Reklama

Niedziela Podlaska

Nie można zdezerterować!

Ideał troskliwego ojca, opiekuńczego małżonka, a przy tym posłusznego woli Boga mężczyzny zasługuje na promocję. Obchodzona 19 marca uroczystość św. Józefa jest okazją, aby głos zabrali mężczyźni. O męskiej perspektywie życia w duchu chrześcijańskich wartości opowiadają członkowie wspólnoty ,,Przyjaciele Oblubieńca”, działającej przy parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Węgrowie

Niedziela podlaska 11/2019, str. IV

[ TEMATY ]

mężczyźni

ndrews21/fotolia.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Święty Józef pojawia się w kilku ewangelicznych epizodach, podczas których nie wypowiada się ani razu. A mimo to jest mężczyzną z krwi i kości, który z pokorą wypełnia swoje powołanie jako małżonek Maryi oraz ziemski ojciec Jezusa. W opozycji do tego stoi współczesny świat, który neguje męskość i kobiecość oraz zohydza wszystko, co święte. Św. Józef ukazuje mężczyznom, jak również kobietom, drogę mocnego Bożego życia. Czas naładować duchowe akumulatory i z odwagą stawiać czoła ideologii negującej takie cnoty, jak: czystość, wierność, roztropność, pracowitość.

Zdjąć koronę

Moje życie od małego związane było z Kościołem. Kiedy mieszkałem na wsi, byłem ministrantem. Od kilku lat jestem członkiem wspólnoty „Przyjaciele Oblubieńca” przy parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Węgrowie. Kilkakrotnie uczestniczyłem w różnego rodzaju kursach. Najbardziej intensywnych przeżyć duchowych doświadczyłem na kursie „historia zbawienia według Pisma Świętego”. Zazwyczaj kiedy jeździłem na tego rodzaju kursy, odczuwałem niechęć. Było tak i tym razem. Jednak bezpośrednio przed kursem przeżyłem bardzo trudne chwile, które po ludzku powodowały jedynie niechęć i złość do drugiego człowieka. Pierwsze godziny kursu były wewnętrzną walką, czy tam zostać, czy nie. Po pewnym czasie wszystko zaczęło się wyciszać i nabierać sensu. Duch Święty działał. Kiedy po czterech dniach kurs dobiegał końca, poczułem, że chciałbym ten czas przedłużyć. Wziąłem wtedy do ręki Pismo Święte i otrzymałem słowa, które bardzo mocno utkwiły w moim sercu: „Synu mój, nie zapominaj o moim pouczeniu, miej zawsze w pamięci moje przykazania. Jeśli będziesz im posłuszny, będziesz żył długo i spokojnie. Nie pozwól, byś zagubił miłość i wierność, zawieś je sobie na szyi, zapisz na tablicy swego serca. Wtedy znajdziesz życzliwość i uznanie w oczach Boga i ludzi. Zaufaj Panu całym sercem, a nie polegaj na swej umiejętności. W całym twoim postępowaniu staraj się Go rozpoznać, a On wyrówna twoje ścieżki” (Prz 3, 1-6).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Ten fragment tak bardzo poruszył moje serce, że popłynęły mi wtedy łzy. Zdałem sobie sprawę, że moja droga ku świętości jest praktycznie na wyciągnięcie ręki. Będąc we wspólnocie „Przyjaciele Oblubieńca”, wiem, że miałem zdjąć moją koronę. Czasami oczywiście pojawia się ona i moje „ego” zaciemnia mi obraz tego, co Pan Bóg przygotował. Doświadczam tego, jak bardzo Bóg jest cierpliwy, nie odwraca się. Kiedy działam wbrew Jego woli, on cały czas wyciąga rękę i mówi „Spróbuj jeszcze raz”. Czasami kiedy komuś wyrządzimy krzywdę, trudno spodziewać się przebaczenia. A Bóg taki jest – wybacza. Obdarował mnie wolną wolą, abym sam wybrał pomiędzy prawdziwym życiem a ułudą.

Dariusz

Zza kamery

W dzieciństwie byłem ministrantem. Kiedy poszedłem do szkoły średniej, później do wojska, na studia, moja droga z Panem Bogiem zaczęła się radykalnie rozmijać. Pierwszym punktem nawrócenia był moment, kiedy po wyjściu z kościoła wziąłem ulotkę poświęconą objawieniom maryjnym z Medjugorje. Po jej przeczytaniu zaczęło coś się we mnie zmieniać. Oczywiście był to proces, który trwał kilka dobrych lat. Kolejnym takim mocnym bodźcem prawdziwego spotkania z Panem Bogiem był moment, kiedy zachorował mój najmłodszy syn. Miał wtedy ok. 3 lat. W węgrowskim szpitalu lekarze nie wiedzieli, co mu dolega. Podjęto natychmiastową decyzję o przewiezieniu go do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Moja żona jechała wtedy z synem w karetce, ja zaś za nimi samochodem. Pamiętam, jak całą drogę płakałem niczym dziecko i odmawiałem Różaniec. Doświadczyłem wtedy ogromnego ciepła i miłości Pana Boga, tak że po dotarciu na miejsce powiedziałem żonie, aby się nie martwiła, ponieważ wszystko będzie w porządku. Po wykonaniu wszystkich badań, zdiagnozowano u niego bardzo rzadką chorobę, której w Polsce przypadków zachorowalności występuje kilka bądź kilkanaście. Powiedziano nam, że gdyby nasz syn nie przyjechał do warszawskiego szpitala, mogłoby być za późno. Było to dla mnie ewidentne zapewnienie Pana Jezusa, że jest ze mną i czuwa przy mojej rodzinie.

Reklama

Z perspektywy czasu wiem, że te wszystkie trudne doświadczenia pojawiają się, aby zbliżyły nas do Pana Boga i sprawiły, że będziemy mogli dzielić się nimi z innymi. Tak też jest i z moją obecnością we wspólnocie „Przyjaciele Oblubieńca”. Po pierwszych spotkaniach od wstąpienia do wspólnoty pomyślałem, to nie dla mnie. Nie chciałem siedzieć z innymi facetami i opowiadać o swoim życiu, bo po pierwsze, nie chcę, a po drugie, co ich to obchodzi. Teraz wiem, że Pan Bóg wtedy stopniowo kruszył kamień, żeby dostać się do środka mojego serca. Dzielenie się osobistą relacją z Panem Bogiem sprawia, że widzimy szerzej ziemską perspektywę, a tym samym umacniamy siebie i innych. Teraz bez żadnych oporów mogę porozmawiać z innymi mężczyznami o tym, co w danym tygodniu przeżyłem, co Pan Bóg zrobił w moim życiu, gdzie mi pomógł, co mi pokazał.

Dostrzegam pewną analogię pomiędzy mną a św. Józefem, który wydawać by się mogło jest poboczną postacią. Ostatnio wyciągnąłem nagrania z dzieciństwa moich synów. Każdy film przedstawiał scenę z życia mojej rodziny, z tym że na żadnej z nich mnie nie było. Obsługiwałem wtedy kamerę. Po obejrzeniu moich filmików można by pomyśleć, że w domu nie było ojca, ponieważ wszystko toczy się bez niego. I tak na pozór wygląda sytuacja ze św. Józefem, który troszczy się, opiekuje, a tym samym nic nie mówi, jest jakby niewidoczny. Jest to postawa przeciwna do obecnie wykreowanego obrazu mężczyzny „macho”, ale jakże prawdziwa.

Jacek

Boża droga

Moja droga poznania Chrystusa była dosyć długa. Kiedy życie zawodowe i prywatne znalazło się w dramatycznym momencie, doświadczyłem niesamowitego. Po uczestnictwie w jednym z kursów nawróciłem się i zacząłem iść drogą Chrystusa, którą do dziś podążam. Zmianie uległo moje spojrzenie na rzeczywistość, postępowanie, a przede wszystkim relacja małżeńska. Przez moje zbliżenie się do Boga nawróciła się także moja żona. Jesteśmy razem we wspólnocie „Przyjaciele Oblubieńca”. Jeździmy na różne spotkania. I wiem, że bardzo dużo czerpie z tego nasz syn.

Reklama

Wyruszyłem raz na Ekstremalną Drogę Krzyżową w Krakowie. Pamiętam, że z bólu i wycieńczenia nie miałem siły iść. Pojawiły się łzy. Zadzwoniłem do żony i powiedziałem, żeby po mnie przyjechała, ponieważ nie dam rady dalej iść. Ostatecznie nie zdezerterowałem. Po przejściu tego dystansu, dziękowałem za doświadczenie drogi, która ukazała mi malutką cząstką tego, co przeszedł Chrystus. Po tych różnych doświadczeniach zacząłem rozważać słowo „droga”. Utkwiły mi w pamięci słowa jednego z księży, który powiedział, żebym zaakceptował i pokochał drogę, którą przyszło mi iść, w której nie brakuje upadków, słabości, buntu.

Bardzo często pojawia się w głowach mężczyzn przeświadczenie o tym, że jesteśmy samowystarczalni i że ze wszystkim sobie poradzimy. Mylne spojrzenie wynika z kreacji świata nastawionego na „mieć”, gdzie nie ma miejsca na sferę ducha. I choć szybkie tempo życia generuje naszą codzienność, to mimo to pojawia się w moim życiu refleksja, czy podczas codziennych obowiązków mam czas spotkać się z Jezusem. Życie w duchu chrześcijańskich wartości daje mi bardzo dużo siły. Wiem, że gdyby nie relacja z Bogiem, spotkania wspólnotowe, już dawno bym się wyłożył na pierwszym zakręcie.

Tomasz

2019-03-13 10:57

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

On-line dla prawdziwych mężczyzn

Ogólnopolska wspólnota mężczyzn Droga Odważnych organizuje 12 grudnia on-line I Międzynarodową Konferencję dla Mężczyzn z cyklu Powołani do Przywództwa: „Jak żyć w świecie bez autorytetów?”.

Wśród prelegentów znaleźli się m.in.: biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej Piotr Jarecki, lider zespołu Luxtorpeda Robert „Litza” Friedrich, dziennikarz i prezenter TVP Tomasz Wolny, vloger Tomasz Samołyk.

CZYTAJ DALEJ

Powiedzieć Bogu „tak”

2024-04-29 09:09

[ TEMATY ]

modlitwa o powołania

Rokitno sanktuarium

Paradyż sanktuarium

piesza pielgrzymka powołaniowa

Katarzyna Krawcewicz

W pielgrzymce szło ponad 200 osób

W pielgrzymce szło ponad 200 osób

27 kwietnia z Paradyża wyruszyła kolejna piesza pielgrzymka powołaniowa do Rokitna – w tym roku pod hasłem „Powołanie – łaska i misja”. Szlakiem wędrowało ponad 200 osób.

Pielgrzymi przybyli do Paradyża w sobotni poranek z kilku punktów diecezji. Na drogę pobłogosławił ich bp Tadeusz Lityński, który przez kilka godzin towarzyszył pątnikom w wędrówce. – Chcemy dziś Panu Bogu podziękować za wszelki dar, za każde powołanie do kapłaństwa, do życia konsekrowanego. Ale także chcemy prosić. Papież Franciszek 21 stycznia po zakończeniu modlitwy Anioł Pański ogłosił Rok Modlitwy, prosząc, aby modlitwa została zintensyfikowana, zarówno ta prywatna, osobista, jak też i wspólnotowa, w świecie. Aby bardziej stanąć w obecności Boga, bardziej stanąć w obecności naszego Pana – mówił pasterz diecezji. - Myślę, że pielgrzymka jest takim czasem naszej bardzo intensywnej modlitwy. Chciałbym, żebyśmy oprócz tych wszystkich walorów poznawczych, turystycznych, które są wpisane w pielgrzymowanie, mieli również na uwadze życie modlitwy.

CZYTAJ DALEJ

Beata Szydło: Unię Europejską trzeba zreformować, ale trzeba to zrobić zgodnie z traktatami

2024-04-30 07:16

[ TEMATY ]

Beata Szydło

Łukasz Brodzik

YouTube

Rozmowa z Beatą Szydło

Rozmowa z Beatą Szydło

Unię Europejską trzeba zreformować, ale trzeba to zrobić zgodnie z traktatami - twierdzi w rozmowie z portalem niedziela.pl była premier Beata Szydło.

Jak dodaje europoseł Prawa i Sprawiedliwości nasz kontynent staje się coraz mniej konkurencyjny pod względem gospodarczym, ale problemów jest więcej, chociażby z demografią.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję