Reklama

Jan Paweł II

Był i jest z nami

Celem pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski w dniach 2-10 czerwca 1979 r. było umocnienie duchowe narodu i dodanie nam sił

Niedziela Ogólnopolska 22/2019, str. 13

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Adam Bujak, Arturo Mari/Biały Kruk

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W homilii na placu Zwycięstwa 2 czerwca w Warszawie Ojciec Święty najpierw zapowiedział nowe czasy w historii narodu polskiego, a następnie wołał do Ducha Świętego o pomoc, aby przybył, ogarnął nas swoją mocą i poprowadził. W Częstochowie na Jasnej Górze Papież wskazał, że u Matki Bożej mamy szukać pomocy i wsparcia, bo Ona w tym miejscu w szczególny sposób jest obecna i czuwa nad nami. W Krakowie natomiast dopełnił jeszcze bardziej umocnienia nas i dokonał „bierzmowania”, w którym nałożywszy na nas ręce, modlił się w naszej intencji, a Duch Święty umacniał nas wewnętrznie i wylewał na nas różne łaski i dary. I te wydarzenia duchowe zmieniły myślenie wielu Polaków. Papież obudził w nas nadzieję, dodał nam sił i pokazał, że w tych zmaganiach o wolność ojczyzny nie jesteśmy sami. Ludzie przestali się bać, zaczęli spontanicznie wychodzić na ulice i się jednoczyć. Podejmowano też różne debaty i dyskusje publiczne na temat obecnej sytuacji w kraju. Ale Jan Paweł II w swojej mądrości wiedział, że nie będzie to łatwa droga do zdobycia wolności, i na koniec dał nam ważne wskazania, abyśmy na tej drodze byli mocni, silni wiarą i wierni Bogu, a Duch Święty nas poprowadzi.

Reklama

Trzeba też dodać, że byliśmy wtedy jako naród słabi, zalęknieni, rozdarci systemem politycznym i nagle na tych pielgrzymkach zobaczyliśmy tłumy ludzi. Zobaczyliśmy, że jest nas wielu, że stajemy się silni i potrafimy się zjednoczyć – my jako naród polski – w słusznej sprawie. I trochę później z tych spotkań z Papieżem narodził się wielki Ruch Społeczny „Solidarność”. To Jan Paweł II obudził drzemiące w nas siły.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Na tej pierwszej pielgrzymce Papieża Polaka do Ojczyzny panował szczególny – radosny i uroczysty nastrój. Było dużo entuzjazmu, śpiewu, wzrastała też wzajemna miłość między nami. Czuliśmy się coraz bardziej jednością. Później zarzucano nam niejednokrotnie, że zbyt emocjonalnie podchodziliśmy do tych wydarzeń i nauczania Jana Pawła II. Ale każdy, kto osobiście spotkał się z Ojcem Świętym, wie, że nie można było przejść obok niego obojętnie, ponieważ emanował swoją świętością życia i czuliśmy w nim obecność żywego Boga. A refleksja nad papieskim nauczaniem była, czasem pojawiała się trochę później.

Wygląd fizyczny Jana Pawła II był majestatyczny. W jego postawie było coś, co wzbudzało szacunek i podziw dla jego osoby. Miał żywe i dynamiczne ruchy ciała, bardzo szybko chodził. Bywało, że towarzyszące mu osoby za nim nie nadążały. Głos miał dobitny, mocny i mówił tak, aby w słuchającym obudzić zainteresowanie. Miał też niezwykły, głęboki i przenikliwy wzrok. Gdy spojrzał komuś w oczy, to miało się wrażenie, że czyta w myślach i zna historię tego człowieka. A zarazem w jego spojrzeniu wyczuwało się ojcowską miłość, dobroć i zainteresowanie drugą osobą.

Reklama

Owocem tych pielgrzymek papieskich była odnowa życia religijno-moralnego. Coraz więcej było nawróceń do Boga. Wzrastała też pobożność ludzi. Pogłębiało się życie religijne. Przybywało coraz więcej członków w różnych wspólnotach parafialnych i znacznie wzrastała liczba powołań kapłańskich i zakonnych.

Drogi św. Janie Pawle II, ileż my, jako naród polski, Tobie zawdzięczamy! Bez Ciebie i Twojego pontyfikatu Polska nie byłaby taka, jaką dziś mamy! Dziękujemy Ci! Ale jesteś nam i dziś potrzebny. Twoje nauczanie jest wciąż aktualne. Jesteśmy wprawdzie wolni, ale zagraża nam inna niewola – duchowa, która jest znacznie groźniejsza od tamtej politycznej. Dziś wielkim zagrożeniem są postępująca laicyzacja, nadużywanie wolności, relatywizm moralny i szerzące się różne błędne poglądy ideologiczne.

Dlatego prosimy, św. Janie Pawle II, módl się i wstawiaj się u Boga za nami!

Po wyborze Jana Pawła II na Stolicę Piotrową był w naszej ojczyźnie czas oczekiwania na papieską wizytę. Jako naród polski mieliśmy się do tej pielgrzymki duchowo przygotować. Czekaliśmy na Ojca Świętego z utęsknieniem i byliśmy bardzo ciekawi, jakie słowa do nas skieruje.

2019-05-28 13:30

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Jan Paweł II na znaczkach Poczty Polskiej

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

poczta polska

Archiwum "Niedzieli"

W Sali Rycerskiej na Jasnej Górze została otwarta wystawa filatelistyczna pt. „Święty Jan Paweł II na znaczkach Poczty Polskiej”, zorganizowana pod patronatem abp. Wacława Depo - metropolity częstochowskiego. Uroczystość poprzedziła Msza św. w Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej odprawiona w intencji Poczty Polskiej. O. Stanisław Rudziński zaznaczył w homilii, że wystawa wpisuje się w zbiór pamiątek przekazanych przez Jana Pawła II na Jasną Górę, wśród których dowodem jego szczególnego zawierzenia Maryi jest pas sutanny ze śladami krwi, przestrzelony podczas zamachu 13 maja 1981 r.
CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Zawalcz o pokój twego domu

2025-10-01 19:47

Archiwum organizatorów

Rekolekcje dla małżeństw poprowadzi ks. Łukasz Plata, ewangelizator, dr nauk teologicznych w zakresie teologii moralnej.

Rekolekcje dla małżeństw poprowadzi ks. Łukasz Plata, ewangelizator, dr nauk teologicznych w zakresie teologii moralnej.

Zapraszamy na rekolekcje charyzmatyczne dla małżeństw „Pokój Twemu domowi”, które poprowadzi ks. Łukasz Plata.

Rekolekcje odbędą się we Wrocławiu od 18 do 19 października w parafii Świętej Rodziny i skierowane są do wszystkich małżeństw – zarówno tych, które przeżywają trudności, jak i tych, które po prostu pragną umocnić swoją więź i odnaleźć nową radość ze wspólnego życia. – To przestrzeń, by zatrzymać się, zostawić na chwilę codzienny chaos i usłyszeć, że Bóg pragnie być źródłem pokoju w każdym domu – mówią współorganizatorzy Katarzyna i Tomasz Węgrzynowie. Podczas spotkania małżonkowie będą mieli okazję wysłuchać konferencji opartych na Dobrej Nowinie, uczestniczyć w Eucharystii, doświadczyć modlitwy wstawienniczej, a także skorzystać z wyjątkowych momentów, jak randka małżeńska czy szczera rozmowa z kapłanem podczas panelu „Zapytaj księdza o co tylko chcesz”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję