżąc w rękach święty dla byłych więźniów Sztandar Oświęcimski z wizerunkiem św. ojca Maksymiliana Kolbego, oddać cześć ich rówieśnikom sprzed 79 lat. Mówią bowiem: „Ci uczniowie byli w naszym wieku, rozpoczynali dopiero życie, zdawali maturę, byli zakochani i zafascynowani światem. Ale wszystko zniszczyła wojna. Wielu z nich odebrała życie, a ocalałych z obozów zmieniła na zawsze! Pragniemy oddać Im nasz hołd i złożyć zobowiązanie, że zawsze będziemy pamiętać o wszystkich ofiarach obozów koncentracyjnych!”.

Lista czterdziestu

To wykaz tylu właśnie mężczyzn, głównie maturzystów i uczniów z I Gimnazjum i Liceum im. ks. St. Konarskiego i II Państwowego Gimnazjum im. St. Sobińskiego w Rzeszowie, hacerzy, studentów, wojskowych aresztowanych 1 maja 1940 r. za przynależność czy tylko podejrzenie działalności w strukturach konspiracyjnych polskiego podziemia. Ta lista pierwszych rzeszowian wywiezionych 14 czerwca 1940 r. do Auschwitz została przekazana uczniom przez Stanisława Szpunara przed pierwszymi rzeszowskimi obchodami w maju 2012 r. Od siedmiu już lat spis ten przekazywany jest z rąk współczesnych maturzystów do pierwszych roczników wspomnianych szkół i czytany na początku każdych obchodów rocznicowych. Pamięci pierwszej czterdziestki, z której: 16 osób zginęło w Auschwitz w ciągu pierwszych lat funkcjonowania obozu, a wśród nich elita rzeszowskich maturzystów na czele z Michałem Kusym i obozowym podkomendnym rtm. Witolda Pileckiego – Karolem Karpem, 5 mężczyzn zostało zatopionych na tzw. statkach śmierci „Thielbeck” i „Cap Arcona” na dni przed zakończeniem wojny, 19 więźniów z pierwszej wywózki przeżyło lata gehenny. Przeżyli i opowiedzieli światu o tym, co widzieli w Auschwitz – miejscu zbrodni i zagłady, o którym dziś wie cały świat, a które 14 czerwca 1940 r. nie znaczyło dla nich nic...

2019-06-17 13:28

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wołanie z fabryki śmierci

Niedziela Ogólnopolska 6/2020, str. 26-27

[ TEMATY ]

Auschwitz

obóz koncentracyjny

obóz

uroczystości

Artur Stelmasiak

Byli więźniowie KL Auschwitz--Birkenau zapalili znicze przy pomniku ofiar

Byli więźniowie KL Auschwitz--Birkenau zapalili znicze przy pomniku ofiar

Obchody Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu tradycyjnie odbyły się w byłym niemieckim obozie Auschwitz-Birkenau.

Uroczystości w Polsce odbyły się godnie i bez większych kontrowersji. Obok delegacji prezydentów, premierów i koronowanych głów z 61 państw głównymi gośćmi było ponad 200 ocalałych więźniów z Auschwitz. – Holokaust, którego Auschwitz jest głównym miejscem i symbolem, był zbrodnią wyjątkową w całych dziejach ludzkości. (...) Nigdy wcześniej ani nigdzie indziej nie przeprowadzono eksterminacji ludzi w podobny sposób – powiedział gospodarz uroczystości prezydent RP Andrzej Duda. – Żydzi z Polski, Węgier, Francji, Holandii, Grecji i innych okupowanych krajów w całej Europie (...) w ogromnej większości byli natychmiast zabijani w komorach gazowych. I spalani w krematoryjnych piecach. Wszystko to trwało zaledwie godziny, kwadranse, minuty. Fabryka śmierci przez lata pracowała z pełną mocą. Dymiły kominy, przetaczały się transporty. Ludzie szli i szli, tysiącami. Na śmierć – stwierdził.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Pielgrzymi z diecezji bielsko-żywieckiej dotarli do Łagiewnik

2024-05-04 16:28

Małgorzata Pabis

    Do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie Łagiewnikach w piątek 3 maja dotarła 12. Piesza Pielgrzymka diecezji bielsko-żywieckiej.

    Na szlaku, liczącym około stu kilometrów, 1200 pątnikom towarzyszyło hasło „Tulmy się do Matki Miłosierdzia”. Po przyjściu do Łagiewnik pielgrzymi modlili się w bazylice Bożego Miłosierdzia w czasie Godziny Miłosierdzia i uczestniczyli we Mszy świętej, której przewodniczył i homilię wygłosił bp Piotr Greger.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję